Większe długi firm branży spotkań

W czasie pandemii zadłużenie firm z branży spotkań-imprez-konferencji-targów (MICE) wzrosło o prawie 65 proc., czyli ponad 10 mln zł, do prawie 27 mln zł - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Rekordzista, spółka ze Śląska, ma do spłacenia leasing w wysokości ponad 9 mln zł.

Według Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej (KRD) zadłużenie firm działających w branży MICE od początku pandemii zwiększyło się o prawie 65 proc. Wynosi obecnie blisko 27 mln zł, z czego najwięcej - prawie 21 mln - ciąży na spółkach prawa handlowego. Najwięcej dłużników jest wśród najmniejszych firm. Jednoosobowe działalności gospodarcze z tej branży mają ponad 5 mln zł zaległości. Powodem takiego wzrostu zadłużenia jest głównie pandemia - przyznają eksperci.

Jak zwrócił uwagę Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy współpracującej z KRD, wybawieniem dla przedsiębiorców dotkniętych obostrzeniami miały być tarcze branżowe, bezzwrotne pożyczki rządowe oraz tarcze finansowe. Z tej pomocy skorzystali też przedsiębiorcy działający w branży spotkań.

Rządowej pomocy nie mogły jednak otrzymać podmioty, które już wcześniej wykorzystały limit pomocowy lub miały niewłaściwe PKD, czyli takie, które nie było objęte wsparciem

przypomniał.

Zastrzegł, że nie chodzi tu tylko o branżę MICE, ale każdą firmę starającą się o wsparcie. Innym powodem odmowy udzielenia wsparcia było zadłużenie wobec ZUS-u czy Urzędu Skarbowego.

Widać tutaj jak negatywne skutki niosą za sobą zatory płatnicze. Firmy, które mają problemy finansowe, przez pandemię jeszcze bardziej je pogłębiły

dodał.

Wskazują na to dane KRD. Dług firm działających w tej branży wzrósł o prawie 10 mln zł, a liczba dłużników zwiększyła się zaledwie o 54 podmioty. Jak wyjaśnili eksperci, szybko rosnące zadłużenie i niewiele wzrastająca przy tym liczba dłużników pokazują, że w tych firmach, które już wcześniej sygnalizowały problemy finansowe, pandemia dodatkowo pogorszyła sytuację.

Zobowiązania finansowe działających firm rosną. Aktualnie przedsiębiorstwa z branży MICE mają do oddania łącznie prawie 27 mln zł. Najwięcej firmom finansowym (bankom, ubezpieczycielom, firmom leasingowym etc.) – ponad 14,5 mln zł. Wobec tej branży największy dług ma też rekordzista – śląska spółka ma do spłacenia leasing w wysokości ponad 9 mln zł. Drugie w kolejce po pieniądze są firmy z branży budowlanej, które czekają na ponad 5,5 mln zł; a trzecie - informacyjne i telekomunikacyjne (2 mln zł.)

Jak wynika z danych KRD, największe problemy ze spłatą zobowiązań mają firmy zarejestrowane na Mazowszu (11 mln zł), Śląsku (9,5 mln zł) i w Wielkopolsce (2,3 mln zł). Z kolei najlepiej pandemię zniosły firmy eventowe z województw: opolskiego (3 tys. zł), kujawsko-pomorskiego (16 tys. zł) i lubelskiego (18 tys. zł).

Według analizy Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, na którą powołuje się KRD, pierwsze półrocze 2021 r. było trudne dla całego sektora MICE. Organizacja wydarzeń online nie była w stanie nawet w ułamku procenta zrekompensować branży poniesionych strat. Sytuacja poprawiła się latem i jesienią; branża liczy na odrobienie strat w sezonie świąteczno-noworocznym; wiele planów jest jednak warunkowanych rozwojem sytuacji pandemicznej.

Od czwartej fali pandemii koronawirusa uzależnione są prognozy dla całej gospodarki

podsumował Kulik.
Źródło

Skomentuj artykuł: