Tylko natychmiastowe sankcje powstrzymają rosyjską agresję, choć Europę będzie to kosztowało wyższą inflację i osłabienie walut - powiedział PAP dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak. Zauważył, że pojawiły się doniesienia z Niemiec o zatrzymaniu procesu certyfikacji Nord Stream 2.
Dyrektor PIE wskazał, że konsekwencje gospodarczych sankcji odczuje cała Europa, ale w aktualnej sytuacji jest to jedyny skuteczny sposób na powstrzymanie dalszej eskalacji konfliktu na wschodzie. Ocenił, że rzeczywista skala reakcji państw Unii Europejskiej i USA na rozpoczęcie konfliktu z Ukrainą są wciąż niewiadomą, jednak - jak pokazuje historia - natychmiastowe i mocne reakcje są dziś koniecznością. Przypomniał też, że w 2014 r. zachodnie sankcje powstrzymały ofensywę wojskową Rosji na Ukrainę i mocno uderzyły w rosyjską gospodarkę. Efektem - jak zaznaczył - jest spowolnienie jej wzrostu gospodarczego, który od tego czasu rósł tylko o 0,3 proc. rocznie, podczas gdy średnia światowa to 2,3 proc. rocznie. Według Araka, skuteczne sankcje gospodarcze Zachodu powinny dotknąć czterech kluczowych obszarów.
Pierwszy obszar to - jak wskazał - ograniczenie możliwości przejmowania przez rosyjski kapitał przedsiębiorstw w państwach UE. "Po zdecydowanym wzroście cen gazu firmy powiązane z rosyjskimi oligarchami np. EuroChem Group AG rozpoczęły próby przejęcia przedsiębiorstw azotowych. Walcząc z Putinem trzeba ograniczyć kleptokrację jego reżimu" - powiedział. Dodał, że najbogatsi Rosjanie są dziś jednymi z największych beneficjentów sytemu rajów podatkowych: w rajach podatkowych ich majątek sięga około 47 proc. PKB Rosji.
Drugi obszar, to odcięcie Rosji od systemu SWIFT - jednej z najważniejszych instytucji finansowych na świecie, pośredniczącej w realizacji 14 mln operacji dziennie. - Banki bez dostępu do SWIFT są pozbawione możliwości działania na międzynarodowych rynkach - wyjaśnił.
Trzecim obszarem sankcji - według szefa PIE - jest zatrzymanie wymiany handlowej z Rosją. Przypomniał, że po podpisaniu porozumień mińskich w 2014, Unia Europejska zapowiadała embargo na handel w wybranych produktach w momencie złamania postanowień. - Skuteczne sankcje objąć powinny sektor maszynowy oraz produkcję elektroniki stanowiące ok. 28 proc. łącznego importu Rosji (w 2019 ponad 67 mld dol.) - powiedział. Dodał, że kolejne 11 proc. rosyjskiego importu stanowią auta oraz części samochodowe. W jego ocenie wstrzymanie wymiany handlowej w tych kategoriach będzie bardzo dotkliwe dla Rosji.
Arak powiedział, że skutki znaczących sankcji odczują wszystkie państwa Unii. - Silniejsze sankcje wymagałyby ograniczenia importu surowców energetycznych oraz metali - stanowią one ok. 60 proc. eksportu Rosji. Alternatywnym dostawcą gazu ziemnego dla Europy teoretycznie mogą być Stany Zjednoczone - wskazał. Zauważył jednak, że wymaga to znacznego rozwinięcia zdolności eksportowych tego państwa, a bieżące prognozy amerykańskiej agencji ds. energii EIA wskazują, że w horyzoncie roku możliwe będzie zaspokojenie 2 proc. dziennej konsumpcji UE. - Już dzisiaj pojawiły się pierwsze doniesienia ze strony administracji niemieckiej o zatrzymaniu procesu certyfikacji Nord Stream 2 - dodał.
W związku z zaostrzającym się konfliktem rosyjsko-ukraińskim rząd Niemiec wstrzymał w środę do odwołania proces zatwierdzania rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2.Budowa biegnącego po dnie Bałtyku dwunitkowego gazociągu liczącego 1230 kilometrów długości została ukończona we wrześniu ub. roku. Przy pełnej przepustowości podwoiłby bezpośrednie możliwości eksportu gazu z Rosji do Niemiec do 110 mld metrów sześciennych rocznie.
Czwartym obszarem sankcji na Rosję - według Araka - będzie odcięcie dostępu do zachodnich technologii, co oznacza problem dla funkcjonowania wielu firm i instytucji. - Trzeba oczywiście pamiętać, że konsekwencje konfliktu dla Polski oraz całej Unii Europejskiej to większy kryzys podażowy, szczególnie energetyczny. To przekłada się na ryzyko wyższej inflacji, a w naszym regionie może dojść do osłabienia walut w regionie - powiedział. W ocenie dyrektora PIE, taka sytuacja może wymusić dalsze podnoszenie stóp procentowych do wyższych poziomów niż dotychczas planowano. - Polska jest następna na liście Putina. Jest to powód, dla którego koszty ekonomiczne sankcji dla polskiej gospodarki oraz dla Zachodu mniej istotne. Bez ich poniesienia zagrożona jest przyszłość naszego kraju. Jeżeli my, czyli Zachód, nie będziemy w stanie płacić odczuwalnej ceny za niepodległość Ukrainy, to tę walkę przegramy - podsumował.