Pracownicy oczekują podwyżek, bo inflacja szaleje

Bezrobocie w Polsce utrzymuje się od dłuższego czasu na jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej. W dodatku systematycznie rosną płace - jak wynika z najnowszego badania Instytutu Badawczego Randstad i Gfk Polonia, niemal co druga firma planuje podwyżki w pierwszym półroczu br.

Szacowana stopa bezrobocia w grudniu ubr. wyniosła 5,4 proc. i w porównaniu z poprzednim miesiącem pozostała bez zmian, a w zestawieniu z końcem 2020 r. była niższa o 0,9 punktu proc. – poinformowało Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. - Porównując poziom bezrobocia w końcu 2021 r. do stanu sprzed początku epidemii COVID-19 liczba zarejestrowanych w urzędach pracy bezrobotnych spadła o 24,2 tys. osób, czyli o 2,6 proc., a stopa bezrobocia rejestrowanego była niższa o 0,1 pkt. proc. W lutym 2020 r. wynosiła ona 5,5 proc. – zaznacza minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Miejsc pracy wciąż przybywa. W grudniu 2021 r. pracodawcy zgłosili do urzędów pracy prawie 96 tys. wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej. To o 14,7 tys. (18,1 proc.) więcej niż w grudniu 2020 r. Szykują się też podwyżki - i to zarówno w budżetówce, jak i w firmach. Jak przekazał szef MON Mariusz Błaszczak, resort "konsekwentnie od 2018 roku dba o poprawę warunków finansowych żołnierzy". - Zwróciłem się do Pana Prezydenta o zwiększenie kwoty bazowej dla żołnierzy z 3,81 do 4,23. Oznacza to podwyżkę uposażeń o średnio 677 zł. brutto, z wyrównaniem od stycznia. Podwyżki średnio o 500 zł brutto otrzymają też pracownicy resortu obrony narodowej - przekazał Błaszczak. - Po podwyżkach uposażeń, w tym roku planujemy także kolejne dodatki dla żołnierzy zawodowych. Ruszyły prace nad rozporządzeniem MON o wypłacie dodatków z wyrównaniem od stycznia - napisał na Twitterze.

W firmach na podwyżki mogą liczyć przede wszystkim najbardziej poszukiwani specjaliści. Z najnowszego badania Instytutu Badawczego Randstad i Gfk Polonia wynika, że 48 proc. firm zamierza na początku roku podnieść płace, przy czym połowa deklaruje wzrosty wynagrodzeń na poziomie od 2 do 7 proc. O wyższych podwyżkach, które mogą zrekompensować wzrost kosztów życia, mówi co czwarty pracodawca planujący podwyżki. Wskazano, że głównym czynnikiem decydującym o wzroście wynagrodzeń jest inflacja, natomiast drugim elementem, który będzie kształtował politykę wynagrodzeń w przyszłym roku, są instrumenty wprowadzone w ramach Polskiego Ładu. Napisano, że część pracowników skorzysta na tych rozwiązaniach np. poprzez podniesienie kwoty wolnej od podatku czy „ulgę dla klasy średniej”. Ekspertka rynku pracy Konfederacji Lewiatan Monika Fedorczuk dodała, że kolejnym czynnikiem, odgrywającym ważną rolę w polityce kształtowania wynagrodzeń, jest potrzeba ograniczenia rotacji w firmach oraz pozyskanie nowych pracowników. To ostanie - jak zaznaczyła - jest szczególnie trudne w sytuacji ograniczonych zasobów pracy na polskim rynku oraz występującej luki kompetencyjnej. Autorzy raportu wskazali, że warunki finansowe pracowników poprawią się przede wszystkim w branży obsługującej nieruchomości, a także w sektorze nowoczesnych usług dla biznesu SSC/BPO. Ponadto, wśród firm planujących podwyżki są przedsiębiorstwa zajmujące się finansami oraz ubezpieczeniami, a także transportem, gospodarką magazynową i łącznością. Najczęściej podniesienia wynagrodzeń spodziewać się mogą pracujący na terenach wiejskich poza aglomeracjami, najrzadziej zaś - w największych miastach. Co ważne - po raz pierwszy od dwóch lat do ponad 30 proc. wzrósł odsetek przedsiębiorstw planujących zwiększenie liczby pracowników. Najczęściej są to firmy z sektora transportu i logistyki oraz przemysłu. W obu przypadkach - jak zaznaczono - ten odsetek sięga niemal 40 proc. Kolejne w zestawieniu są przedsiębiorstwa budowlane oraz firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu (po 34 proc.). - Mimo trudnego 2020 roku, firmy oceniają swoją kondycję jako zbliżoną do tej przed lockdownem. Odsetek przedsiębiorstw planujących redukcję zatrudnienia jest również zbliżony do tego w latach 2018-2019, a odsetek zakładających wzrost liczby pracowników jest blisko rekordu, jeśli chodzi o listopadowe fale badania. Gdyby nie to, że pandemia się nie skończyła, można byłoby powiedzieć, że wróciliśmy do normy sprzed dwóch lat - skomentował wyniki badania specjalista ds. rynku pracy w Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych Łukasz Komuda.

Najnowsze badanie Randstad pokazuje również, że aż 81 procent firm w ostatnim czasie powróciło w całości do pracy stacjonarnej. 85 procent przedsiębiorców zatrudniających do 50 osób deklaruje, że działa w pełni stacjonarnie. Na całkowity powrót do biur najczęściej decydują się firmy w miastach 20 tys. mieszkańców i na terenach wiejskich (92-94 proc.). Tymczasem w największych aglomeracjach ten odsetek sięga 70 proc. W przypadku trybu hybrydowego lub głównie zdalnego, w 1/5 firm pracownicy wykonują swoją pracę stacjonarnie na ogół przez cztery dni w tygodniu, a tylko w co dziesiątym przedsiębiorstwie członkowie zespołu większość tygodnia pracują zdalnie. Najpopularniejszy jest natomiast model, w którym pracownicy są w biurze przez 3 dni, a przez dwa wykonują swoje zadania z domu.

Niespotykana dotychczas dynamika wzrostu wynagrodzeń jest efektem presji płacowej w następstwie inflacji, która obniża realną wartość wynagrodzeń, oraz niedoboru pracowników na rynku pracy - ocenia Konfederacja Lewiatan, komentując dane GUS. Główny Urząd Statystyczny poinformował, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2021 r. (za grudzień ubr. danych jeszcze brak) wyniosło 6.022,49 zł, co oznacza wzrost o 9,8 proc. rok do roku. Zatrudnienie w tym sektorze rdr wzrosło o 0,7 proc. Według Lewiatana, pracownicy coraz częściej, wskazując na mniejszą siłę nabywczą otrzymywanego wynagrodzenia, zgłaszają się po podwyżki do pracodawców, a z uwagi na fakt, iż obecnie zmiana pracy jest stosunkowo łatwa – w razie niepowodzenia negocjacji decydują się zmienić pracodawcę. Poziom rotacji jest różny w zależności od branży i regionu Polski - dodano. Jak zastrzega Lewiatan, podawana przez GUS wartość przeciętnego wynagrodzenia dotyczy przedsiębiorstw zatrudniających więcej niż 9 pracowników, nie obejmuje więc około 10 mln pracujących. Mając na uwadze wyniki wcześniejszych badań należy mieć na uwadze, że w mikrofirmach wynagrodzenia są znacznie niższe - ocenia Konfederacja.

W 2022 r. wzrost płac przekroczy 8 proc. - prognozuje Pekao. Wysoka dynamika płac jest wynikiem coraz bardziej rozgrzanego rynku pracy. "Popyt na pracę pozostaje silny, o czym świadczy historycznie wysoka liczba publikowanych ofert pracy. Na szybko zacieśniającym się rynku pracy firmy będą coraz częściej zderzać się z barierą podażowo-demograficzną. Zaczynają się piętrzyć problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, co raportują pracodawcy szczególnie z sektora przemysłowego czy budownictwa, ale także nawet pracodawcy z sektora HoReCa, który, jak wiemy, szczególnie mocno ucierpiał przez pandemię koronawirusa" - zauważyli. Analitycy Pekao podkreślili, że w ubr. po raz pierwszy w historii przeciętne wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw przekroczyły 6000 zł. "Tempo wzrostu płac w okresie postpandemicznej odbudowy zaskakuje na plus, choć dynamikę zawyża jeszcze efekt niskiej bazy statystycznej z pandemicznego roku 2020. Dominującą rolę odgrywa tutaj szybkie postpandemiczne ożywienie gospodarcze przy jednocześnie stopniowo wyczerpującym się rezerwuarze dostępnych pracowników" - wskazali. Jak dodali eksperci Pekao, "przy obecnie mocno podwyższonej inflacji rośnie ryzyko rozkręcenia się spirali płacowo-cenowej. Poziom płac znajduje się solidnie powyżej trendu, który rysował się przed pandemią, choć należy dodać, że jest to głównie zasługa sektora IT, który, można powiedzieć, jest największym zwycięzcą okresu pandemii. Pozostałe sektory dopiero wróciły do poziomu wyznaczanego przez przedpandemiczny trend. Wysoka dynamika płac jest na razie bardziej wynikiem coraz bardziej rozgrzanego rynku pracy" - wskazali.

Przypomnijmy też, że od początku roku wzrosła płaca minimalna. - Gdy PiS obejmowało rządy w 2015 r., minimalne wynagrodzenie kształtowało się na poziomie 1750 zł brutto. Od stycznia 2022 r. wynosi 3010 zł brutto. To wzrost o 72 proc. - wskazała minister Marlena Maląg. - Od 6 lat, kiedy Prawo i Sprawiedliwość objęło rządy, dbamy o to, żeby wspierać osoby najmniej zarabiające. Dlatego co roku rośnie płaca minimalna, ale także stawka godzinowa - dodała. W 2022 r. minimalne wynagrodzenie za pracę będzie stanowić 50,8 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. - Kolejnym bonusem dla wszystkich, w tym również osób pobierających minimalne wynagrodzenie, a jest ich 1,5 mln, jest wprowadzenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł brutto rocznie. Te korzyści będą więc dwutorowe - podkreśliła minister Maląg.

Od nowego roku wraz z płacą minimalną wzrosły też inne świadczenia obliczane na jej podstawie, m.in. dodatek za pracę w nocy, wynagrodzenie za przestój, odprawa z tytułu zwolnień grupowych.

Skomentuj artykuł: