Po trwającym wiele miesięcy naukowym wyścigu z koronawirusem, niemal cały świat pod koniec 2020 r. rozpoczął szczepienia przeciwko COVID-19. Wiele instytucji i firm chce dołożyć swoją cegiełkę do walki z pandemią. Na nietypowy pomysł wpadł właściciel szkockiego browaru craftowego, James Watt. Jest już po pierwszych rozmowach z rządem.
Wielka Brytania była pierwszym krajem na świecie, który zatwierdził stosowanie szczepionki firm Pfizer i BioNTech. 8 grudnia w szpitalu w Coventry została zaszczepiona nią pierwsza osoba – 90-letnia Margaret Keenan. 31 grudnia w Wielkiej Brytanii szczepionkę przyjęło niemal 950 tys. osób. Za szczepienia w poszczególnych składowych częściach kraju odpowiadają miejscowe rządy, a szczepionki są rozdzielane proporcjonalnie do liczby ludności tam mieszkającej.
30 grudnia na Wyspach zatwierdzono stosowanie kolejne szczepionki – będącej owocem pracy firmy Astra Zeneca i Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Teraz, gdy zatwierdziliśmy drugą szczepionkę, możemy spodziewać się, że w najbliższych miesiącach liczba ta gwałtownie wzrośnie. W związku z tym, że w całym kraju otwarte są setki punktów szczepień, chciałbym podziękować pracownikom służby zdrowia i opieki społecznej, którzy tak ciężko pracują nad realizacją tego programu szczepień.
Według wskazań Narodowej Służby Zdrowia (NHS; National Health Service) program szczepień obejmuje dostarczenie szczepionek do ośrodków szpitalnych, miejscowych punktów medycznych oraz ośrodków szczepień (vaccinate centres), które będą przystosowane do zaszczepienia dużej liczby osób.
Badania przeprowadzone przez London School of Hygiene and Tropical Medicine wskazują, że aby uniknąć trzeciej fali epidemii COVID-19, Wielka Brytania musi szczepić tygodniowo 2 mln osób. Zakłada się, że przy wdrożeniu szczepień produktami Pfizer-BioNTech i Astra Zeneca, taki scenariusz jest realny do wykonania. Brytyjskie władze mają docelowo dysponować 130 mln szczepionek (30 mln sztuk preparatu Pfizera oraz 100 mln - Astra Zeneca).
Do pubu po szczepionkę
James Watt, założyciel i współwłaściciel craftowego browaru BrewDog, zaproponował Hancockowi oraz Nicoli Sturgeon, szefowej rządu Szkocji, że browar może udostępnić swoje zamknięte z powodu epidemicznych obostrzeń puby na centra szczepionkowe. Dodał, że browar jest gotowy zrobić to za darmo. BrewDog posiada na terenie Szkocji 16 lokali.
„Mamy poczekalnie, duże lodówki, wydzielone pokoje do szczepień i świetny team, który pomoże w organizacji”.
Na wpis odpowiedziała Nicola Sturgeon, która podziękowała i zapowiedziała przekazanie tej propozycji zespołowi ds. szczepień.
Jesteśmy w trakcie rozmów z ministrem odpowiedzialnym za dystrybucję szczepionek, Nadhimem Zahawim, oraz Nicolą Sturgeon.
W innym wpisie współwłaściciel browaru zadeklarował, że każdy, kto zaszczepi się w barze BrewDoga, zostanie obdarowany "specjalnym, pamiątkowym piwem".
Czy oferta BrewDoga zostanie rozpatrzona pozytywnie? To nie pierwsze zaangażowanie browaru w walkę z pandemią. W marcu – w obliczu braków środków dezynfekcyjnych – firma otworzyła linię produkcyjną żelu odkażającego do rąk, który zobowiązała się dostarczyć za darmo podmiotom medycznym. Pierwsza partia żelu została jednak odrzucona przez szpital Aberdeen Royal Infirmary jako niespełniająca wymogów medycznych (było w niej zbyt mało alkoholu). Kolejna partia produktu była już jednak zgodna z wytycznymi i zaakceptowana przez szpital.
Posiadane przez lokale BrewDoga lodówki, którymi chwalił się Watt, będą jednak przystosowane prawdopodobnie do szczepionek Astra Zeneca. Może być ona bowiem przechowywana w temperaturze od 2 do 8 stopni Celsjusza, zaś produkt Pfizer-BioNTech wymaga bardzo niskiej temperatury, sięgającej -70ºC.
Branża wisi na włosku
Puby, które są nieodłącznym elementem kultury brytyjskiej, w ostatnich latach zmieniły nieco swój charakter i przez ostatnią dekadę wiele małych lokali walczyło o przetrwanie. Od kilku lat liczba miejsc pracy w sektorze barów i pubów jednak systematycznie wzrastała, a rok 2019 był pierwszym od 12 lat, w którym zanotowano wzrost liczby lokali w porównaniu z rokiem poprzednim. Według danych Office for National Statistics, na koniec 2019 r. było ich w Wielkiej Brytanii łącznie 39 130. Za wzrost, jak wskazują statystycy, odpowiada jednak w głównej mierze sprzedaż jedzenia, aniżeli napojów alkoholowych.
Branża przyjęła wzrost liczby lokali z umiarkowanym entuzjazmem, mając świadomość ciągłego zamykania się wielu, zwłaszcza mniejszych, lokalnych pubów. Rok 2020 i pandemiczne obostrzenia – aż do całkowitego zamknięcia barów i pubów był dla branży dużym ciosem. „Financial Times”, w oparciu o dane Brytyjskiego Stowarzyszenia Piwa i Pubów (BBPA; British Beer and Pub Association), okresu epidemii może nie przetrwać co czwarty lokal, a zagrożone jest ponad 2/3 miejsc pracy w tym sektorze.
Piwowarzy na pomoc
Zarówno wielkie piwowarskie koncerny, jak i lokalne, rzemieślnicze browary chętnie włączyły się w walkę z koronawirusem, co było widoczne szczególnie w pierwszych miesiącach pandemii. W marcu Fundacja Carlsberga przekazała ok. 8 mln euro na projekty naukowe, które „utorują drogę dla nowego, globalnego podejścia do zachowań, zapobiegania, diagnozowania i leczenia COVID-19 oraz innych przyszłych epidemii”. Heineken przeznaczył w marcu 15 milionów euro na działania Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca na rzecz osób dotkniętych COVID-19 w uboższych regionach świata.
Polskie browary również nie zasypiały gruszek w popiele. Grupa Żywiec przekazała do produkcji płynów odkażających alkohol, będący produktem ubocznym przy wytwarzaniu... piwa bezalkoholowego. Spółka Van Pur S.A. przekazała zaś 2 mln złotych na rzecz szpitali oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Producenci zrzeszeni w Związku Browary Polskie w momencie pierwszego lockdownu pospieszyli zaś z pomocą lokalom gastronomicznym, odbierając niewykorzystane zapasy piwa – wartość tego wsparcia wyliczana jest na ok. 12 mln złotych.