USA: Rynki zaczynają zachowywać się bardzo dziwnie

Inwestorzy z nerwów zaciskają dłonie, gdy amerykańskie akcje szybują w górę potem spadają z powrotem w dół, a następnie znowu rosną. Ta zmienność na giełdzie jest na najbardziej wyboistym poziomie od lipca.

Niestety dzieje się tak gdyż sprzeczne dane malują mętny obraz stanu amerykańskiej gospodarki. Inwestorzy czytają raporty ekonomiczne jakby wróżyli z fusów, szukając oznak, że Rezerwa Federalna może wkrótce przejść na wolniejsze tempo podwyżek stóp procentowych w celu walki z inflacją.

S&P 500 (indeks giełdowy, w skład którego wchodzi 500 przedsiębiorstw, głównie amerykańskich, o największej kapitalizacji) właśnie zanotował najgorsze wyniki w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy każdego roku od 2002 roku. Wrzesień był szczególnie trudny – wszystkie trzy główne amerykańskie indeksy wpadły w bessę.

Październik natomiast przyniósł więcej zawrotów głowy, ponieważ straty szybko się odbudowały. W poniedziałek i wtorek S&P 500 zyskał 5,7%, co jest największym dwudniowym wzrostem od kwietnia 2020 r. W środę akcje ponownie spadły, po czym szybko nieco się odbiły. 

Dziwne wahania w tym tygodniu korespondują z dwoma nowymi punktami danych, które wzmocniły możliwość reakcji Fed. Rynki wzrosły po wiadomości, że Bank Rezerw Australii podniósł we wtorek stopy procentowe o zaledwie ćwierć punktu procentowego. To połowa kwoty, jakiej oczekiwali analitycy.

Kolejnym czynnikiem wywołującym zamieszanie jest to, że we wrześniu liczba wolnych miejsc pracy gwałtownie spadła, sytuując się poniżej oczekiwań analityków. To powoduje, że słabnący rynek pracy wywiera presję na obniżanie płac i inflacji. Rynek pracy w USA jest nadal napięty z około 1,7 ofert pracy dla każdego bezrobotnego pracownika.

Analitycy ekonomiczni zastawiają się co dalej? Spodziewają się większej zmienności, ponieważ inwestorzy najprawdopodobniej „przetrawią” najnowsze dane o bezrobociu. Dane te mierzą zmianę liczby osób zatrudnionych we wrześniu i są bacznie obserwowane przez Fed. 

Tymczasem jakby tego wszystkiego było mało, OPEC+ poinformował w środę, że zmniejszy produkcję ropy o 2 mln baryłek dziennie, co jest największą obniżką od początku pandemii. Jest to ruch, który grozi wzrostem cen benzyny, ponieważ Europa stoi w obliczu poważnego kryzysu grzewczego tej zimy.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: