Projekt rządu wpisuje się w działania UE. Chodzi o mechanizm antyprzejęciowy

Ochrona polskich firm przed przejęciem wpisuje się w europejskie mechanizmy walki o gospodarkę podczas pandemii - powiedział zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak.

Ekspert odniósł się w ten sposób do zaprezentowanych w czwartek przez wicepremier Jadwigę Emilewicz rozwiązań, które mają chronić polskie firmy przed wykupem przez podmioty spoza UE, gdy ze względu na epidemię, ich wycena jest szczególnie niska.

- Przedstawione przez panią wicepremier rozwiązanie, by także takie przejęcie było notyfikowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpisuje się w europejskie mechanizmy walki o ochronę rodzimych gospodarek podczas pandemii

- powiedział Kubisiak.

Wskazał, że obecnie wiele firm z uwagi na koniczność wygaszenia, działalności notuje duże spadki wartości.

- Nie można wykluczyć, że pojawi się kapitał spekulacyjny, który będzie chciał je przejąć korzystając z dumpingowych cen - wyjaśnił.

Podkreślił, że te firmy często mają bardzo sprawne modele biznesowe i doskonale sobie radziły na rynku do czasu zamrożenia ekonomicznego.

Wskazał, że podobne działania ochronne podejmują również inne kraje. Np. w Niemczech znowelizowano ustawę o stosunkach gospodarczych z zagranicą (Aussenwirtschafstgesetz – AWG), która w zasadniczy sposób ogranicza przejmowanie akcji niemieckich spółek, przez zagraniczne, głównie azjatyckie koncerny. Podobne działania - jak zaznaczył - zapowiedział rząd Francji.

Kubisiak zauważył, że również na szczeblu Komisji Europejskiej pojawiąją się głosy o konieczności ochrony europejskich firm np. przed kapitałem chińskim. Powołał się na wypowiedź wiceszefowej KE Margrethe Vestager, która w wywiadzie dla "Financial Times" mówiła, że obecnie, gdy wiele europejskich firm dramatycznie potrzebuje kapitału by utrzymać płynność finansową, ryzyko przejęcia ich przez chiński kapitał jest bardzo wysokie.

Pytany, czy jego zdaniem, wprowadzane dziś modyfikacje w mechanizmach działania Unii Europejskiej będą trwałe, wicedyrektor PIE powiedział, że "trudno o tym wyrokować". Zauważył, że część krajów podobne działania chroniące firmy przez upadkiem wdrożyła po kryzysie finansowym w 2008 roku.

- Wówczas państwa wspomagały głównie banki, wychodząc z założenia, że są one istotne dla obiegu gospodarczego - powiedział. Zaznaczył, że teraz rozważana jest opcja tzw. akcjonariatu ratunkowego, polegająca na czasowym przejęciu udziałów w przedsiębiorstwie przez państwo, a potem - gdy zagrożenie minie - sprzedaż tych akcji.

Rozwiązania chroniące polskie firmy przed wrogim przejęciem są częścią pakietu uzupełniającego tarczą antykryzysową, która weszła w życie 1 kwietnia.

Źródło

Skomentuj artykuł: