Inflacja i rosnące koszty utrzymania mogą zmuszać Polaków do finansowania zakupów kredytem. Niskie bezrobocie może sprawić, że w 2022 r. chęć Polaków do zaciągania kredytów nie osłabnie, mimo wzrostu stóp procentowych. Wyższe ceny używanych samochodów spowodują większy popyt na kredyty samochodowe. W tym roku więcej klientów, zarówno osób fizycznych, jak i przedsiębiorców, będzie zaciągało kredyt samochodowy na zakup samochodów elektrycznych.
Prognozy na 2022 r. dotyczące dalszego spadku bezrobocia i wzrostu płacy minimalnej, a co za tym idzie, średniego wynagrodzenia, mogą optymistycznie nastrajać gospodarstwa domowe. Spodziewany dalszy, choć trochę mniej dynamiczny, wzrost gospodarki może zachęcać przedsiębiorców do inwestycji. Te pozytywne perspektywy psuje wysoka inflacja.
- Rosnące ceny i koszty utrzymania mogą skutkować tym, że klienci, sięgając po niektóre towary, będą musieli posiłkować się kredytem. Mogą to robić z mniejszymi obawami, ze względu na pozytywne prognozy makroekonomiczne i niewielkie ryzyko utraty pracy. Również przedsiębiorcy chcący wykorzystać wzrost gospodarczy do rozwoju firmy, będą musieli zderzyć się z rosnącymi kosztami produkcji czy pracy. Mogą być więc zmuszeni do szukania zewnętrznych źródeł finansowania np. wymiany floty aut z wykorzystaniem kredytu. Obserwowaliśmy to już w ubiegłym roku i spodziewamy się kontynuacji tego trendu
Już 2021 r. pokazał, że Polacy coraz chętniej korzystali z kredytów i pożyczek, po ustaniu obaw związanych z lockdownem oraz wybuchem pandemii w 2020 r. Z danych Biura Informacji Kredytowej za 11 miesięcy 2021 roku wynika, że wartość udzielanych przez banki kredytów gotówkowych wzrosła o prawie 30%, kredytów ratalnych o niemal 20%, a pożyczek pozabankowych aż o ponad 55%. W efekcie tych wzrostów rynek kredytów gotówkowych już osiągnął rozmiary sprzed pandemii, a wartość kredytów ratalnych i pożyczek pozabankowych była wyższa.
Wyższe stopy nie zniechęcą do kredytów
Eksperci spodziewają się, że wzrost stóp procentowych w 2022r. nie wpłynie na zmianę zainteresowania Polaków kredytami konsumpcyjnymi.
- Chcemy jednak, żeby klienci wnioskujący o finansowanie w Cofidis otrzymywali pełną informację dotyczącą ryzyk związanych z zaciąganiem zobowiązań i podejmowali świadome decyzje. Dlatego udzielając kredytu bierzemy pod uwagę poziom obecnego zadłużenia i uczulamy na skutki spodziewanego w najbliższych miesiącach wzrostu stóp procentowych – mówi Nuno de Oliveira, prezes Cofidis Polska.
W tym roku prognozowany jest również wzrost zainteresowania kredytami ratalnymi na zakup różnych dóbr oferowanych w tradycyjnych sklepach czy w sektorze e-commerce, w tym rozwiązaniami typu „kup dziś, zapłać później”.
W 2022 r. okaże się też, czy Polacy będą mieli tak bogaty jak obecnie wybór ofert różnych firm pożyczkowych. Szykowana nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim zmniejsza istotnie rentowność tego typu działalności, przy jednoczesnym zaostrzeniu wymogów np. dotyczących kapitału zakładowego instytucji pożyczkowych, który ma wynosić nie mniej niż 1 mln zł.
- Dla instytucji finansowych, powiązanych z dużą grupą kapitałową, to nie będzie problemem. Ale część mniejszych firm może zniknąć z rynku – mówi Nuno de Oliveira.
Finansowanie zakupu auta może być tańsze
Rosnące oprocentowanie powinno skłonić klientów do dokładnego liczenia kosztów związanych z różnymi formami finansowania.
