Raport z polskich dróg. Czy są bezpieczne? A kierowcy - którzy jeżdżą najgorzej?

Analiza danych dotyczących zdarzeń, do których doszło na polskich drogach, nierzadko prowadzi do zaskakujących wniosków. Okazuje się chociażby, że spośród cudzoziemców to Niemcy powodują najwięcej wypadków. Niestety, z raportów europejskich instytucji można się dowiedzieć również, iż drogi w naszym kraju nie należą do bezpiecznych. 

Wokół kierowców (dowolnych pojazdów, ale głównie „osobówek”) krąży wiele mitów, często kreowane są stereotypowe oceny, ale dzięki precyzyjnym danym statystycznym niektóre z nich można zweryfikować. Takiej analizy dokonali eksperci rankomat.pl i część wyciągniętych przez nich wniosków jest nieco zaskakująca. Z kilku opracować dotyczących bezpieczeństwa na drogach (w różnych wątkach), bazujących także na informacjach gromadzonych przez europejskiej instytucje, uzyskujemy pełniejszy i wiarygodniejszy obraz.

W Polsce użytkowanych jest ponad 23 miliony osobowych aut (wszelkie podawane liczby dotyczą 2019 roku), ale tylko 2 procent z nich brało udział w zdarzeniu drogowym. Niestety, nawet te kilka procent, to ogromna ilość dramatycznych sytuacji. Doszło bowiem do niemal 448 tysięcy wypadków i kolizji, w których zginęło 2328 osób. 

„Choć zdarzeń z udziałem innych pojazdów na drogach było zdecydowanie mniej, to są one zazwyczaj tragiczniejsze w skutkach”

podkreślają eksperci rankomat.pl.

Biorąc pod uwagę wszystkie pojazdy, wypadki z udziałem motocyklistów, mają najczęściej koszmarny finał. Uczestniczyli w 13756 wypadkach i kolizjach, w których zginęło 395 osób, to daje 2,9% śmiertelności.

„Rowerzyści mogli czuć się nieco bezpieczniej. Wg statystyk brali udział w podobnej liczbie zdarzeń co motocykliści, jednak mniej ofiar śmiertelnych przełożyło się na niższy współczynnik śmiertelności na poziomie 1,9"

czytamy w informacji.

Jak wynika z grafiki poniżej, auta osobowe wydają się być dość bezpiecznym środkiem transportu. 

Polacy są gościnnym narodem i chętnie witamy zagranicznych turystów. Bywa jednak (i to dość często), że obcokrajowcy są sprawcami niebezpiecznych zdarzeń na naszych drogach. Z danych Polskiego Biura Ubezpieczeń Komunikacyjnych wynika, że spowodowali oni około 17 tysięcy wypadków i kolizji. Co ważne, było to znacznie więcej niż rok wcześniej (o niemal 12 %). 

Gromadząc informacje o wypadkach z udziałem cudzoziemców nie poprzestano na ogólnej liczbie, ale zwrócono również uwagę na to skąd pochodzili. I tutaj nieco zaskakujące spostrzeżenie. 

„Sprawcami największej liczby wypadków i kolizji na polskich drogach byli kierowcy z Niemiec (27%). Mniej szkód spowodowali właściciele samochodów z Ukrainy (11%) i Litwy (8,5%), a także Białorusi (7,8%) oraz Czech (7,6%)”

podaje rankomat.pl.

Nie jest zaskoczeniem, że uczestnikami kolizji i wypadków są najczęściej obywatele sąsiadujących z nami państw. To sytuacja obserwowana od wielu lat. 

Gwoli sprawiedliwości - Polacy podczas zagranicznych podróży brali udział w 73 tysiącach zdarzeń w różnych krajach (czyli średnio 200 dziennie), a ponad połowę spowodowaliśmy… w Niemczech.

Niestety, raport Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu dotyczącego sytuacji na drogach w krajach całej Europy nie będzie miłą lekturą dla polskich kierowców. Okazało się, że nasze drogi są oceniane jako najniebezpieczniej. 
Wskazano, że w latach 2016-2019 na miliard przejechanych kilometrów w Polsce zginęło średnio 12 osób – i jest to najwyższy w Europie wskaźnik zgonów. Polska jest również w czołówce (za Rumunią i Bułgarią) w przypadku średniej liczby zgonów na drogach na milion mieszkańców. 

„W raporcie ETSC przeanalizowano dane z 23 europejskich krajów oraz Izraela. W Polsce po przejechaniu samochodem miliarda kilometrów śmierć ponosi średnio 12 osób. Z kolei w najbezpieczniejszej w rankingu Norwegii, po przebyciu tej samej odległości średnio dochodzi tylko do dwóch wypadków śmiertelnych”

czytamy w informacji przekazanej nam przez Grzegorza Demczyszaka z rankomat.pl.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na jedno zaskakujące spostrzeżenia, które definitywnie rozprawia się z popularnym stereotypem. Najczęściej szkodę komunikacyjną zgłaszają właściciele skody oktawia, a najrzadziej BMW serii 3. 

„Wyniki dla najmniej szkodowych kierowców burzą powszechny obraz kierowców BMW czy Audi, którzy kupując samochód, oczekują silnych sportowych emocji, przez co mogą stwarzać większe zagrożenie na drodze” –

twierdzi Urszula Pazio-Hrapkowicz, Dyrektor Operacyjny rankomat.pl.
Źródło

Skomentuj artykuł: