Wzrost świadomości ubezpieczeniowej spowodowany m.in. pandemią, sprawił, że powoli znika tabu otwartych rozmów o analizie ryzyka i przebiegu polis na życie. Przedsiębiorcy i pracownicy doceniają realne korzyści z ochrony i przestali unikać trudnych pytań, żeby w pełni zrozumieć funkcjonowanie ubezpieczeń grupowych. Pracodawcy coraz częściej angażują pracowników w tworzenie benefitów ubezpieczeniowych.
Wzrost składki za ubezpieczenie to zawsze temat trudny. Nawet w przypadku ubezpieczeń majątkowych, gdzie przebieg ubezpieczenia – tzw. szkodowość i jej wpływ na cenę - są na ogół zrozumiałe. W uproszczeniu, jak firma w jednym roku zgłosiła 10 szkód o wartości 100 tys. zł odszkodowania, a w kolejnym 15, co wiązało się z wypłatą przez ubezpieczyciela 125 tys. zł, to przedsiębiorca zakłada zazwyczaj, że za ochronę w kolejnym okresie ubezpieczeniowym będzie musiał zapłacić więcej. Choć nie zawsze i co więcej, nie zawsze wzrost składki będzie proporcjonalny do wzrostu szkodowości, ponieważ na kalkulację ryzyka wpływa wiele czynników, w tym m.in. bieżąca sytuacja na rynku ubezpieczeń ogółem czy podjęcie przez ubezpieczającego działań mających na celu minimalizację wystąpienia szkód w przyszłości. Podobne mechanizmy rządzą ubezpieczeniami osobowymi, tylko tu historia ubezpieczenia oznacza analizę statystyk śmiertelności i poważnych problemów zdrowotnych – zarówno wśród ubezpieczonych, jak i w społeczeństwie ogólnie.
– Dla wielu pozostaje to kwestia niewygodna, unikana. Nie tak naturalna, jak w przypadku ubezpieczeń mienia. Jednak pominąć jej nie sposób. Wręcz nie wolno, ponieważ w momencie, gdy faktyczny wynik szkodowy kontraktu owiany jest aurą tajemniczości, budujemy wizerunek nieprzejrzystego rynku, pośrednika, ubezpieczyciela. A jak nikt nie wie, o co chodzi, to każdy wie, o co chodzi. To prosta droga do niezadowolenia wszystkich, zarówno ubezpieczającego, czyli pracodawcy, jak i pracowników, czyli ubezpieczonych. Na szczęście wraz ze zmianą świadomości ubezpieczeniowej wywołanej pandemią, rozmowy z przedsiębiorcami coraz częściej mają charakter partnerskiego dialogu na temat odnowienia ochrony – zauważa Tomasz Kaniewski, Dyrektor Biura Ubezpieczeń na Życie EIB SA.
Dobrym obrazem trendów są dane gromadzone przez Komisje Nadzoru Finansowego. Z ostatniej analizy, podsumowującej trzy kwartały 2021 r., widać, że liczba grupowych ubezpieczeń na życie wzrosła o 6,35%, a łączna ich cena o 2,35%. Oznacza to w miarę harmonijny wzrost, prawidłowe szacowanie ryzyka i ceny za obietnicę wsparcia.
Jak zmienia się rynek ubezpieczeń osobowych?
COVID-19 zmienił reguły gry. Z dnia na dzień świat ubezpieczeń grupowych przeszedł gruntowną zmianę, przede wszystkim w odbiorze płynących z nich korzyści. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy zaczęli dostrzegać w programach „życiowych” i „zdrowotnych” większą wartość niż dotychczas. Wraz ze wzrostem zainteresowania podążyły wymagania oraz chęć zrozumienia produktów i wprowadzanych zmian w zakresie ochrony.
– Jako rynek przez lata zabiegaliśmy dokładnie o takie zaangażowanie. W wielu przypadkach powoduje to jednak bardzo szczegółowe pytania dotyczące przyczyn zmiany cen lub warunków ofertowych. Tak prowadzony dialog to zarówno szansa na lepszą relację na linii firma-pośrednik-ubezpieczyciel, jak i wyzwanie. Przez wiele lat przedsiębiorcy otrzymywali jedynie prostą informację o stopniu wykorzystania programu ochrony. Teraz to za mało. Jak w przypadku ubezpieczeń mienia, musimy jasno wytłumaczyć relację handlową decydującą o cenach. To trudne rozmowy, które musimy odbyć. To jedyna droga do wzmocnienia wzajemnego zaufania i jak największego zadowolenia z ochrony – mówi Tomasz Kaniewski z EIB SA.
Pracodawcy świadomie podchodzą do ochrony dla pracowników
Jak wspomniano, postrzeganie ubezpieczeń grupowych od 2020 r. gruntownie się zmieniło. Obecnie przedsiębiorcy, ubezpieczający, z większą uwagą niż wcześniej podchodzą do wyboru zakresu ochrony, który chcą zapewnić pracownikom. Co ważne, wielu idzie nawet o krok dalej i angażuje przedstawicieli zatrudnionych w proces tworzenia programu ochrony. Czasem są oni też zapraszani do wzięcia udziału w negocjacjach z ubezpieczycielem. Warto więc również z nimi otwarcie rozmawiać o wszystkich kwestiach wpływających na cenę i zakres ochrony. Oba te czynniki są dla zatrudnionych istotne.
– W każdym programie ubezpieczeniowym kwestia zakresu jest kluczowa. Szeroka ochrona ubezpieczeniowa daje pewność pomocy w przypadku zajścia zdarzenia, którego się obawiamy. W ubezpieczeniach grupowych ważnym pytaniem jest, czy grupa jest skłonna zapłacić za szczególnie istotne rozszerzenia ochrony. Gdy analiza ryzyka nie wypada pomyślnie dla ubezpieczonych, tzn. średni wiek grupy jest wysoki lub są oni szczególnie narażeni na ryzyko pewnych schorzeń, np. z powodu na charakter pracy, wysoka cena może nie być zrozumiała i tym samym nieakceptowalna. Tylko pełna transparentność, wyjaśnienie zasad działania oraz świadome podejście pracowników do ubezpieczeń mogą zapewnić, że negocjacje z ubezpieczycielem co do ostatecznego zakresu przebiegną tak, żeby zarówno pracodawca, jak i zatrudnieni byli zadowoleni – dodaje Tomasz Kaniewski z EIB SA.
Coraz częściej pracodawcy wychodzą też poza standard ochrony i oferują możliwość z uzupełnienia polis o mniej standardowe rozszerzenia. Zazwyczaj jest to assistance domowe, wykraczające poza pomoc udzielaną jedynie w razie poważnego zachorowania. Pakiet może obejmować również zwykłe naprawy i pomoc w razie awarii. W dobie pracy zdalnej szczególnie cenne jest wsparcie serwisu IT.