Po wprowadzeniu proponowanych przez resort finansów zmian, atrakcyjność spółek komandytowych dla przedsiębiorców i inwestorów wzrośnie. Ich opodatkowanie będzie często niższe niż obecnie, szczególnie małych rodzinnych firm - uważa dyrektor departamentu podatków dochodowych Ministerstwa Finansów Aleksander Łożykowski.
Resort finansów przygotował projekt ustawy obejmujący CIT-em spółki komandytowe.
- Atrakcyjność spółek komandytowych po zmianach dla przedsiębiorców i inwestorów wzrośnie. Łączne opodatkowanie będzie często niższe niż obecnie, w szczególności dla małych rodzinnych firm, które szukają środków na rozwój swojego biznesu - powiedział dyrektor Aleksander Łożykowski.
- W stosunku do małych podatników, wprowadzenie przepisów nadających status "podatnika podatku dochodowego" spółkom komandytowym powiązane zostało ze zwolnieniami adresowanymi do osób fizycznych będących wspólnikami takich podmiotów - wyjaśnił.
W jego ocenie spółki komandytowe nie będą dłużej służyć jako narzędzie do optymalizacji podatkowej, dzięki czemu więcej zysku zostanie opodatkowane w Polsce, a nie zostanie wyprowadzone do rajów podatkowych. Jego zdaniem na rynku krajowym wyrównane zostaną szanse firm działających w formule spółek jawnych i o ograniczonej odpowiedzialności.
- Polska traci ok. 2 mld zł rocznie na optymalizacjach podatkowych z wykorzystaniem spółek komandytowych. Wiele z nich służy do wyprowadzania nieopodatkowanego dochodu do rajów podatkowych. W sumie optymalizacje z ich udziałem mogą odpowiadać nawet za 10 proc. polskiej luki CIT - ocenił.
Łożykowski dodał, że nadanie spółkom komandytowym podmiotowości na gruncie ustawy o CIT jest spójne z ogólnie przyjętą polityką podatkową na arenie wewnątrzwspólnotowej. Działalność w formie spółki komandytowej podejmują często "duże" podmioty. Popularna jest również formuła hybrydowa, w której komplementariuszem spółki zostaje spółka z ograniczoną odpowiedzialnością a komandytariuszem jest jej właściciel. W konsekwencji, sytuacja takiego podatnika nie różni się w sposób znaczny od sytuacji spółki kapitałowej.
- Doświadczenia związane z nadaniem statusu podatnika spółce komandytowo-akcyjnej w 2014 r. nie wskazują, aby objęcie spółki komandytowej podatkiem CIT mogło być traktowane jako naruszające zasady przyjęte w UE - uważa dyrektor Łożykowski.
Z danych MF wynika, że w 2010 r. spółek komandytowych było 6439, w 2013 r. 12 658, a w 2019 r. - 40 587. Według MF w ostatnich latach spółka komandytowa stała się drugim najpopularniejszym typem spółki prawa handlowego, po spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, których aktywnie działa w Polsce 212 tysięcy. Oznacza to, że jest tylko około sześć razy więcej spółek kapitałowych niż spółek komandytowych, co - podkreśla resort finansów - jest ewenementem w skali Europy.
Jak tłumaczy dyrektor, po zmianach podatkiem będzie objęty realnie i ekonomicznie tylko dochód osiągnięty przez pasywnego inwestora, czyli komandytariusza. Komplementariusz, czyli wspólnik odpowiadający majątkiem za efekt przedsięwzięcia odliczy od swojego PIT-u podatek dochodowy zapłacony przez spółkę. Podobne rozwiązania obowiązują w wielu krajach, zarówno w Europie Zachodniej, np. w Belgii i Hiszpanii, jak również w naszym regionie: w Estonii, Bułgarii, Rumunii, w Czechach i na Węgrzech.
- Nie należy spodziewać się wzrostu liczby podatników CIT. Spółki komandytowe, które wykorzystywane były wyłącznie w celach optymalizacji podatkowej, zostaną prawdopodobnie zlikwidowane, ponieważ ich utrzymanie stanowić będzie niepotrzebny koszt dla przedsiębiorców. Spółki z o.o. będące komplementariuszami w spółkach komandytowych zaczną prawdopodobnie prowadzić realną działalność gospodarczą, która dotychczas prowadzona była na poziomie spółki komandytowej - przewiduje Łożykowski. Ministerstwo spodziewa się natomiast wzrostu zainteresowania estońskim CIT-em, który wprowadzany jest także od przyszłego roku.
- Oznacza to, że przedsiębiorcy działający w formie spółek komandytowych, które prowadzą realną działalność gospodarczą, nie tylko nie poniosą żadnych negatywnych konsekwencji w wyniku wprowadzanej regulacji, a wręcz zyskają na odroczeniu momentu opodatkowania, ze względu na likwidację zbędnej spółki komandytowej oraz korzystając z uproszczeń, które oferuje estoński CIT - podsumował przedstawiciel MF.
Obecnie spółki komandytowe nie podlegają opodatkowaniu, są transparentne podatkowo. Podatek jest płacony przez wspólników. W spółce komandytowej są dwa rodzaje wspólników. Jeden - komplementariusz, odpowiada za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem. Drugi - komandytariusz, nie ponosi pełnej odpowiedzialności. Jak twierdzi MF, w przypadku wielu spółek komandytowych, komplementariuszem odpowiadającym za zobowiązania spółki jest spółka z o.o., a komandytariuszem jej właściciel. W takiej spółce komandytowej prawie cały zysk jest wypłacany komandytariuszowi - osobie fizycznej, która rozlicza się zwykle 19 proc. podatkiem liniowym. Tymczasem w przypadku spółki z o.o. opodatkowany jest zarówno zysk tej spółki, jak i dochód wspólników.