Rosjanie szykują herbatę dla Muska. Rogozin zmienia plany

Szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos zaprosił niedawno Elona Muska, szefa SpaceX „na herbatę” i zaznaczył, że już nastawił czajnik. Panowie wymienili kurtuazyjne uprzejmości i prawdopodobnie na razie na tym się skończy. Media są zdania, że byłby to wiatr w żagle dla propagandy kosmicznej Kremla. Rosja lada dzień planuje wystrzelenie na orbitę statku Sojuz MS-19.

Kilka dni temu czworo astronautów na pokładzie kapsuły Dragon zostało wyniesionych na orbitę okołoziemską w ramach misji Inspiration4, o której sporo pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Pierwsza cywilna misja w przestrzeń kosmiczną została przyjęta z dużym uznaniem przez środowiska zajmujące się eksploracją kosmosu. 

Jeszcze przed startem misji, Dmitrij Rogozin, szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, na antenie CNN chwalił Elona Muska, kierującego firmą SpaceX, która w głównej mierze odpowiada za przygotowanie Inspiration4. 

- Podoba mi się to, co robią ludzie, którzy wydają własne pieniądze na rzeczy pożyteczne dla całego społeczeństwa. Rosyjscy milionerzy wolą inwestować w jachty niż w statki kosmiczne, ale może ich dzieci będą znacznie mądrzejszymi stworzeniami – stwierdził Rogozin w CNN.

- Pan Elon Musk realizuje wiele koncepcji i pomysłów, które chcieliśmy zrealizować, ale nie doszło to do skutku, ponieważ, po upadku Związku Sowieckiego, nasz program kosmiczny został na pewien czas zahamowany. Szanujemy go jako organizatora przemysłu kosmicznego i wynalazcę, który nie obawia się ryzyka

ocenił szef Roskosmosu.

Na antenie CNN przyznał, że chciałby zaprosić Muska do swojego domu i dyskutować z nim o eksploracji kosmosu, życiu pozaziemskim i tym, jak możemy wykorzystać kosmos do przetrwania życia na Ziemi.

- Nastawiam już czajnik - powiedział. Na Twitterze Musk podziękował za zaproszenie i zapytał, jaka jest ulubiona herbata Rogozina.

- Zacznijmy od ulubionej indyjskiej herbaty mojej babci - stwierdził szef Roskosmosu.

Z kamerą w kosmosie

Pod koniec sierpnia, Rogozin zapraszał Muska na start statku Sojuz MS-19, który 5 października zostanie wyniesiony na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

- Planujemy wysłać ekipę wiodącego kanału telewizyjnego. Naszym zadaniem jest powiedzieć prawdę o lotach załogowych, o ciągłym ryzyku i ogromnym wpływie emocjonalnym na wszystkim organizatorów lotów kosmicznych. Jestem pewien, że dobrze mnie rozumiesz. Jeśli ci się uda, z radością zobaczę cię 5 października w kolebce światowej kosmonautyki - kosmodromie Bajkonur 

napisał Rogozin.

W załodze statku Sojuz MS-19 znaleźć ma się astronauta Anton Szkaplerow oraz aktorka Julia Peresild oraz reżyser Klim Szypienko. Mają oni realizować zdjęcia do filmu "Wyzwanie", będą koprodukcją Roskomosu i Pierwszego Kanału. Jak zauważa portal arstechnica.com, film spotkał sie z krytyką rosyjskich astronautów, głównie z tego powodu, że pieniądze na jego produkcję pochodzą częściowo z budżetu Roskosmosu. Film, jak głoszą wstępne zapowiedzi, ma opowiadać o rosyjskich technologiach kosmicznych i zwracać uwagę na lot Jurija Gagarina w 1961 r. i dorobek sowieckiego programu kosmicznego.

"Obecność Muska na inauguracji projektu filmowego przyciągnęłaby blichtr i atencję, której Rogozin desperacko pragnie, tworząc obraz rosyjskiego programu kosmicznego bardziej w stylu Hollywood niż wioski potiomkinowskiej" - napisał na portalu arstechnica.com Eric Berger. 

