Rosyjskie diamenty nie są wieczne – UE chce odciąć Moskwę od lukratywnego rynku

Unia Europejska jest gotowa do wprowadzenia zakazu importu rosyjskich diamentów – odcinając tym samym największego na świecie producenta diamentów od jednego ze swoich kluczowych rynków.

Rosja produkuje około jednej trzeciej światowych diamentów i jest największym pojedynczym eksporterem, według Światowego Centrum Diamentów w Antwerpii (AWDC), które stanowi największe na świecie centrum handlu diamentami.

Unijny zakaz byłby częścią 11. pakietu sankcji za inwazję Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. i ponad rok po tym, jak Stany Zjednoczone zakazały swoim firmom kupowania rosyjskich diamentów do celów nieprzemysłowych.

W piątek Wielka Brytania ogłosiła również, że jeszcze w tym roku zakaże importu moskiewskich diamentów, a także wszelkiego importu miedzi, aluminium i niklu pochodzenia rosyjskiego.

Unijny zakaz wpłynie na finanse Rosji, a także europejskich sprzedawców detalicznych i handlarzy diamentami. Nabywcy luksusowej biżuterii i zegarków mogą to odczuć w swoich portfelach.

Według władz Wielkiej Brytanii rosyjski eksport diamentów wygenerował około 4 miliardów dolarów w 2021 roku. Wartość całkowitego eksportu rosyjskich towarów w tym roku wyniosła 494 miliardy dolarów. Ropa i gaz stanowiły około połowy tej kwoty.

Rosyjski przemysł diamentowy już mocno ucierpiał w kwietniu 2022 r., kiedy Stany Zjednoczone zakazały importu z Alrosy, rosyjskiej państwowej firmy wydobywczej odpowiedzialnej za 90% zdolności wydobywczych diamentów w Rosji.

Stany Zjednoczone odpowiadają za połowę światowego popytu na diamenty wykorzystywane w biżuterii, podczas gdy Europa i Wielka Brytania razem stanowią tylko około 5% rynku.

Zakaz importu rosyjskich diamentów może spowodować zawyżenie cen dla europejskich konsumentów, zwłaszcza jeśli produkcja diamentów w innych krajach nie wzrośnie.

Zdaniem ekspertów wykorzystanie diamentów w przemyśle prawdopodobnie nie spotka się z poważnymi zakłóceniami, ponieważ ponad 90% tych klejnotów jest wytwarzanych syntetycznie w Chinach. Twardość diamentów sprawia, że są one przydatne na przykład w produkcji wierteł i sprzętu chirurgicznego.

Tymczasem europejscy handlarze diamentami są przerażeni perspektywą sankcji. Mogą one spowodować, że handlowcy po prostu przeniosą swoją działalność z Antwerpii w inne miejsce. Belgijskie miasto już „straciło wiele interesów na rzecz Dubaju” w ciągu ostatnich 15 lat, ponieważ Antwerpia zaostrzyła przepisy dotyczące przejrzystości i etycznego pozyskiwania diamentów.

Przez Antwerpię każdego roku przepływają diamenty o wartości około 40 miliardów dolarów. Od 5% do 10% tych diamentów jest pochodzenia rosyjskiego, w porównaniu z około jedną czwartą przed wojną. Zdaniem analityków tego rynku rosyjskie diamenty prawdopodobnie trafią do Chin, Indii i na Bliski Wschód.

Największym zadaniem stojącym przed Europą jest więc takie zaprojektowanie zakazu, by uniemożliwić rosyjskim diamentom dotarcie do UE okrężnymi trasami.

Około 90% nieoszlifowanych diamentów na świecie jest wysyłanych do Indii w celu cięcia i polerowania, a następnie reeksportowanych do producentów biżuterii.

Jeśli więc przedstawiciele G7 chcą aby embargo było skuteczne i zadziałało, jubilerzy i handlowcy potrzebują dostępu do technologii, która mogłaby określić pochodzenie diamentów.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: