48 proc. firm planuje podwyżki. Efekt podniesienia płacy minimalnej?

48 proc. firm planuje w najbliższym półroczu wzrost wynagrodzeń. Jest to w dużej mierze efekt podniesienia płacy minimalnej do 2600 zł brutto w 2020 r. Na konferencji prasowej zaprezentowano wyniki 40. edycji badania Instytutu Badawczego Randstad "Plany pracodawców".

Badanie przeprowadzane jest dwa razy w roku na próbie 1000 firm zatrudniających co najmniej 10 osób. W najnowszej edycji zanotowano spadek optymizmu pracodawców co do oceny sytuacji gospodarczej w kraju i kondycji swojego przedsiębiorstwa.

Odsetek firm spodziewających się wzrostu gospodarczego spadł do 15 proc., a firm spodziewających się recesji wzrósł do 24 proc. Przedstawiając wyniki badania, Mateusz Żydek z Randstad podkreślił, że jeszcze pół roku temu odsetek optymistów przeważał nad pesymistami.

Zwrócił też uwagę, że od 2018 r. widać trend spadkowy w ocenie kondycji firm. Najgorzej oceniają ją przedsiębiorcy ze wschodniej Polski.

Mniej pracodawców zamierza zwiększać zatrudnienie w najbliższych 6 miesiącach (jest to 24 proc. wobec 39 proc. pół roku temu). Więcej przewiduje redukcje – 11 proc. (wobec 4 proc. pół roku temu). "Ostatni raz taki poziom planów redukcji widzieliśmy w grudniu 2014 r. Zmiana jest znacząca" – zauważył Mateusz Żydek.

Cięcie zatrudnienia przewiduje przede wszystkim branża budowlana, przemysł i handel. Jeśli chodzi o wielkość firm i lokalizację, to takie deklaracje częściej złożyły firmy ze wsi i ze wschodniej Polski. 62 proc. firm deklaruje, że w najbliższym półroczu nie zmieni poziomu zatrudnienia.

48 proc. firm, najwięcej w 10-letniej historii badania, planuje podniesienie wynagrodzeń. "Z jednej strony mówimy o początku roku, ale z drugiej – płaca minimalna będzie miała kolosalne znaczenie. Najczęściej wzrost płac deklarują firmy ze wschodniej Polski. Należy więc zadać pytanie, ile z tych firm płaci płacę minimalną" – stwierdził ekspert Randstad.

W badaniu 48 proc. firm przyznaje, że zatrudnia pracowników na płacy minimalnej. Dotyczy to głównie przemysłu, usług i budownictwa, częściej firm ze wsi i najmniejszych miast, a pod względem lokalizacji – ze wschodniej Polski. 44 proc. pracodawców mówi, że na podstawie płacy minimalnej zatrudnia mniej niż 10 proc. pracowników. W co drugiej jest to między 10 a 20 proc. pracowników. 18 proc. firm twierdzi, że połowa kadry u nich otrzymuje płacę minimalną.

W badaniu zapytano też o przewidywane konsekwencje wzrostu płacy minimalnej w 2020 r.

Najwięcej firm wskazało, że podniesie ceny produktów i usług. W dalszej kolejności respondenci mówili o ograniczeniu inwestycji, wstrzymaniu podwyżek wynagrodzeń dla pracowników o wyższych płacach, wstrzymaniu rekrutacji nowych pracowników lub redukcji zatrudnienia i szukaniu elastycznych form zatrudnienia, jak samozatrudnienie czy praca tymczasowa.

Z badania wynika, że płace chcą podnosić także firmy z branż, w których odsetek pracowników dostających płacę minimalną jest niski lub bliski zera, jak pośrednictwo finansowe i nowoczesne usługi dla biznesu.

Podsumowując wyniki badania, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan Monika Fedorczuk podkreśliła, że widać oznaki zbliżającego się spowolnienia gospodarczego w kraju.

"Wyhamowały inwestycje prywatne, konsumpcja indywidualna. Pewna nadzieja jest w inwestycjach publicznych, ale patrzymy na to z ostrożnością. (…) Wygląda, że wchodzimy w nową fazę. Ludzie nie wydają już tak chętnie. Brak optymizmu widać też w innych badaniach, jak PMI" 

zaznaczyła.

Dodała, że podniesienie płacy minimalnej do 2600 zł brutto jest bardzo dużą podwyżką. "Jest to bardzo dobre z punktu widzenia jednostki, natomiast jeżeli popatrzymy na część firm, które płacą w oparciu o płacę minimalną, gdyż rywalizują z innymi lokalizacjami, to jest to duży wzrost kosztów pracy. Firma może automatyzować pracę albo może optymalizować – przerzucić część kosztów na klientów, a w przypadku stanowisk mało produktywnych, pomocniczych – zwalniać" – powiedziała.

Zwróciła też uwagę, że badanie nie uwzględnia najmniejszych firm, zatrudniających jedną, dwie osoby. To one – jej zdaniem – w największym stopniu odczują wzrost płacy minimalnej. Część z nich może upaść, część zwalniać. Jest też ryzyko uciekania do szarej strefy

Źródło

Skomentuj artykuł: