Nie milkną echa kontrowersji wokół postępowania na obsługę wizową w polskich placówkach dyplomatycznych na Ukrainie. Kwestia ta pojawiła się podczas ostatniej debaty na temat polskiej polityki migracyjnej, zorganizowanej przez Warsaw Enterprise Institute.
Z kolei stronach Sejmu w ub. tygodniu pojawiła się odpowiedź wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka na interpelację pos. Jakuba Kuleszy. Minister wyjaśnia w niej przyczyny przedłużającego się postępowania i pisze o negatywnych konsekwencjach sytuacji, w której przerwana zostałaby ciągłość obsługi wizowej.
Uczestnicy debaty WEI byli zgodni: legalni, pracujący i chcący związać się z Polską migranci są potrzebni. Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich przypomniał, że wedle badań tylko 17% Polaków jest przeciwko migrantom z Ukrainy i Białorusi.
- Oczywiście w przypadku kryzysu gospodarczego to może się zmienić na niekorzyść migrantów. Polska jest numerem jeden dla Ukraińców i Białorusinów, jeśli chodzi o studentów. Nasz kraj jest dla nich głównym celem, jeśli chodzi o wybór studiów - wskazał Konończuk.
Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przypomniał, że imigracja do Polski nabrała charakteru masowego około 2014 r., w związku z przybyciem pierwszych fal imigrantów ekonomicznych z Ukrainy.
- Od tamtego czasu udział imigrantów w generowaniu wzrostu PKB, a także ich kontrybucja do systemu ubezpieczeń społecznych konsekwentnie rośnie. Imigranci przybywający do Polski to osoby pracujące - niemal każdy mężczyzna jest w tej grupie osobą aktywną zawodowo - powiedział Bińkowski.
Przedstawiciel ZPP, zapytany o kwestie bezpieczeństwa przy wydawaniu wiz, przypomniał kontrowersje wokół przetargu na obsługę wizową na Ukrainie. Jak powiedział, bardzo ważne jest, by podmioty prywatne, które zajmują się procedurą wizową były podmiotami zaufanymi i sprawdzonymi. Zdaniem eksperta nie może być tak, że firma zajmuje się z jednej strony wydawaniem wiz, a z drugiej pośrednictwem pracy dla mieszkańców Ukrainy. Taka sytuacja jego zdaniem jest niepożądana i stanowi jawny konfliktem interesów.
MSZ bierze pod uwagę czarny scenariusz
Na stronie Sejmu pojawiła się odpowiedź MSZ na interpelację „w sprawie nadchodzącego kryzysu wizowego”. Wiceminister Piotr Wawrzyk stwierdził:
„Procedura udzielenia zamówienia publicznego jest procesem sformalizowanym, opartym o przepisy ustawy Pzp oraz rozporządzenia wykonawcze. Zamawiający zobowiązany jest do przeprowadzenia postępowania z poszanowaniem zasad, w tym uczciwej konkurencji oraz równego traktowania wykonawców. Nie ma możliwości dowolnego wyboru wykonawcy, z którym zostanie podpisana umowa. Wszystkie podejmowane czynności muszą mieć podstawę wynikającą z przepisów prawa”.
Odnosząc się do trwającego przed sądem postępowania z wniosku konsorcjum VFS, które podważa wyniki postępowania, minister podkreślił, że „jeżeli w trakcie postępowania przed Sądem Okręgowym zostanie wydane postanowienie o zabezpieczeniu roszczenia wykonawców mające wpływ na możliwość zawarcia umowy z nowym wykonawcą będzie to nowa okoliczność, stanowiąca podstawę do rozważenia przez Zamawiającego, zgodnie z przepisami prawa, przesłanek umożliwiających zawarcie umów podtrzymujących ciągłość świadczenia usług przyjmowania wniosków wizowych na Ukrainie na kolejny okres”.
Minister nie wykluczył, że może dojść do sytuacji, kiedy obecna umowa na obsługę wniosków wizowych wygaśnie zanim zostanie wyłoniony nowy wykonawca. Wówczas, jak wskazał wiceszef MSZ, wizowego wnioski wizowe będą przyjmowane bezpośrednio przez placówki zagraniczne. „Uwzględniając skalę zapotrzebowania na przyjmowanie wniosków wizowych należy założyć, że placówki zetkną się z ogromnym obciążeniem dodatkowymi zadaniami, które dotychczas są wykonywane przez kilkuset pracowników podmiotu świadczącego usługi outsourcingu wizowego. Z pewnością nie pozostanie to bez wpływu na płynność pracy” - zaznaczył.