Znowu można robić zdjęcia w plenerze - bez strachu, że trafimy do aresztu

Czy to wreszcie koniec bałaganu pod hasłem „zakaz fotografowania”? Ministerstwo Obrony Narodowej po raz kolejny zmieniło zasady, które diametralnie się różnią od pierwotnych założeń. Na szczęście dla nas wszystkich! Zniknęła bowiem m.in. groźba aresztu, gdy przez przypadek zrobimy zdjęcie „obiektu szczególnie ważnego”.

Nigdy nie wolno było fotografować wszystkiego, bo pod szczególną ochroną z oczywistych względów pozostawały obiekty wojskowe, elektrownie, lotniska… Przyznać jednak trzeba, że przez dwie dekady XXI wieku mało kto się przejmował charakterystycznymi tabliczkami z przekreślony aparatem i napisem „zakaz fotografowania”.

„Także funkcjonariusze służb zazwyczaj nie reagowali, gdy ktoś „pstrykał” zdjęcie na dworcu kolejowym, czy nawet w pobliżu koszar. Sytuacja diametralnie się zmieniła, a powody są oczywiste. Po napaści Rosji na Ukrainę oraz zwiększeniu aktywności agentów obcych wywiadów na terenie Polski, kwestie bezpieczeństwa są nie tylko priorytetowe, ale również restrykcyjnie przestrzegane”

 – pisał ponad rok temu serwis FilaryBiznesu.pl

CZYTAJ WIĘCEJ: Należy uważać, co fotografujemy. Bo pomyłka może oznaczać poważne kłopoty

Tym bardziej, że zagrożenie wynikające z działań sabotażowych stało się naprawdę realne. Co rusz zatrzymywane są osoby podejmujące wrogie działania wobec Polski. Nie brakowało również sytuacji, gdy robili rekonesans, fotografując miejsca strategiczne dla bezpieczeństwa naszego kraju. 

Dlatego konieczna była zmiana prawa. W tym celu znowelizowano ustawę o ochronie ojczyzny - poprzez wprowadzenie art. 616a. Zgodnie z jego treścią: 

„Zakazuje się, bez zezwolenia, fotografowania, filmowania lub utrwalania w inny sposób obrazu lub wizerunku: obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów infrastruktury krytycznej, jeżeli zostały oznaczone znakiem graficznym wyrażającym ten zakaz, zwanym dalej „znakiem zakazu fotografowania”.

Niestety, szybko pojawił się problem. Nowy przepis okazał się bardzo nieprecyzyjny, a przez to wprowadził ogromne zamieszanie. Obejmował bowiem ogromną liczbę obiektów – aż około 25 tysięcy, a tylko niespełna osiemset było związanych bezpośrednio z wojskiem. 

„Reszta to obiekty infrastruktury krytycznej oraz obiekty zakwalifikowane jako szczególnie ważne dla obronności lub bezpieczeństwa państwa (to aż 24 rodzaje obiektów wymienione w rozdziale 2 rozporządzeniu Rady Ministrów z 21 kwietnia 2022 r. w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa oraz ich szczególnej ochrony, m.in.: mosty, tunele, wiadukty, duże zapory wodne, niektóre firmy, urzędy i siedziby instytucji)” 

– tłumaczył serwis prawo.pl 

To doprowadziło do zdumiewających konsekwencji. Zagrożone karą stało się nawet niewinne zdjęcie podczas wycieczki, jeśli w kadrze pojawił się obiekt z listy. Groziła konfiskata sprzętu, a nawet pobyt w areszcie. Chcąc zwrócić uwagę na kuriozalność sytuacji jeden z internautów zrobił fotografię z mola, w obiektywie ujął Port Gdańsk, a następnie… sam na siebie doniósł na policję!

Wskutek burzliwej dyskusji, MON kilka razy zmieniał przepisy, pojawiały się ich nowe koncepcje, ale nadal były niesatysfakcjonujące, aż w końcu resort niemal całkowicie wycofał się z pierwotnych założeń. 

W połowie sierpnia opublikowano prawdopodobnie ostateczną wersję - eksperci zwracają uwagę, że tym razem spod ochrony przed fotografowaniem wyjęto niemal wszystkie budynki lub obiekty niezwiązane z wojskiem. 

„Teraz zakazem fotografowania, filmowania i utrwalania w inny sposób zostały objęte TYLKO obiekty zajmowane przez jednostki wojskowe i służby specjalne. Decyzje o oznaczeniu obiektu podejmuje dowódca jednostki lub szef służby uwzględniając zagrożenie dla bezpieczeństwa obiektu”

 – podkreśla polski serwis strażniczy remiza.pl.

Bardziej dosadny był serwis dailyweb.pl/stalka, który zajmuje się fotografią. 

„Koniec absurdów – od sierpnia możesz legalnie robić zdjęcia (prawie) wszędzie” – stwierdzono.

Zwrócił jeszcze uwagę, że w nowelizacji nie tylko ograniczono listę obiektów z zakazem fotografowania, ale również złagodzono sankcje – teraz zamiast aresztu za nieopacznie zrobione zdjęcia będzie groziła kara grzywny. 

„Choć nowelizacja nie zmienia treści przepisu o konfiskacie sprzętu, w momencie fotografowania, nawet nieumyślnego, obiektów wojskowych, to warto zaznaczyć, że orzeczenie przepadku nie jest obligatoryjne. Nowe brzmienie przepisów wydaje się rozsądnym kompromisem bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku”

 – podkreślono.

Źródło