Warto zauważyć, że na filmowy projekt w przestrzeni kosmicznej kły ostrzą również Amerykanie i to oni planowali jesienią 2021 r. wybrać się z kamerą w kosmos. Na pokładzie kapsuły Dragon na Międzynarodową Stację Kosmiczną mieli polecieć m.in. aktor Tom Cruise oraz reżyser Doug Liman. Szczegółów produkcji jednak wciąż szerzej nie znamy, a już w maju wiadomym było, że pierwsi z ekipą filmową na MSK zameldują się Rosjanie.

Podczas swojego pobytu w przestrzeni kosmicznej, członkowie misji Inspiration4 rozmawiali z Tomem Cruisem. 

„Podzielili się z nim swoimi doświadczeniami z kosmosu i powiedzieli: Maverick, możesz być naszym skrzydłowym, kiedy tylko chcesz” - czytamy we wpisie zamieszczonym na Twitterze. Maverick to postać, którą Cruise grał w filmie „Top Gun”.

Musk zakręca kurek Kremlowi

W wysłanym w sierpniu przez Rogozina zaproszeniu warto zwrócić uwagę też na inny szczegół – ten dotyczący Bajkonuru. Od 2011 r. amerykańska agencja kosmiczna przy misjach na Międzynarodową Stację Kosmiczną bazowała wyłącznie na kosmodromie w Kazachstanie i rosyjskich rakietach Sojuz. Miało to związek z wycofywaniem się USA z programu wahadłowców, które uznano za zbyt drogie i niekoniecznie bezpieczne. 

W 2014 r., w związku z nałożeniem przez USA na Rosję sankcji po inwazji na Ukrainę, Rogozin, będący wówczas wicepremierem Federacji Rosyjskiej, napisał na Twitterze, że „po przeanalizowaniu sankcji wobec przemysłu kosmicznego, sugeruję Stanom Zjednoczonym wynoszenie swoich astronautów na MSK za pomocą trampoliny”. 

W maju 2020 r., po sześciu latach, na wpis Rogozina odpowiedział właśnie Elon Musk. „Trampolina działa” - napisał na Twitterze, komentując tym samym udany start załogowej misji Demo-2 na MSK realizowany przy współudziale SpaceX. Misja wystartowała – po raz pierwszy od 9 lat - z terenu Stanów Zjednoczonych, z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy'ego na Florydzie. Stamtąd startowały też kolejne misje realizowane przez SpaceX, w tym komercyjna misja Inspiration4. Jak wylicza portal arstechnica.com, powrót startów kosmicznych na terytorium USA to dla Rosji strata ok. 400 mln dolarów rocznie. 

Rosja stawia na odzysk

Rogozin, który w przeszłości wielokrotnie krytycznie odnosił się do projektów realizowanych przez SpaceX, twierdząc m.in., że konstrukcje są zbyt mało bezpieczne, by mogli z nich korzystać rosyjscy astronauci. Nie trudno nie odnieść jednak wrażenia, że udane starty z udziałem stworzonej przez firmę Muska rakiety „wielokrotnego użytku” Falcon 9, skłoniły szefa Roskosmosu do zmiany planów.

Kilka dni temu Dmitrij Rogozin stwierdził, że agencja zawiesza tymczasowo pracę nad projektem superciężkiej rakiety Jenisej, by skupić się na rozwoju silników metanowych. Przekonywał, że ta technologia pozwoli na ponowne wykorzystanie nowej rakiety.

- Wolimy poświęcać czas i pieniądze, aby stworzyć coś, co popchnie branżę do przodu

powiedział szef Roskosmosu.

Władimir Raczuk, konstruktor silników rakietowych, przyznał, że Jenisej opierał się na technologiach sprzed 40 lat i „brakowało w tym programie długotrwałej wizji”.

W październiku 2020 r. Roskosmos przyjął projekt budowy rakiet nośnych Amur, napędzanych skroplonym metanem i tlenem. Pierwszy lot z ich wykorzystaniem planowany jest na 2026 rok. 

Skomentuj artykuł: