Ceny maseczek wyprodukowanych w ramach projektu "Polska Szwalnia" powinny wynieść kilkanaście złotych; tak deklarują producenci - poinformowała minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Jak dodała, w piątek będzie rozmawiać na ten temat z prezesem UOKiK.
W związku z epidemią od czwartku do odwołania w Polsce nałożony został obowiązek zakrywania ust i nosa. W miejscach ogólnodostępnych trzeba zakrywać usta i nos przy pomocy odzieży lub jej części, maski albo maseczki.
Projekt "Polska Szwalnia", który zainaugurowali w czwartek prezydent Andrzej Duda i wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, zakłada wyprodukowanie do końca czerwca 100 mln maseczek.
O cenę tych maseczek Emilewicz pytana była w piątek w programie "Onet Rano". "Dwa dni temu sprawdziłam w sklepach, ile kosztuje zestaw trzech maseczek - i to nie są maseczki chirurgiczne. Znalazłam cenę 119 zł, to z całą pewnością nie jest cena odpowiednia do tego, ile ich produkcja kosztuje" - mówiła wicepremier.
"Dzisiaj będę rozmawiać z prezesem UOKiK. Mam zamiar skorzystać z tej możliwości, którą daje mi pierwsza ustawa +covidowa+ (ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z Covid-19 - PAP), czyli wpłynąć na cenę detaliczną tych maseczek. Jesteśmy w kontakcie z producentami. Wiemy, że to mają być maseczki osiągalne; mówiliśmy wczoraj o kilkunastu złotych za sztukę i mówili to producenci. Zakładam, że to nie będzie kwota wyższa" - podkreśliła minister.
W ramach projektu ponad 200 polskich szwalni zorganizowano swoistą grupę produkcyjną pod przewodnictwem siedmiu dużych producentów odzieży: 4F, LPP, PTAK, Pako Lorente, EM Poland, Rascal Industry oraz Modesta.