Ceny żywności biją rekordy. Za drób trzeba zapłacić już niemal 50 proc. więcej niż przed rokiem. Tylko nieco mniej wzrosły ceny margaryny, cukru czy wołowiny - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Jak zaznacza "DGP", taka sytuacja wynika częściowo z oddziaływania czynników obserwowanych już w roku ubiegłym. Na rynku drobiu były to straty produkcyjne związane z grypą ptaków, a na rynku wieprzowiny spadek opłacalności, który doprowadził do ograniczenia potencjału produkcyjnego w UE.
- Z kolei na rynku zbóż doszło do ograniczeń eksportowych na świecie, dotyczyło to m.in. Rosji. W drugiej połowie roku zaczęły też rosnąć ceny surowców energetycznych. Równolegle, przy ograniczonej bieżącej podaży, popyt na produkty spożywcze został wzmocniony stopniowym wychodzeniem z pandemii COVID-19 w Europie – mówi cytowany przez "DGP" Grzegorz Rykaczewski, analityk sektorowy Santander Bank Polska.
Gazeta zauważa, że nie wszystko drożeje jednak w dwucyfrowym tempie. Niższą dynamikę wzrostu cen obserwuje się w przypadku produktów, gdzie surowiec stanowi w mniejszym stopniu o jego cenie. Przykładem jest czekolada, czy produkty dla niemowląt.