Koronakryzys wpłynął na rekordowo złe nastroje wśród niemieckich konsumentów. Nigdy wcześniej nie były one tak minorowe, jak obecnie.
„Klimat konsumencki spada w tej chwili na łeb, na szyję”
W kwietniu indeks GfK wynosił 2,3 punktu i analitycy spodziewali się jego spadku w maju do poziomu minus 1,8 punktu.
Tymczasem analitycy GfK, instytutu zajmującego się badaniem nastrojów i postaw konsumentów, przewidują na maj spadek indeksu o 25,7 punktu do poziomu minus 23,4 punktu. Jest to najgorszy wynik w historii badań nastrojów niemieckich konsumentów, prowadzonych od roku 1980. Wynik minus 23,4 punktu może świadczyć o przerażeniu Niemców koronakryzysem.
Obecne badanie GfK przeprowadzono od 1 do 14 kwietnia i wzięło w nim udział około dwóch tysięcy konsumentów w całych Niemczech.
„W obliczu daleko posuniętego zamrożenia życia gospodarczego, ten niespotykany wcześniej, gwałtowny spadek klimatu konsumenckiego, nie stanowi całkowitego zaskoczenia. Sprzedawcy, wytwórcy i dostawcy usług muszą nastawić się na silną recesję w najbliższej przyszłości”
Jego zdaniem, znoszenie ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa będzie ostrożne i „bardzo powolne“, co oznacza, że konsumenci powinni przygotować się na „trudne czasy“.
Bardzo niepokojąco wypadają także tak zwane subindeksy, odpowiadające za wybrane postawy i zachowania konsumentów. Indeks określający ich oczekiwania dotyczące zarobków spadł w kwietniu w bezprecedensowy sposób o 47,1 punktu do poziomu minus 19,3 punktu, co w takim stopniu także nie zdarzyło się nigdy wcześniej.
Nie lepiej przedstawia się indeks mierzący gotowość niemieckich konsumentów do robienia droższych zakupów, takich jak nowy samochód czy meble. Spadł on o 36,0 punktów do minus 4,6 punktu, a w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego spadek ten wyniósł aż 58 punktu, co świadczy o „ogromnym zaniepokojeniu” konsumentów, podkreślił Buerkl.
Obawy te potwierdza Monachijski Instytut Badań nad Gospodarką ifo, który poinformował właśnie, że prawie jedna piąta niemieckich przedsiębiorstw planuje ograniczenie liczby miejsc pracy w związku z koronakryzysem. Poza tym 18 procent niemieckich firm zamierza zwolnić część załogi, albo nie przedłużać okresowych umów o pracę. I wreszcie 46 procent przedsiębiorstw odsunęło planowane inwestycje później, a prawie połowa chce wprowadzić u siebie pracę w skróconym wymiarze godzin.