Czy rynek elektryków traci swój impet?

Jeszcze kilka lat temu rynek pojazdów elektrycznych (EV) postrzegano jako pewniaka: szybki wzrost sprzedaży, wysokie marże i inwestycyjny eldorado. Tesla była symbolem przyszłości transportu, a chiński gigant BYD szturmem podbijał rynek dzięki agresywnej ekspansji i polityce cenowej. Dziś jednak coraz wyraźniej widać, że ta historia staje się bardziej złożona – a optymizm zaczyna ustępować miejsca ostrożności.

Tesla, niegdyś niekwestionowany lider rynku, zmaga się ze spadającym zaufaniem do swojego kluczowego produktu – systemu Full Self-Driving (FSD). Technologia, która miała zrewolucjonizować branżę, coraz częściej odstrasza potencjalnych klientów. Z ankiety przeprowadzonej wśród ponad 8 tys. konsumentów w USA wynika, że tylko 14% z nich skłoniłoby FSD do zakupu Tesli. Aż 35% zadeklarowało, że technologia czyni ich mniej skłonnymi do takiego wyboru, a prawie połowa uważa, że powinna zostać całkowicie zakazana przez regulatorów.

Problemy z wizerunkiem idą w parze z problemami finansowymi. Po obiecującym początku 2025 roku akcje Tesli spadły już o 13%. Firma boryka się z coraz ciaśniejszymi marżami i ostrzejszą konkurencją, szczególnie w Chinach, gdzie rosnąca sprzedaż BYD coraz bardziej ogranicza jej udziały w rynku.

Z kolei chiński potentat BYD, który wyprzedził Teslę pod względem wolumenu sprzedaży, także zaczyna odczuwać ciężar wojny cenowej. W drugim kwartale 2025 roku zysk netto firmy spadł o prawie 30%, do 6,36 mld juanów (ok. 890 mln dolarów) – to pierwszy spadek od początku 2022 roku. Co ciekawe, przychody wzrosły o 14% rok do roku, do 201 mld juanów (28,1 mld dolarów), co uwidacznia kluczowy problem: presję na marże.

Marża brutto BYD spadła z 18,8% do 18% w pierwszej połowie 2025 roku, a firma zmaga się dodatkowo z rosnącymi kosztami badań i rozwoju (ponad 50% wzrostu) oraz koniecznością szybszych płatności wobec dostawców, co nadwyręża jej przepływy pieniężne. Dług netto w mniej niż rok wzrósł z 28,6 do 39,1 mld juanów.

Wszystko wskazuje na to, że strategia agresywnych obniżek cen, która początkowo umożliwiła dynamiczny wzrost sprzedaży, teraz zaczyna odbijać się czkawką.

Nie tylko Tesla i BYD borykają się z problemami. W Chinach ceny detaliczne pojazdów elektrycznych spadły średnio o 19% w ciągu dwóch lat. Konsumenci korzystają, ale producenci widzą, jak ich marże topnieją. Chińskie władze ostrzegają przed „wyścigiem szczurów”, w którym nieustanne rabaty grożą stabilności łańcucha dostaw i globalnej reputacji tamtejszych producentów. Rząd podejmuje działania, by powstrzymać niezrównoważoną politykę cenową.

Sytuacja nie pozostaje bez wpływu na starszych producentów. Porsche opóźnia pełne przejście na auta elektryczne, wracając do hybryd i silników spalinowych, a Opel rezygnuje z ambitnego celu całkowitej elektryfikacji do 2028 roku. Trend sugeruje, że pogoń za wolumenem sprzedaży za wszelką cenę przestaje być opłacalna.

Rynek pojazdów elektrycznych wchodzi w trudniejszy etap. Sama sprzedaż rosnąca rok do roku nie wystarczy już do generowania stabilnych zysków. Inwestorzy muszą analizować nie tylko przychody, ale też marże, przepływy pieniężne i strategie konkurencyjne.

Nadchodzi era, w której nie medialny szum, lecz finansowa dyscyplina i zdolność do utrzymania rentowności będą decydować o sukcesie. Liderzy rynku EV, jeśli nie dostosują się do nowych realiów, mogą stracić przewagę szybciej, niż przewidują ich najbardziej zagorzali zwolennicy.