Rząd rozważa pozwanie Komisji Europejskiej za bezczynność w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, przygotował też katalog spraw wymagających jednomyślności, które Polska mogłaby blokować w ramach retorsji - informuje dzisiaj "Dziennik Gazeta Prawna". - Na chwilę obecną nie ma decyzji, by iść tak daleko - powiedział w Polsat News rzecznik rządu, Piotr Müller.
"Z Warszawy i Brukseli płyną sprzeczne sygnały. Z jednej strony słychać o ostrożnym optymizmie; z drugiej — o zastrzeżeniach KE do >klimatu inwestycyjnego< w Polsce i zmian w sądownictwie. Jak ustaliliśmy, wczoraj w Brukseli był wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. Wizyta miała pozostać w tajemnicy, a przedstawiciele resortu nie ujawniają agendy spotkań. Nasze źródło twierdzi, że między Brukselą a Warszawą trwają techniczne uzgodnienia w sprawie wpisania do jednego z tzw. kamieni milowych KPO konsekwencji orzeczenia TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego" - czytamy dzisiaj w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Według "DGP" polski rząd, który już w lipcu uznał, że plan jest wynegocjowany "na poziomie operacyjnym", również traci cierpliwość. Jego zdaniem Komisja, zamrażając KPO, wychodzi poza unijne rozporządzenie.
Dlatego, jak wynika z informacji gazety, niewykluczone są bardziej radykalne działania, takie jak zaskarżenie KE do Trybunału Sprawiedliwości za bezczynność.
- Myślimy o tym, ale kij ma dwa końce, bo oni mogą powiedzieć wtedy "dobrze, to czekamy na wyrok". I wtedy KPO zostałby uruchomiony jeszcze później - tak, według gazety, wypowiada się jej rozmówca z rządu.
Pod uwagę mają być brane także inne kroki.
- Mamy już zebrany i usystematyzowany katalog spraw, które możemy zablokować, szczególnie jeśli wymagana jest jednomyślność. Przykładem mogą być sprawy podatkowe, którymi zajmuje się Ecofin (ministrowie finansów państw członkowskich)
Jednocześnie, jak podaje "DGP", choć pakiet ustaw reformujących polski wymiar sprawiedliwości jest przygotowany (zakłada m.in. likwidację obecnej Izby Dyscyplinarnej SN i spłaszczenie struktury sądów), to jednak w rządzie słychać, że nie zostanie zaprezentowany, dopóki KPO nie zostanie odblokowany.
KPO to dokument, w którym kraje członkowskie wskazują, jak wykorzystają pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy. W przypadku Polski mowa o ok. 24 mld euro grantów.
Rząd: Nie ma na razie potrzeby, by iść tak daleko
Rzecznik rządu, zapytany dzisiaj w Polsat News o to, czy rząd rozważa pozwanie Komisji Europejskiej, odpowiedział, że na razie nie ma decyzji, by "iść tak daleko", choć przyznał, że jest to jeden z możliwych środków prawnych.
- To jeden z wariantów, który w sensie prawnym jest możliwy. Natomiast w tej chwili takiej decyzji nie ma, żeby tak daleko iść. Natomiast faktycznie jest prawdą, że KE jest bezczynna w tym zakresie, czyli faktycznie spełnia to przesłanki
Pytany o możliwość blokowania przez Polskę pewnych decyzji w UE, np. pakietu klimatycznego, rzecznik rządu odpowiedział, że w ramach Rady UE głosowane są równe akty prawne, gdzie czasem obowiązuje jednomyślność.
- I to jest wariant, który jest brany pod uwagę, jeżeli chodzi o wstrzymywanie niektórych prac, jeśli doszłoby do naruszenia, takiego skrajnego, obowiązujących zasad w UE. W tej chwili niestety zmierzamy do takiego punktu, w którym należał będzie uznać, że faktycznie te zasady są skrajnie łamane - stwierdził Müller.