Zwycięstwa Ukrainy ekscytują Wall Street. Inwestorzy są jednak ostrożni

W ubiegłym tygodniu ukraińskie wojska szybką ofensywą zadały ogromny cios rosyjskiej kontroli nad wschodnią częścią kraju. Oszałamiająca kampania rozpoczęła nową fazę wojny i może zmusić Władimira Putina do ponownego rozważenia swojej strategii i celów. Wydarzenia te pomagają podnieść rynki akcji. 

Wojna była poważnym hamulcem na Wall Street, odkąd inwazja Putina na Ukrainę w lutym spowodowała gwałtowny wzrost cen energii i innych towarów. To utrudniło oszacowanie, kiedy inflacja zacznie się zmniejszać, a w konsekwencji określenie, co banki centralne, takie jak Rezerwa Federalna, zrobią dalej.

Inwestorzy pozostają jednak ostrożni, gdy patrzą w przyszłość, ostrzegając, że wciąż jest zbyt wiele niewiadomych, aby rozpocząć świętowanie na pełną skalę.

Niektórzy eksperci twierdzą, że niezależnie od tego, co będzie dalej, może być już za późno na uratowanie europejskiej gospodarki przed recesją, ponieważ gwałtowny wzrost cen energii zmusza gospodarstwa domowe do wydawania mniej na nieistotne i zmusza przemysł ciężki do zamykania fabryk.

Produkcja gospodarcza w Wielkiej Brytanii w ciągu trzech miesięcy do lipca uległa stagnacji, wynika z danych opublikowanych w poniedziałek. Tymczasem niemiecki Instytut Ifo obniżył swoje szacunki dotyczące wzrostu w największej gospodarce Europy.

Pakiety rządowe mające na celu wspieranie konsumentów mogłyby pomóc w zwiększeniu wydatków. Wielka Brytania i Niemcy, wraz z innymi krajami UE, ogłosiły 500 miliardów euro dotacji na rachunki i inne interwencje mające na celu złagodzenie skutków kryzysu.

Ale banki centralne prawdopodobnie będą musiały agresywnie podnosić stopy procentowe, aby opanować inflację. To ma utrzymać wzrost gospodarczy w ryzach.

Stany Zjednoczone są bardziej odizolowane od wojny na Ukrainie, ale nadal są pod presją recesji, ponieważ Rezerwa Federalna sygnalizuje, że pozostanie w kwestii inflacji twarda. Tymczasem Chiny walczą z kryzysem na rynku nieruchomości i wpływem surowych ograniczeń związanych z koronawirusem, które nadal odbijają się na wzroście.

To wszystko sprawia, że inwestorom trudno jest uzyskać zbyt dużą energię, choć mają nadzieję, że pojawią się możliwości wykorzystania trwających turbulencji na swoją korzyść.

Tymczasem na całym świecie pracownicy transportu są nękani rosnącymi kosztami utrzymania i długimi godzinami pracy, co zwiększa niepewność co do tego, kiedy globalne łańcuchy dostaw zaczną działać normalniej. Zbliżający się strajk kolejowy w USA może kosztować 2 miliardy dolarów dziennie. Przedłużający się impas może oznaczać puste półki w sklepach, tymczasowe zamknięcia w fabrykach, które nie mają części potrzebnych do działania i wyższe ceny z powodu ograniczonej dostępności różnych towarów konsumpcyjnych.

Inwestorzy z niecierpliwością czekają na publikację danych o inflacji w USA, która może nadać ton reszcie miesiąca.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: