O bezpieczeństwo danych osobowych dba blisko połowa Polaków – zwraca uwagę, kto jest nadawcą SMS-a, a przed wyrzuceniem kopert usuwa etykiety z nazwiskiem i adresem. Jednocześnie co piąty umie odróżnić właściwy adres e-strony od podejrzanego – wynika z badania nt. cyberbezpieczeństwa.
Według badania Quality Watch dla Biura Informacji Kredytowej 40 proc. respondentów nie zna znaczenia symbolu kłódki w adresie internetowym, co w praktyce oznacza witrynę https, a więc zabezpieczoną i szyfrowaną.
Jednocześnie 80 na 100 ankietowanych jest gotowych w dobrej wierze kliknąć w link, który stanowi dla nich zagrożenie. Jak wskazała Aleksandra Stankiewicz-Billewicz z BIK, zorganizowane grupy przestępcze przeprowadzają masowe ataki z wykorzystaniem rozmaitych socjotechnik, mające na celu wyłudzenie od dużej liczby osób ich danych osobowych.
"To wystarczające do tego, aby podszywać się pod czyjeś personalia i w rezultacie podejmować oszukańcze zobowiązania finansowe" - przestrzegła.
Blisko 50 proc. Polaków dba o bezpieczeństwo danych – zwraca uwagę, kto jest nadawcą maila czy SMS-a, a przed wyrzuceniem paczek i kopert usuwa etykiety z nazwiskiem oraz adresem. Jednocześnie tylko co piąty badany jest w stanie odróżnić właściwy adres strony www od podejrzanego.
Eksperci BIK zwrócili uwagę, że oszuści przygotowują adresy URL na tyle podobne do właściwych, że dostrzeżeniem tej zmiany mają nawet osoby z dużą wiedzą.
"Tym samym są podatne na przekazanie oszustom swoich personaliów lub haseł do logowania" - przestrzegli.
W ocenie specjalistów nie mniej popularne są zagrożenia atakami ransomware, polegającymi na instalowaniu na ich urządzeniu oprogramowania blokującego dostęp do danych oraz żądaniu okupu za odblokowanie. Prawie o połowę wzrosło niebezpieczeństwo takich ataków w ostatnim czasie, a 30 proc. Polaków miała z nimi styczność osobiście lub zna osobę, która padła ofiarą takich ataków - wynika z badania.
Aż jedna trzecia badanych otwiera załączniki lub odsyłacze do stron www z nieznanych źródeł, a 26 proc. klika w linki zawarte w wiadomościach SMS lub w reklamach.
Eksperci przestrzegają, że reklamy wykupywane przez przestępców pojawiają się zarówno w popularnych serwisach społecznościowych, jak i w wyszukiwarkach, pomiędzy organicznymi wynikami wyszukiwania. Link służący do wyłudzania danych znajduje się pomiędzy prawdziwymi, które prowadzą np. do banków.
- Zgubne są nie same reklamy, ale następujące po nich formularze, których wypełnienie naraża na olbrzymie zagrożenie - ostrzegł dyrektor departamentu bezpieczeństwa Grupy BIK Andrzej Karpiński.
Jak zwrócił uwagę, internauci klikają w nie, skuszeni obiecującą wygraną albo zachęceni do udziału w ankiecie inwestycyjnej.
- W formularzu ofiary podają dane dotyczące swojej sytuacji finansowej, a nawet bardziej szczegółowe informacje, w jakiej formie, gdzie i w jakiej wysokości mają ulokowane oszczędności oraz w jakich bankach mają rachunki. Taki komplet informacji otwiera furtkę do kradzieży – przestrzegł.
Według niego skala zjawiska jest olbrzymia.
- Miesięcznie jest wykrywanych i blokowanych nawet około 2,5 tys. takich reklam czy formularzy. Wiemy to dzięki wewnętrznym systemom bezpieczeństwa w firmach - wyjaśnił.
Co roku 28 stycznia obchodzony jest Dzień Ochrony Danych Osobowych, który ustanowił Komitet Ministrów Rady Europy w rocznicę sporządzenia w 1981 r. Konwencji o ochronie osób w związku z automatycznym przetwarzaniem danych osobowych. Ma on podkreślać konieczność pogodzenia podstawowych wartości, takich jak poszanowanie prawa do prywatności i swobody przepływu informacji między ludźmi ze skuteczną ochroną danych zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym każdego obywatela.
Badanie Cyberbezpieczeństwo Polaków zrealizowała firma Quality Watch dla BIK na próbie 1089 Polaków powyżej 18. roku życia w listopadzie 2022 r.