Auta elektryczne przestają być jedynie ciekawostką i niedługo będą codziennością na naszych drogach. Dotyczy to nie tylko aut osobowych, ale także dostawczych, wykorzystywanych na co dzień w biznesie.
Pozytywnie zaskakują w zakresie całkowitych kosztów użytkowania, które mogą być niższe niż w przypadku spalinowych odpowiedników. Jeśli zgodnie z projektem rozporządzenia, zostaną wprowadzone dopłaty do zakupu dostawczych samochodów elektrycznych, użytkowanie takiego auta może być tańsze od auta z silnikiem spalinowym już od drugiego roku eksploatacji.
W ramach projektu „Flota z Energią” podczas grudniowego Global e-Mobility Forum w Warszawie porównano elektryczne i spalinowe auto dostawcze z punktu widzenia całkowitego kosztu ich użytkowania (ang. TCO – Total Cost of Ownership). Obejmuje on wszelkie wydatki związane z posiadaniem pojazdu, takie jak: cena nabycia, serwis, tankowanie lub ładowanie, jak również część wartości pojazdu, którą można odzyskać przy jego sprzedaży.
Perspektywa używania auta elektrycznego w firmie jest szczególnie interesująca w przypadku wprowadzenia dopłat do zakupu takich pojazdów. W przypadku aut dostawczych zgodnie z projektem rozporządzenia mają one wynieść do 70 tys. zł.
- Perspektywy rozwoju elektromobilności w Polsce w znacznej mierze są uzależnione od wprowadzenia dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych. W świetle wyników badania, po zastosowaniu dopłaty, użytkowanie samochodu elektrycznego jest tańsze już od drugiego roku eksploatacji – mówi Jan Karasek, partner w dziale usług doradczych w KPMG w Polsce.
Samochody dostawcze z napędem elektrycznym uzupełniają flotę coraz większej liczby firm na całym świecie. W polskich warunkach na wzrost popularności elektrycznych aut dostawczych, oprócz dopłat, z pewnością wpłynęłyby zmiany w prawie podatkowym. W przeciwieństwie do aut osobowych, gdzie pojazdy elektryczne mogą liczyć na pewne przywileje (wyższy limit odpisów amortyzacyjnych stanowiących koszty podatkowe i zwolnienie z akcyzy), spalinowe oraz elektryczne auta dostawcze traktowane są w niemal taki sam sposób.
- W przypadku pojazdów dostawczych, które w Polsce bez względu na źródło napędu na gruncie podatkowym są rozliczane identycznie (oprócz wyższej stawki amortyzacji), takim narzędziem mogłoby być wprowadzenie premii w postaci zaliczenia do kosztów podatkowych poprzez odpisy amortyzacyjne więcej niż 100% wartości samochodu - mówi Przemysław Szywacz, partner w dziale doradztwa podatkowego w KPMG w Polsce.