Dołek aktywności gospodarczej był w kwietniu, chyba mamy go za sobą - powiedział w poniedziałek prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że wychodzenie z kryzysu zajmie kilka miesięcy.
Borys wziął udział w konferencji "Rynek funduszy i jego funkcjonowanie w dobie epidemii", zorganizowanej przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami.
Mówiąc o prognozach dla polskiej gospodarki ocenił, że musimy liczyć się z tym, że drugi kwartał będzie dla niej bardzo trudny.
"Musimy liczyć się z głęboką recesją, rzędu 10-15 proc. Wiele przedsiębiorstw - szacujemy, że w ponad połowie sektorów polskiej gospodarki - odczuwa bardzo silny spadek przychodów, co najmniej o 20-25 proc." - powiedział.
"Jestem przekonany, patrząc na szybkie dane z gospodarki, że w drugiej połowie kwietnia mieliśmy dołek jeśli chodzi o spadek aktywności gospodarczej w Polsce. Co oczywiście nie oznacza, że maj czy czerwiec nie będą również trudnymi miesiącami, bo cały czas w ujęciu rok do roku czy kwartał do kwartału te spadki przychodów firmy odczują. Będzie silny spadek PKB"
"Natomiast dane dotyczące aktywności, wydatków z kart, zużycia energii elektrycznej i kilka takich szybkich wskaźników pokazuje, że ten dołek aktywności gospodarczej chyba mamy już za sobą. Więc jeśli chodzi o wychodzenie z kryzysu, to wszystko wskazuje na to, że ono zajmie kilka miesięcy i będzie miało raczej kształt litery U" - powiedział Borys.
Zaznaczył, że są jednak "ryzyka wtórne", jak ryzyko zadłużenia w kilku krajach UE czy wśród krajów rozwijających się i ryzyko kryzysu bankowego.
"Powrót na ścieżkę silnego wzrostu zajmie trochę. Ten kryzys na pewno będziemy odczuwali latami" - powiedział.
Wskazał na rolę wdrażanej Tarczy finansowej, która jest programem wsparcia i programem ratunkowym dla firm najbardziej poszkodowanych pandemią.
"Pod koniec kwietnia rozpoczęliśmy program dla mikro, małych i średnich firm o wartości 75 mld zł. Program obsługiwany jest przez 17 banków poprzez proste wnioski w bankowości elektronicznej. Na dzień dzisiejszy udzieliliśmy już tych subwencji finansowych 56,5 tysiącom przedsiębiorstw, a na ich rachunki trafiła kwota 11,5 mld zł. W dość krótkim okresie czasu oczekujemy, że ta liczba zwiększy się do 100 tysięcy"
Dodał, że PFR cały czas czeka na zgodę Komisji Europejskiej, jeśli chodzi o start programu dla dużych przedsiębiorstw. Wnioski Polski, jak zapewnił, są od czterech tygodni w KE, ale na poziomie UE rozpoczęła się dyskusja związana z wyznaczeniem pewnych standardów dla całej Unii. Prezes PFR wyraził nadzieję, że zgody niedługo zostaną wydane. "Chciałbym, żeby to było jak najszybciej" - podkreślił.
Dodał, że ze wstępnego formularza zainteresowania programem wynika, że 300 największych firm zgłosiło się po pomoc, wnioskując o finansowanie w wysokości 18 mld zł. "Widzimy, że te potrzeby na rynku są i chcielibyśmy zacząć działać jak najszybciej" - powiedział.
Odniósł się do pytania, czy jakieś firmy z branży finansowej zwróciły się o pomoc PFR czy budżetu w utrzymaniu płynności. Wyjaśnił, że jeśli chodzi o dofinansowanie przedsiębiorstw, to nie dotyczy ono branży finansowej, natomiast PFR jest gotowy skupować od funduszy obligacje korporacyjne o wartości do 5 mld zł.
"Mamy ten program przygotowany, ale to jest w ramach transzy dla dużych przedsiębiorstw. Więc jak tylko będziemy mieli zgodę z Komisji Europejskiej, to również podamy do publicznej wiadomości zasady tego programu i taki skup umożliwimy"
"Prosimy, by branża funduszy traktowała to jako finansowanie ostateczne" - zastrzegł. Wyjaśnił, że jeśli jakieś fundusze będą miały problemy z płynnością, ale będą mieć w portfelach dobrej jakości obligacje, to PFR będzie mógł takiego skupu dokonać.
Borys pytany był też, czy będzie program wsparcia emitentów nieskarbowych papierów dłużnych poprzez wsparcie płynnościowe związane z wykupem obligacji w terminie. Prezes PFR zauważył, że w tej kwestii trzeba być bardzo ostrożnym.
"Jeżeli chodzi o to, czy będziemy kupowali obligacje na rynku pierwotnym, to nie planujemy tego robić, zwłaszcza jeżeli są to obligacje o słabym ratingu kredytowym. Nie znam w tej chwili kraju, który coś takiego robi (...). Jeżeli są to obligacje o dobrym ratingu, możemy to robić, natomiast w innym przypadku - nie" - powiedział.
Dodał, że o pomoc płynnościową - także na spłatę obligacji - można zwrócić się do BGK.
"Pamiętajmy (...), że to są pieniądze podatników, środki publiczne. One nie mogą służyć naprawianiu pewnych błędów, jeżeli chodzi o klasyczny bail-out firm, które podjęły błędne decyzje biznesowe, albo w przypadku funduszy - finansowe. To musi być bardzo transparentne i ostrożnie robione"