Polacy podupadają na zdrowiu psychicznym. W ub.r. lekarze wystawili 1,4 mln zaświadczeń [DANE ZUS]

Jak podaje ZUS, w ub.r. łączna liczba dni absencji chorobowej z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania wyniosła 26,1 mln. To oznacza wzrost o 9,5% w porównaniu do wcześniejszego roku. W związku z tym lekarze wystawili 1,4 mln zaświadczeń, czyli o 8,7% więcej w ujęciu rocznym. Głównie korzystano ze zwolnień lekarskich z tego tytułu w wyniku ciężkiego stresu i zaburzeń adaptacyjnych. Takich dni było 8,9 mln. W tej liczbie na mężczyzn przypadło nieco ponad 3 mln, a na kobiety – ponad 5,8 mln dni. Zdaniem ekspertów, należy spodziewać się dalszych wzrostów, a w efekcie – narastającego problemu choćby z wypaleniem zawodowym.

W 2023 roku łączna liczba dni absencji chorobowej z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania wyniosła 26,1 mln, jak wynika z danych ZUS. To o 9,5% więcej niż w 2022 roku, kiedy było ich 23,8 mln. Zakład podaje również, że problemy ze zdrowiem psychicznym były powodem wystawienia w 2023 roku 1,4 mln zaświadczeń lekarskich, co oznacza skok o 8,7% rdr.

– Wzrost jest z pewnością niepokojący, jeśli porównamy go z danymi z Wielkiej Brytanii, USA czy Kanady, bo w wielu przypadkach zwyżki te były nawet wyższe niż w Polsce. Istotne są oczywiście proaktywne działania zarówno pracodawców, jak i państwa w tym zakresie 

– mówi dr Wojciech Duranowski, ekonomista z Uniwersytetu Opolskiego. 

– Działania pracodawców powinny polegać na większym wsparciu psychicznym pracowników w sytuacjach kryzysowych. Jeśli chodzi o aktywność instytucjonalną, to widoczne są lata zaniedbań Polski w zakresie finansowania psychiatrii 

– dodaje ekspert.

Ze szczegółowych danych ZUS wynika, że jeśli chodzi o absencje związane z zaburzeniami psychicznymi oraz zaburzeniami zachowania w 2023 roku, to najwięcej dni na zwolnieniach lekarskich było spowodowanych reakcją na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne – 8,9 mln. W tej liczbie na mężczyzn przypadło nieco ponad 3 mln, a na kobiety – ponad 5,8 mln dni. W 2022 roku było to 7,8 mln dni – 2,6 mln dla mężczyzn oraz 5,1 mln dla kobiet.

Zdaniem ekspertów, można to połączyć z pandemią koronawirusa. 

– Kiedy już oswoiliśmy tę sytuację, wróciliśmy do spotkań i zaczęliśmy wychodzić, to okazało się, że oczywiście niektórzy poradzili sobie z tym lepiej, a innym trudniej było się oswoić z nowymi realiami 

– stwierdza dr hab. Sławomira Kamińska-Berezowska, socjolożka z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

 – Ogólnie rzecz ujmując, problem zdrowia psychicznego wiąże z wyzwaniem samotności. Na pewno spotęgowała je pandemia, która jednocześnie uruchomiła inne sprzeczności, składające się na ten problem 

– zaznacza ekspertka.

Jeśli chodzi o inne przyczyny dni zwolnień lekarskich, wywołanych kwestiami zdrowia psychicznego, to w 2023 roku na epizod depresyjny przypadło ich 5,1 mln, wobec 4,7 mln rok wcześniej. Z kolei pozostałe zaburzenia lękowe odpowiadały za 4,8 mln dni, czyli więcej niż w 2022 roku, z wynikiem 4,2 mln dni. Zaburzenia depresyjne nawracające były przyczyną 2,4 mln dni zwolnień, wobec 2,2 mln – rok wcześniej.

– Zaburzenia adaptacyjne są zawsze poprzedzone kryzysem, który wywołuje u danej osoby określone objawy. Takie wyzwalające wydarzenia nie są rzadkością w cyklu życia, ale mimo to stanowią obciążenie

 – zwraca uwagę Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl. 

– Powodów wzrostu liczby dni absencji należy szukać we wzroście świadomości na temat zdrowia psychicznego, w tym depresji. Ludzie są bardziej skłonni zgłaszać swoje problemy i szukać pomocy, co może prowadzić do większej liczby diagnoz. Powodem może być również niepewność w zakresie zatrudnienia 

– analizuje Pajdak.

