Świadek musi zeznawać, ale czy musi też tracić pieniądze? Problem znany – i nie rozwiązany

Otrzymując wezwanie z prokuratury lub sądu, mamy obowiązek stawić się, aby złożyć zeznania jako świadek. W takiej sytuacji nierzadko konieczne jest wzięcie w firmie dnia wolnego i za utracony zarobek przysługuje rekompensata. Problemem jest jej wysokość – obecnie bardzo niska.

W połowie września biuro Rzecznika Praw Obywatelskich poinformowało o podjęciu inicjatywy zmiany prawa w kwestii podwyższenia rekompensaty dla świadka za utracony zarobek lub dochód – spowodowany wezwaniem do złożenia zeznań. W komunikacie podkreślono, że ten problem przewija się w wielu skargach kierowanych do RPO. Chodzi przede wszystkim o wysokość rekompensaty. Obecnie maksymalnie może ona wynieść 82,31 złotych brutto.
 

”To rażąco niska kwota, bo np. dzienne wynagrodzenie przy płacy minimalnej to dziś 124 zł”

stwierdził Rzecznik Praw Obywatelskich.

Koniecznie należy podkreślić, że osoba wezwana w charakterze świadka ma obowiązek stawienia się w prokuraturze lub sądzie; gdy tego nie zrobi - grozi kara grzywny. Jeśli ktoś uporczywie nie będzie się stawiał, to może być nawet doprowadzony przez policję. 

§ 1. Każda osoba wezwana w charakterze świadka ma obowiązek stawić się i złożyć zeznania

Artykuł 177 Kodeksu postępowania Karnego

Często bywa, że stawienie się na wezwanie jest związane z poważnym utrudnieniami dla świadka. Pismo może bowiem przyjść z sądu działającego w innym mieście, przesłuchanie może trwać wiele godzin, sprawa „spadnie z wokandy” itp., itd. Wtedy ponownie trzeba się fatygować na kolejne wezwanie. To się wiąże z koniecznością zwolnienia z pracy na dany dzień. Wprawdzie świadkowi przysługuje prawo domagania się zwrotu za utracony zarobek, czy dochód, ale…

 „Zasady ustalania tych rekompensat mają prawie 30 lat – wysokość zwrotu wyliczana jest na podstawie płac osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, a płace te ostatnio rosną dużo wolniej niż płaca minimalna"

przypomniał RPO w komunikacie. 

I wyliczył: „Dziś górną granicę należności zwrotu stanowi równowartość 4,6% kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, której wysokość określa ustawa budżetowa. Zarówno w 2019 r., jak i w 2020 r., ten maksymalny pułap zwrotu był równy kwocie 82,31 zł”.


Czyli kwota bardzo skromna… Warto jednak podkreślić - temat niskich rekompensat dla świadków wcale nie jest nowy. Powraca co pewien czas, bez różnicy kto w danym momencie sprawuje polityczną władzę. Chociażby w czerwcu 2012 roku ówczesna Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz zwróciła się do Ministerstwa Sprawiedliwości, aby zareagowało na niepokojącą sytuację.
 

 „Jak czytamy w wystąpieniu rzecznika, brak rzeczywistej rekompensaty budzi znaczne niezadowolenie świadków. Mimo że pragną oni dopełnić obywatelskiego obowiązku zeznawania, jednak nie rozumieją, dlaczego powinni dopłacać do procesu, który nie dotyczy przecież ich praw i obowiązków"

pisał przed ośmioma latami „Dziennik Gazeta Prawna”.

Niskie rekompensaty dla świadków to rzeczywisty, poważny problem wymiaru sprawiedliwości, czy mało znacząca dolegliwość? Zapytaliśmy o to prawników – praktyków na co dzień pracujących w sądach.
Mecenas Anisa Gnacikowska, zastępca sekretarza Naczelnej Rady Adwokackiej tłumaczy, że najczęściej występuje w sprawach rodzinnych. W takich procesach wątek rekompensat jest marginalny.
 

 „Wówczas bowiem zeznają krewni stron, przyjaciele, znajomi i rzadko kto z nich składa wniosek o refundację kosztów. Natomiast, gdy świadkami są osoby obce i tracą na spełnieniu tego obowiązku, to to może być rzeczywiście zniechęcające”

wyjaśnia adwokat w rozmowie z serwisem FilaryBiznesu.pl.

Przyznaje jednak, że podobny dylemat finansowy jest w przypadku wynagrodzeń dla biegłych sporządzających opinie, czy stawek dla profesjonalnych pełnomocników.

Z kolei Włodzimierz Chróścik, wicedziekan Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie w odpowiedzi na nasze pytania podkreśla, że regulacje dotyczące tego zagadnienia powinny być na bieżąco aktualizowane.

 „Zasady kompensowania utraconych zarobków przez osoby realizujące obowiązek obywatelski stawiennictwa w roli świadka powinny być rewidowane okresowo, wraz ze zmieniającymi się warunkami ekonomicznymi i społecznymi. Ta sama zasada powinna zresztą dotyczyć wszystkich zasad kształtowania wynagrodzeń lub kosztów w sprawach sądowych. Wraz ze wzrostem wynagrodzeń zarówno minimalnego, jak i średniego pojawia się dysproporcja pomiędzy aktualną wysokością rekompensaty, a faktyczną wysokością utraconych zarobków”

tłumaczy radca prawny W. Chróścik.

Równocześnie zwraca uwagę: „sam fakt tej dysproporcji nie powinien automatycznie wpływać na sprawność postępowań, gdyż obowiązek stawiennictwa świadka jest niezależny od ekwiwalentności rekompensaty do faktycznych zarobków świadka, jednak w określonych przypadkach może wpływać na gotowość danej osoby do uczestnictwa w czynnościach i tym samym powodować skłonność do podejmowania prób uchylenia się lub odsunięcia obowiązku w czasie”.


Czy w najbliższych miesiącach coś się zmieni? Serwis FilaryBiznesu.pl zwrócił się z pytaniem o rekompensatę dla świadków do resortu sprawiedliwości.
 

 „Ministerstwo Sprawiedliwości nie prowadzi obecnie prac w tym zakresie. Niemniej jednak analizujemy wpływające do nas propozycje zmian”

przekazano nam w odpowiedzi.
Źródło

Skomentuj artykuł: