Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną, a inwestorzy przygotowują się na dalszą zmienność na rynkach w związku z konsekwencjami kryzysu bankowego, który raz się wzmaga, a raz opada na rynkach - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na V kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 69,68 USD, wyżej o 0,61 proc., po wzroście w ub. tygodniu o ok. 4 proc.
Ropa Brent na ICE w dostawach na V wyceniana jest po 75,38 USD za baryłkę, wyżej o 0,52 proc.
Kryzys bankowy na rynkach wywołuje obawy przed recesją. Z kolei amerykańska administracja rozważa rozszerzenie udzielania pożyczek "ratunkowych" dla banków, co dałoby zagrożonemu First Republic Bank więcej czasu na wzmocnienie swojego bilansu - podają anonimowe źródła.
Tymczasem ropa naftowa może zaliczyć kończący się wkrótce I kw. jako najgorszy - z najmocniejszym spadkiem notowań - od I kw. 2020 r., gdyż możliwa w amerykańskiej gospodarce recesja oraz m.in. trwające we Francji strajki setek tysięcy ludzi mogą wpłynąć na perspektywy gospodarcze i ograniczyć popyt na paliwa.
We Francji koncern Exxon Mobil Corp. zapowiedział, że zacznie wstrzymywać prace rafinerii Gravenchon - która wytwarza 20 proc. produktów naftowych Francji, z powodu braku dostaw ropy naftowej spowodowanego trwającymi w kraju protestami.
Stratedzy JPMorgan prognozują, że baryłka ropy Brent może kosztować mniej niż 60 USD w niedalekiej perspektywie.
- Rynki nadal borykają się z wieloma przeciwnościami makroekonomicznymi - ocenia Priyanka Sachdeva, analityczka biura maklerskiego Phillip Nova Pte.
- Na razie brak nowych wiadomości to dobra wiadomość dla rynków ropy, ponieważ weekend nie przyniósł żadnych znaczących "ubytków" w sektorze bankowym i jego fundamentach
W tym tygodniu inwestorzy z uwagą będą śledzić wystąpienia bankierów z Fed i poznają kluczową miarę inflacji w USA, która Fed uwzględnia przy ustalaniu swojej ścieżki zmian stóp procentowych.