Zielona kryminologia. Narasta skala ekoprzestępstw – czas na surowe kary

Ścieki odprowadzane wprost do rzek. Zakopywanie chemicznych odpadów. I mnóstwo innych karygodnych zachowań, które powodują degradację środowiska naturalnego, stały się poważnym problemem. Tymczasem brakuje ekspertów wyspecjalizowanych w ściganiu tego typów przestępstw. To się ma wkrótce zmienić, bo na uczelniach uruchamiany jest nowy kierunek - ekokryminologia.

Dlaczego to obecnie tak istotny temat? Skąd konieczność zmiany w prawie? Niestety, jest to skutkiem działań ludzi, dla których liczy się przede wszystkim zysk, bez patrzenia na konsekwencje podejmowanych decyzji. Także globalnych, mających wpływ na poziom życia współczesnych, jak i przyszłych pokoleń. 

- Według unijnych danych, przestępczość związana z wykroczeniami przeciwko środowisku, jest obecnie czwartą co do wielkości działalnością przestępczą na świecie, po handlu narkotykami, handlu ludźmi i fałszerstwach – tłumaczyła niedawno PAP dr Sylwia Jarosławska-Sobór z Głównego Instytutu Górnictwa.

Przez długie lata sporym problemem była bezkarność sprawców, bo nierzadko finansowe konsekwencje były tak niskie, że ekoprzestępcy wręcz mieli wszelakie mandaty lub grzywny wkalkulowane w koszty nielegalnej działalności. Ale wystarczy tego… Ministerstwo Sprawiedliwości wraz z Ministerstwem Klimatu i Środowiska przygotowało projekt nowelizacji ustawy, która ma pomóc w skutecznej walce z procederem. Jej główne założenia przedstawiono podczas grudniowej konferencji.

„Będzie sprawniej, szybciej i czyściej” – zapewniał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. - To przełomowe przepisy. Zaostrzamy kary, by skuteczniej chronić naturę. Ułatwiamy egzekwowanie tych kar zwłaszcza w przypadku firm, a także odciążamy budżety samorządów, które często muszą płacić miliony za usuwanie niebezpiecznych odpadów – dodał wiceszef resortu klimatu Jacek Ozdoba. 

Na czym będzie polegać główna zmiana, jeśli chodzi o walkę z nielegalnym składowaniem odpadów?

„Inaczej niż dotąd będzie można równolegle ścigać odpowiedzialny za takie niszczenie podmiot zbiorowy – np. spółkę, a także jej prezesa czy zarządcę. Dziś najpierw musi zostać prawomocnie skazana za to przestępstwo osoba fizyczna, np. prezes firmy, by odpowiedzialność za zniszczenie środowiska ponosiła także sama spółka. Ponadto dla takich podmiotów niszczących środowisko podnosimy minimalną granicę grożącej im grzywny – z tysiąca do 10 tys. zł. Za nielegalne składowanie niebezpiecznych odpadów grozić ma natomiast od 2 do 12 lat więzienia”

podkreślono na stronie gov.pl.

Projekt zakłada również podwyższenie minimalnych i maksymalnych stawek grzywny za zaśmiecanie miejsc publicznie oraz lasów. Co ważne, nowe przepisy pozwolą na orzeczenie wobec sprawcy obowiązku posprzątania zaśmieconego terenu.

„Ważną zachętą do naprawienia wyrządzonej szkody będzie możliwość zastosowania wobec sprawców czynów, którzy usunęli negatywne skutki swojej przestępczej działalności, nadzwyczajnego złagodzenia kary, a nawet odstąpienia od jej wymierzenia” – tłumaczą pomysłodawcy projektu.

Więcej informacji dotyczących nowelizacji można znaleźć tutaj (KLIKNIJ)

Zmianę w ocenie sytuacji, a w konsekwencji reakcję na niepokojące zjawiska, widać również na polskich uczelniach. Oczywiście, na uniwersytetach w całym kraju mnóstwo jest kierunków związanych z ochroną środowiska, ale dotychczas trudno było szukać takich, które kształciłyby specjalistów mających wiedzę zarówno z zakresu ekologii, jak i prawa. To się właśnie zmienia. 
W ostatnich miesiącach nie brakowało bowiem informacji z rozmaitych uczelni o uruchomieniu nowego kierunku, czyli ekokryminologii, popularnie nazywanej „zieloną kryminologią”.

Chociażby pod koniec stycznia podana została wiadomość, że Główny Instytut Górnictwa, we współpracy z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, wprowadza problematykę do programu studiów podyplomowych. Czym się konkretnie ma zajmować? – kształceniem z zakresu zwalczania przestępstw i wykroczeń przeciw środowisku. Celem jest połączenie wiedzy naukowo-technicznej z zagadnieniami karno-administracyjnymi.

- Oprócz problematyki prawnej, w programie studiów są zagadnienia związane np. z monitoringiem wód powierzchniowych pod kątem skażenia biologicznego i chemicznego czy metodami identyfikacji skażeń promieniotwórczych – tłumaczyła dr Jarosławska-Sobór.
Wśród omawianych tematów będzie również m.in. nielegalne spalanie lub współspalanie odpadów komunalnych, postępowanie z odpadami niebezpiecznymi czy wykorzystanie tzw. teledetekcji (badania na odległość) w działaniach służących wykrywaniu przestępstw środowiskowych i gromadzeniu materiału dowodowego do wykorzystania w postępowaniach karnych.

Inicjatorzy pomysłu podkreślali, że w unijnych planach jest zaostrzenie kar za przestępstwa środowiskowe oraz zamiar rozszerzenia zakresu obowiązującej obecnie dyrektywy Unii Europejskiej w sprawie ochrony środowiska poprzez prawo karne. Czyli Polska już realizuje ten zamysł, o czym świadczy wspomniany wcześniej projekt nowelizacji ustawy.

Warte podkreślenia jest, że nie tylko GIG z olsztyńskim uniwersytetem, postanowiły „pójść z duchem czasu”. Już we wrześniu zeszłego roku Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości i Główny Inspektorat Ochrony Środowiska podpisały porozumienie o uruchomieniu takiego kierunku studiów podyplomowych. 

„Oferta skierowana będzie głównie dla służb mundurowych i pracowników jednostek samorządu terytorialnego. Studia te mają bowiem przybliżyć zagadnienia z kryminologii w aspekcie ochrony środowiska, ekologii, przestępstw i terroryzmu ekologicznego” – poinformowano na stronie swws.edu.pl 

„Stworzenie kierunku Ekokryminologia jest odpowiedzią na występowanie aktów przemocy i zagrożeń, które wyznaczają potrzebę kształcenia w zakresie ich diagnozowania i prognozowania, opracowywania strategii prewencji, zabezpieczeń systemów elektronicznych, ochrony żywności oraz podejmowania działań specjalistycznych dotyczących tworzenia ekspertyz materiału dowodowego” – podkreślono.

Źródło

Skomentuj artykuł: