Choroby cytrusów i zła pogoda poważnie ograniczyły podaż pomarańczy w Stanach Zjednoczonych i na świecie. Tymczasem popyt na sok pomarańczowy – który spada od lat – w czasie pandemii wzmógł się. To spowodowało, że ceny soku pomarańczowego wzrosły podczas pandemii i prawdopodobnie będą rosły nadal.
Ekonomiczni analitycy zwracają uwagę, że kontrakty terminowe na mrożony sok pomarańczowy wzrosły podczas pandemii o ponad 50%, a w zeszłym tygodniu wzrosły do najwyższego poziomu od dwóch lat — tylko w samym czwartek wzrosły o 5% .
- Oto klasyczne niedopasowanie popytu do podaży - stwierdził Shawn Hackett, prezes Hackett Financial Advisors, który specjalizuje się w analizie towarów rolnych. Z tego powodu konsumenci powinni spodziewać się „znacznie wyższych cen w supermarkecie”.
Przewidywany wzrost cen soku pomarańczowego pojawia się, gdy konsumenci już teraz borykają się z inflacją w wielu sektorach. Indeks cen towarów i usług konsumenckich w USA wzrósł w ciągu ostatniego roku o 7% przed korektami sezonowymi, co jest najbardziej gwałtownym wzrostem cen od czerwca 1982 r., podało w zeszłym tygodniu Biuro Statystyki Pracy.
W ciągu ostatniego roku żywność spożywana w domu była o 6,5% droższa, podczas gdy ceny w restauracjach wzrosły o 6%. Ceny soków owocowych i napojów bezalkoholowych wzrosły już w tym roku o 5,7%, a kontrakty terminowe na soki pomarańczowe stale rosną. Jednocześnie kurczy się podaż.
W zeszłym tygodniu USDA (Departament Rolnictwa USA) podał, że najprawdopodobniej Floryda wyprodukuje w tym roku 44,5 miliona pudełek pomarańczy, co jest niezwykle małym zbiorem. Byłby to wynik najgorszy od sezonu 1944/45, kiedy wyprodukowano 42,23 pudełek, powiedział CNN Business statystyk z USDA z Florydy.
- Zbiory cytrusów na Florydzie będą jednymi z najmniejszych od lat czterdziestych – powiedziała Judith Ganes, prezes J Ganes Consulting, która oferuje analizy surowców dla przemysłu spożywczego i rolniczego.
- To będzie jeszcze mniejsze niż produkcja, która miała miejsce kilka lat temu… kiedy huragan Irma uderzył na Florydę – dodała.
Zauważyła, że zbiory pomarańczy na Florydzie, które są odpowiedzialne za ilość soku pomarańczowego w tym kraju, kurczą się od lat. Jednym z winowajców jest podstępna choroba cytrusowa, określana jako zazielenienie cytrusów, która prowadzi do mniejszych pomarańczy i mniejszej ilości owoców.
- Rozczarowanie kolejnym spadkiem prognozy jest trudne do przecenienia – stwierdziła z kolei w specjalnym oświadczeniu Shelley Rossetter, zastępca dyrektora ds. globalnego marketingu w departamencie ds. cytrusów na Florydzie.
Mniejsze pomarańcze dają mniej soku. Oznacza to, że przetwórcy, którzy już i tak muszą płacić więcej z powodu zmniejszonej podaży pomarańczy, muszą również kupować więcej pomarańczy, aby wyprodukować taką samą ilość soku, jaka pochodzi ze zdrowych owoców. To z kolei oznacza wyższe koszty dla konsumentów.
Jednocześnie międzynarodowi hodowcy borykają się z własnymi kłopotami.
- Brazylia miała w zeszłym roku historyczną suszę, która znacząco zaszkodziła uprawom pomarańczy – powiedział Hackett.
- Nie będą mieli owoców na eksport na (zwykłym) poziomie. Jednocześnie na całym świecie, sok pomarańczowy przeżywa renesans napędzany pandemią.
- Wciąż mamy do czynienia z popytem, który jest znacznie wyższy niż w 2019 roku, przed uderzeniem pandemii – powiedział Hackett. „Więc mamy zwiększone zapotrzebowanie w czasie, gdy dostępne dostawy są o wiele niższe.