Sprzedaż detaliczna w listopadzie wzrosła powyżej oczekiwań rynku. Listopadowe dane pokazujące dużą odporność gospodarki na szoki - ocenili analitycy z ING Banku Śląskiego, komentując dane GUS.
Jak poinformował GUS, sprzedaż detaliczna w cenach stałych w listopadzie 2022 r. wzrosła o 1,6 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym spadła o 0,3 proc. Z kolei sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 18,4 proc. rdr.
"Sprzedaż detaliczna wzrosła w listopadzie o 1,6 proc. rdr, co było wynikiem w zasadzie zgodnym z naszą prognozą (1,5 proc.) i lepszym od oczekiwań rynkowych (0,3 proc.). Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna była w listopadzie o 2,0 proc. wyższa niż w październiku"
Zwracają oni uwagę, że wzrosty sprzedaży cały czas mają miejsce w przypadku dóbr pierwszej potrzeby, takich jak odzież i obuwie (18,9 proc. rdr), farmaceutyki (6,1 proc. rdr) i żywność (4,8 proc. rdr), do czego w pewnym stopniu, według ING, zapewne przyczyniają się rezydujący w Polsce uchodźcy z Ukrainy. Jednocześnie konsumenci bardzo ostrożnie podchodzą do zakupów dóbr trwałego użytku, co skutkuje m.in. spadkami sprzedaży mebli i sprzętu RTV i AGD (-7,6 proc. rdr), czy też pojazdów samochodowych, motocykli i części (-6,4 proc. rdr).
"Jest to spójne z niskim poziomem ufności konsumenckiej. Dodatkowym czynnikiem ograniczającym skłonność zakupową jest wzrost cen. Jest to zapewne kluczowy element stojący za utrzymującym się od wielu miesięcy spadkiem cen paliw (-14,4 proc. rdr w listopadzie)"
GUS potwierdził, że wydatki uchodźców z Ukrainy są traktowane jako wydatki rezydentów i uwzględniane w danych o konsumpcji.
"Jednocześnie wiemy, że część pracowników z Ukrainy nie jest objętych statystykami dotyczącymi rynku pracy. Oznacza to, że dochody do dyspozycji gospodarstw domowych mogą być niedoszacowane. Oznaczałoby to, że obserwowany w pierwszej połowie tego roku spadek oszczędności może być artefaktem statystycznym, a nie rzeczywistym odzwierciedleniem sytuacji w sektorze gospodarstw domowych"
Zdaniem analityków, brak ujemnej stopy oszczędności oznacza, że siła szoku inflacyjnego jest mniejsza od oczekiwań, co jest dobrym prognostykiem na 2023 rok, gdzie głównym czynnikiem spowolnienia będzie m.in. hamowanie konsumpcji.
Według ING, listopadowe dane ze sfery realnej sugerują dużą odporność gospodarki na szoki, konsumpcja wciąż rośnie a spowolnienie koniunktury ma stopniowy charakter.
"Szacujemy wzrost PKB w czwartym kwartale 2022 r. na ok. 2,5 proc., co oznacza, że w całym 2022 możemy odnotować wzrost gospodarczy w okolicach 5 proc. Odporność gospodarki na szoki, jaką widzimy w końcówce 2022 roku to dobry prognostyk dla PKB na rok 2023, gdzie widzimy wzrost ok 1 proc. rdr, nieco powyżej konsensusu"