Mamy do czynienia z ogromną niepewnością, ale co do tego, że o podwyżce stóp będzie mowa, w mojej opinii nie ma wątpliwości – przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Kotecki został zapytany w wywiadzie, czy jego zdaniem podwyżka stopy referencyjnej NBP na marcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej o 0,75 pkt proc., do 3,5 proc., była wystarczająca.
"Wydaje mi się, że była wystarczająca. Powiedziałbym nawet, że dzisiaj jestem o tym przekonany bardziej niż wtedy, gdy tę decyzję Rada podejmowała, w warunkach bardzo dużej niepewności i presji na złotego" - zaznaczył.
Dodał, że "reakcja uczestników rynku finansowego była jednak taka, jakiej chyba wszyscy oczekiwaliśmy".
"Podwyżka stopy referencyjnej o 0,75 pkt proc. stanowiła przyspieszenie zaostrzania polityki pieniężnej. Uważałem, że to jest potrzebne jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie" - ocenił.
"Zwróciłbym także uwagę na słowa prezesa Adama Glapińskiego po marcowym posiedzeniu RPP, że jest jastrzębiem na czele grupy jastrzębi. To było wymowne i wyznacza przyszłe decyzje" - oświadczył.
Dopytywany, czy należy oczekiwać, że kolejne podwyżki stóp będą tej samej wielkości co marcowa, Kotecki zwrócił uwagę, że "mamy do czynienia z ogromną niepewnością".
"Marcowe posiedzenie RPP było pod tym względem wyjątkowe, odbyło się kilkanaście dni po wybuchu wojny w Ukrainie, a o jej skutkach niewiele było wiadomo" - zaznacza. "To przemawiało za pewną ostrożnością, ale z drugiej strony uczestnicy rynku finansowego oczekiwali, że RPP zdecyduje się na dużą zmianę" - wyjaśnił.
"Mam nadzieję, że ta niepewność będzie stopniowo opadała. Gdy spotkamy się w kwietniu, będziemy już wiedzieli nieco więcej. I wtedy będzie miejsce na dyskusję o skali podwyżki. Bo co do tego, że o podwyżce będzie mowa, w mojej opinii nie ma wątpliwości" - powiedział.