Projekt ewentualnych dalszych amerykańskich sankcji na rurociąg Nord Stream 2 , który jest przygotowywany przez senatorów USA, wymierzony jest m.in. w ubezpieczycieli - pisze portal Bloomberg, który zapoznał się z jego treścią.
Projekt ustawy, przygotowywany przez grupę senatorów z obu partii - Republikańskiej i Demokratycznej, przewiduje rozszerzenie już obowiązujących amerykańskich sankcji na wszystkie działania związane m.in. z układaniem rur oraz ubezpieczeniami dla statków przystosowanych do ich układania i uczestniczących w budowie.
Ustawa obejmie też sankcjami "każdego kto zapewnia infrastrukturę portową dla statków układających rury" - czytamy na portalu Bloomberga.
Stany Zjednoczone uzasadniają swą negatywną postawę wobec Nord Stream 2 tym, że jeszcze bardziej uzależniłby on Europę od dostaw gazu z Rosji i zwiększyłyby możliwości Rosji wywierania politycznego nacisku na kraje Unii Europejskiej.
Stanowisko to podzielają również Polska i Ukraina. Waszyngton wielokrotnie wzywał Europę aby zwiększyła zakupy amerykańskiego gazu skroplonego (LNG).
Republikański senator Ted Cruz, jeden z czołowych sponsorów projektu, oświadczył, że rurociąg „stwarza krytyczne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki i nie może być ukończony”. Dodał, że prezydent Rosji Władimir Putin usiłuje ominąć sankcje uchwalone przez Kongres USA w ub. r.
Cruz ujawnił, że przygotowywana ustawa przewiduje, iż każdy kto w jakiejkolwiek formie weźmie udział w realizacji projektu "narazi się na natychmiastowe i dotkliwe amerykańskie sankcje".
Z kolej demokratyczna senator Jeanne Shahehen podkreśliła, że rurociąg „zagraża niezależności energetycznej Europy i daje Rosji możliwość wykorzystywania naszych sojuszników”. Dodała, że Kongres „musi ponownie podjąć zdecydowane działania i stanąć na drodze (budowy) tego rurociągu”.
W rezultacie ogłoszonych w grudniu 2019 roku amerykańskich sankcji szwajcarska firma Allseas wycofała swe układające rury na dnie Bałtyku statki z dalszego udziału w budowie Nord Stream 2.
Długość brakującego jeszcze podmorskiego odcinka gazociągu wynosi w przypadku jednej z jego nitek 65 kilometrów, a drugiej 85 kilometrów.
Rząd Rosji oświadczył w ub. r., że sankcje nie zahamują budowy rurociągu.