- Prognozuję, że wzrośnie zainteresowanie finansowaniem zakupu pojazdów dedykowanym do tego kredytem samochodowym. Koszty związane z jego udzieleniem są niższe w porównaniu do kredytu gotówkowego. Tymczasem – co zaskakujące - wciąż wielu Polaków korzysta właśnie z tego mniej atrakcyjnego sposobu finansowania
Zwraca uwagę, że kredyt samochodowy jest często udzielany jedynie na podstawie oświadczeń klienta o zarobkach i nie trzeba dostarczać dokumentów poświadczających określony poziom dochodów, jak to jest w kredycie gotówkowym. Dodatkowo, kredyt samochodowy może zostać udzielony z zabezpieczeniem miękkim (warunkowym) tzn. klient jest w pełni właścicielem pojazdu, kredytodawca nie jest wpisany w dowodzie rejestracyjnym i brak jest umowy przewłaszczenia.
Z początkiem 2022 r. zmieniają się zasady opodatkowania sprzedaży pojazdu po okresie leasingu. Pozbycie się wykupionego do majątku prywatnego pojazdu przed upływem sześciu lat, będzie oznaczało konieczność zapłaty podatku dochodowego. Od dochodu ze sprzedaży auta, trzeba będzie też zapłacić składkę zdrowotną. Z kolei, gdy przedsiębiorca pojazd wykupi do firmy, to podatek VAT trzeba będzie zapłacić od wartości samochodu, a nie - jak dotąd - od wartości wykupu.
Te zmiany mogą wpłynąć na preferencje przedsiębiorców dotyczące korzystania z tego sposobu finansowania pojazdów. Bardziej popularna będzie forma umowy, w której na zakończenie okresu leasingu tzw. wartość wykupu będzie możliwie wysoka. Wówczas różnica między wartością wykupu, a ceną rynkową nie będzie duża, więc i obciążenie podatkowe nie będzie dotkliwe. Niektórzy przedsiębiorcy mogą mieć jednak problem ze sfinansowaniem takiego zakupu gotówką. Można się więc spodziewać, że będą posiłkowali się kredytem samochodowym.
Samochody coraz droższe, bo jest niska podaż
Wzrost cen samochodów, zarówno nowych jak i używanych, może skłaniać do większego zainteresowania kredytami. Końcówka 2021 pokazała, że podstawową barierą w wymianie samochodu na nowy, była niska dostępność pojazdów, ze względu na niedobory przewodników niezbędnych do produkcji, szczególnie samochodów osobowych. Producenci pojazdów muszą o nie konkurować z rosnącym zapotrzebowaniem ze strony producentów sprzętu elektronicznego, którzy notują wzrost pobytu na swoje towary wywołany zmianami w sposobie pracy. Tymczasem kolejne fabryki ogłaszały ograniczenia w produkcji np. ze względu na pożary czy susze, które skutkowały niedoborami wody, niezbędnej do produkcji tych podzespołów. Do tego doszły opóźnienia w transporcie z Azji ze względu na COVID. Efekt jest taki, że choć samochody stoją na placach prawie gotowe, to nie można ich sprzedać. Według różnych źródeł, z tego powodu w 2021 r. nie wyprodukowano na świecie około 8-9 mln aut. Z danych gromadzonych w Centralnej Ewidencji Pojazdów wynika, że w listopadzie 2021 r. liczba rejestracji nowych aut osobowych i dostawczych była o ponad 20% niższa niż w analogicznym okresie, rok wcześniej.
- Jeśli na zamówione w salonie auto trzeba było czekać nawet rok, to część osób decydowała się na zakup używanego, ale stosunkowo nowego pojazdu. To spowodowało wzrost cen u sprzedawców, ale też stopniowe zmniejszenie dostępności takich aut. Nie zanosi się na to, żeby w 2022 r. ten trend szybko się odwrócił – mówi Nuno de Olivera, prezes Cofidis Polska.
Z analiz i ankiet przeprowadzonych przez IBRM Samar, wynika, że problem z dostępnością przewodników zacznie wygasać dopiero w drugiej połowie roku. Ma to pozwolić na wzrost sprzedaży nowych aut osobowych na poziomie 9% na koniec 2022 r. To optymistyczne przewidywania, bo według wstępnych szacunków za 2021 r. ten wskaźnik wyniesie niecałe 4%.
Oszczędności plus kredyt lekarstwem na wyższe ceny
Ceny nowych aut wzrosły od stycznia do października 2021 r. o 9,6%. Jednocześnie wynagrodzenia nie rosną wprost proporcjonalnie. Jak wyliczył IBRM Samar oznaczało to, że przeciętny Polak kupujący w październiku 2021 nowe auto średniej wartości musiał na nie pracować przez 2 lata i 9 miesięcy. Dla porównania w styczniu 2018 r. było to 2 lata i 7 miesięcy. Dlatego Polacy stoją przed dużym dylematem. Z jednej strony inflacja sprawia, że ich oszczędności tracą na wartości. Z drugiej, pandemia zmieniła nawyki konsumpcyjne np. rośnie chęć posiadania własnego samochodu. Na to nakłada się niska podaż nowych samochodów, co skutkuje wzrostem cen samochodów używanych. Bezrobocie jest na niskim poziomie, więc Polacy czują się bezpiecznie. Te wszystko ma wpływ na to, że częściej biorą kredyty.
- Jakie decyzje podjęła część Polaków, widzimy analizując zachowania naszych Klientów. Chętniej niż w latach poprzednich zaciągali u nas kredyty samochodowe, ale jednocześnie spadło zainteresowanie pełnym finansowaniem zakupu auta, czyli bez wpłaty własnej – mówi Nuno de Oliveira.
Z danych Cofidis wynika, że już po trzech kwartałach 2021 r. liczba umów kredytu samochodowego była podobna do tej, osiągniętej w całym 2020. W tym samym czasie średnia wartość kredytowanego pojazdu wzrosła o 16%, a wysokość udzielanego kredytu o niecałe 14%. Skąd brały się więc dodatkowe środki na zakup pojazdu? Okazuje się, że Polacy w większym stopniu przeznaczali posiadane oszczędności na wkład własny w finansowaniu zakupu samochodu. Różnicę widać, szczególnie jeśli porównamy przed-pandemiczny 2019 r. z 2021. r. Wskaźnik kredytów zaciąganych bez wkładu własnego spadł z 32% do 22%.
Pandemia zachęca do wymiany auta
Na zachowania Polaków wpłynął też COVID. Niektórych zachęcił do porzucenia komunikacji publicznej na rzecz samochodu. Część, nie mogąc wyjeżdżać na zagraniczne wakacje, decyduje się na podróże po Polsce i chce to robić nowszym, niezawodnym i bardziej bezpiecznym samochodem. Nie można też bagatelizować faktu, że zmiana samochodu na lepszy jest pozytywnym impulsem, tak potrzebnym w trudnych pandemicznych czasach.
- Te elementy przyczyniały się do większego popytu na kredyty samochodowe i pozostaną one aktualne w przyszłym roku, bo jak widać COVID niestety nie ustępuje – mówi Nuno de Oliveira.
Samochody elektryczne - perspektywiczna nisza
Analitycy Cofidis szacują, że w przyszłym roku więcej klientów, zarówno osób fizycznych, jak i przedsiębiorców, będzie zaciągało kredyt samochodowy na zakup samochodów elektrycznych.
- Z jednej strony są one droższe niż te same modele z tradycyjnymi silnikami. Z drugiej pojawiły się, dopłaty w ramach programu „Mój elektryk” – mówi Nuno de Oliveira, prezes Cofidis Polska.
Z danych zebranych przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych wynika, że w listopadzie 2021 r. na polskie drogi wyjechało najwięcej w historii samochodów elektrycznych, bo 1,1 tys. Na razie liczba nie jest imponująca, istotny jest jednak dynamiczny trend wzrostowy, bo to cztery razy więcej niż w styczniu 2021 r.
- Na całym świecie udział takich aut w wolumenie sprzedaży rośnie i przewidywany jest dalszy dynamiczny wzrost. Nie ma powodu dla którego polski rynek miałby zachowywać się inaczej – mówi Nuno de Olivera.
Na przykład analitycy Credit Suisse w Raporcie „Supertrends. Investing with purpose.” policzyli, że w 2020 r. sprzedaż „elektryków” w skali globalnej wyniosła około 4%, ale przewidują, że w ciągu kolejnej dekady, ten wskaźnik wzrośnie do około 27%.