Gdy idziemy po poradę do prawnika, to wierzymy, że zobowiązany tajemnicą adwokacką nikomu nie ujawni treści rozmowy. Niby prawda, ale w wyjątkowych sytuacjach sąd może mecenas zwolnić z zachowania sekretu. Co innego tajemnica obrończa. Ona objęta jest szczególną i bezwzględną ochroną, a gdyby prokuratura lub sąd jakimś cudem poznali szczegóły, nie mogą ich wykorzystać.
Od lat trwa niekończąca się debata wśród ekspertów o konieczności stworzenia lepszej gwarancji praw osób, które zderzają się z machiną wymiaru sprawiedliwości. W różnych sytuacjach. Także zatrzymanych lub podejrzanych o popełnienie przestępstwa.
Konstytucja i kpk
Zgodnie z art. 42 Konstytucji RP: „Każdy, przeciw komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania. Może on w szczególności wybrać obrońcę lub na zasadach określonych w ustawie korzystać z obrońcy z urzędu”.
Natomiast w Kodeksie postępowania karnego podkreślono (art. 245 § 1): „Zatrzymanemu na jego żądanie należy niezwłocznie umożliwić nawiązanie w dostępnej formie kontaktu z adwokatem lub radcą prawnym, a także bezpośrednią z nimi rozmowę; w wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami, zatrzymujący może zastrzec, że będzie przy niej obecny”.
Tyle litera prawa. Niby bardzo klarownie i jednoznacznie. Niestety, w praktyce zbyt często bywa zgoła inaczej.
Rozmowa bezprawnie kontrolowana
W miniony piątek – po siedmiu miesiącach przetrzymywania w areszcie wydobywczym – na wolność wyszedł ksiądz Michał Olszewski, a także byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości Urszula Dubejko i Karolina Kucharska.
Tego samego dnia, w rozmowie z Danutą Holecką na antenie Telewizji Republika, opowiedziały o przebytym dramacie, rozłące z bliskimi, ale także działaniach prokuratury tuż po ich zatrzymaniu. Okazało się, że utrudniano im – wbrew wspomnianym wcześniej przepisom – prawo do obrony.
Dubejko wspominała, że po przewiezieniu do gmachu prokuratury nie dopuszczono do niej adwokatów, choć zgłosili oni natychmiastową gotowość do udziału we wszelkich czynnościach. Pierwszy kontakt z adwokatem kobieta miała dopiero na drugi dzień, ale ich rozmowie przysłuchiwał się funkcjonariusz.
„Nie mieliśmy więc zagwarantowanej nawet tajemnicy obrończej” – podkreśliła Urszula Dubejko.
I to niewątpliwie jest skandal, bo tajemnica obrończa ma szczególny charakter, aby właśnie chronić prawa osoby zatrzymanej. Niektórzy prawnicy nazywają ją „nietykalną”, „żelazną”, czy wręcz „świętą”.
Szczególna ochrona
Jak tłumaczy serwis standardyprawa.pl, tajemnica obrończa jest szczególnym rodzajem tajemnicy zawodowej.
„W postępowaniu karnym podlega ona pełnej ochronie, a jej zakres obejmuje wszelkie informacje istotne dla obrony oskarżonego, uzyskane przez adwokata działającego w charakterze obrońcy. Wiedza obrońcy dotycząca sprawy jest tajemnicą dla organów prowadzących postępowanie karne. Dysponuje nią sam obrońca, w porozumieniu z oskarżonym i na jego korzyść” – podkreślono.
To nie wszystko. Prokuratura, policja, czy agenci wszelkich służb specjalnych mają zakaz podejmowania prób, aby uzyskać taką wiedzę. Nie można w żadnych okolicznościach przesłuchiwać obrońcy jako świadka co do faktów, o których dowiedział się, udzielając porady prawnej lub prowadząc sprawę – wprost mówi o tym art. 178 kpk.
To analogiczna sytuacja, jak w przypadku tajemnicy spowiedzi, bo istnieje w polskim prawie absolutny zakaz przesłuchiwania duchownego co do faktów, o których dowiedział się właśnie przy spowiedzi.
Oczywiście, obrońca nie może być w żaden sposób inwigilowany, jego korespondencja nie może być poddawana kontroli, a rozmowy podsłuchiwane.
„Z tych samych względów w toku przeszukania nie wolno zatrzymać pism lub innych dokumentów obejmujących okoliczności związane z wykonywaniem przez adwokata funkcji obrońcy, niezależnie od tego czy wykonuje on tę funkcję w sprawie, której dotyczy przeszukanie, czy w innej, przy czym samo oświadczenie obrońcy o takim charakterze dokumentów jest wiążące dla organu dokonującego przeszukania”
– wyjaśnia serwis standardyprawa.pl
Co w sytuacji, gdy prokuratorzy lub policjanci przypadkowo wejdą w posiadanie takiej informacji? A to się może zdarzyć, bo np. zabezpieczając telefon podejrzanego, czy komputer mogą - wśród maili lub smsów - znaleźć również tego typu wiadomości. Nie mogą z nich korzystać, ani dołączyć do materiału dowodowego. Muszą je potraktować, jak gdyby nie istniały. Wszelkie dane objęte tajemnicą obrończą muszą bowiem pozostać wyłącznie do wiedzy podejrzanego i jego obrońcy.
Zbędny podział?
W publikacji poświęconej problematyce mecenas Michał Bielecki zastanawiał się również nad sensem dalszego wyodrębniania tajemnicy obrończej z adwokackiej.
„Przedstawiciele polskiej adwokatury od wielu lat wskazują na konieczność uwypuklenia zupełności, bezwzględności i bezwarunkowości tajemnicy adwokackiej, która mogłaby funkcjonować bez badania stosunku łączącego adwokata i jego klienta” – podkreślił w artykule „Czy tajemnica adwokacka powinna być bezwzględna i bezwarunkowa?”.
Zacytował słowa znanego prawnika, adwokata Zdzisława Krzemińskiego: „Tajemnica - tak jak prawda - albo obowiązuje w formie kategorycznej, albo jej w ogóle nie ma. Tak jak nie ma ćwierć czy półprawdy, tak nie ma miejsca na częściową, czyli względną tajemnicę”.