Dane ZUS pokazują także, że w 2023 roku mężczyźni mieli 1,7 mln dni absencji z tytułu epizodu depresyjnego (rok wcześniej – 1,5 mln), podczas gdy kobiety odnotowały ich 3,4 mln (3,2 mln w 2022 r.). W przypadku zaburzenia depresyjnego nawracającego było to odpowiednio 0,8 mln dni zwolnień lekarskich dla mężczyzn (w 2022 roku – 0,7 mln) oraz 1,6 mln w przypadku kobiet (1,5 mln rok wcześniej).

– Liczby mówią nam o tym, że kobiety częściej zgłaszają się po pomoc. Statystyki od lat też pokazują, że u mężczyzn na przykład mamy większą ilość prób samobójczych

 – informuje dr Malwina Puchalska-Kamińska, psycholożka z Uniwersytetu SWPS. 

– Każda płeć w inny sposób reaguje na sytuację stresową. Mówi się o tym, że kobiety częściej sięgają po pomoc, wtedy kiedy jest ona dostępna i nie boją się tego. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Niemniej musimy jakoś generalizować 

– wyjaśnia ekspertka.

Do tego Michał Pajdak zauważa, że kobiety często doświadczają innych źródeł stresów życiowych niż mężczyźni, takich jak przemoc domowa, dyskryminacja płciowa, trudności z balansem między pracą a życiem osobistym oraz obowiązków związanych z opieką nad dziećmi i innymi członkami rodziny. Te dodatkowe obciążenia mogą zwiększać ryzyko wystąpienia depresji u kobiet. To wyzwania także dla samych pracodawców.

– Niska stopa bezrobocia na pewno sprzyja osobom zatrudnianym, a nie pracodawcom. Przedsiębiorcy muszą bardziej się troszczyć o pracowników, zabiegać o nich na rynku pracy i mogą tworzyć również lepszą atmosferę, bardziej przyjazne środowisko pracy 

– przekonuje ekspertka z Uniwersytetu Śląskiego.

 – Przekłada się to po prostu na więcej pracy dobrej jakości, która wiąże się z przestrzeganiem warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Nie można też zapominać oczywiście o dobrych wynagrodzeniach czy premiach 

– podkreśla dr hab. Kamińska-Berezowska.

Porównując ogólne dane, widać, że liczba zaświadczeń lekarskich wzrosła w 2023 roku o 8,7% rdr. Z kolei liczby dni absencji chorobowych przybyło 9,5% rdr.

Oznacza to, że wydłuża się średni czas choroby na osobę i wynosi już 20 dni. Dlatego jest prawdopodobne, że zwolnienia pojawiają się w tej samej grupie chorujących. Wszystko to sprawia, że w efekcie można spodziewać się wzrostu zachorowań na tego rodzaju przypadłości.

 – Czy to wojna w Ukrainie, czy nawet wybory w Stanach Zjednoczonych – to ma mniejszy lub większy wpływ na nasze nastroje. Wiele osób czuje się niepewnie, jeżeli chodzi o przyszłość 

– opisuje dr Malwina Puchalska- Kamińska.

Na prawdopodobny wzrost skali zjawiska absencji pracowników, w wyniku pogorszenia zdrowia psychicznego, wskazuje także dr Wojciech Duranowski, ekonomista z Uniwersytetu Opolskiego. 

– Powodów jest wiele. To dziesiątki lat zaniedbań instytucjonalnych w psychiatrii, niska świadomość pracodawców w tym zakresie, zagrożenia zewnętrzne, jak strach przed wojną, niestabilnością ekonomiczną, a nawet obawa przez zmianami klimatycznymi 

– wylicza ekspert.

Jego zdaniem, bardzo istotnym elementem jest również wchodzenie na rynek pracy nowego pokolenia Z. Stawia ono jako priorytet zdrowie psychiczne i często wybiera tych pracodawców, którzy zapewnią odpowiednie wsparcie w tym zakresie. 

– Rosnące absencje oczywiście negatywnie będą wpływały na gospodarkę Polski. Jednakże zmiany wymagają dużych inwestycji, nowego myślenia o istotności problemu i porządku instytucjonalnego w tym zakresie 

– podsumowuje dr Duranowski.

Skomentuj artykuł: