Wszystkie produkty spożywcze potrzebne do przyrządzenia 12 tradycyjnych potraw podrożały. Najmocniej zdrożał król wigilijnego stołu, czyli karp - wynika z analizy Oskara Sękowskiego i Bartosza Turka z HRE Investments. - Trzeba za niego zapłacić o 43% więcej niż przed rokiem.
Choć dane GUS na temat inflacji sugerują, że ceny w ciągu roku wzrosły o 17,5%, to produkty spożywcze potrzebne do przyrządzenia wieczerzy wigilijnej zdrożały prawie dwukrotnie mocniej – wynika z danych zebranych przez HRE Investments. Na wszystkie produkty potrzebne do przyrządzenia 12 wigilijnych potraw dla 10 osób będziemy musieli wydać prawie 512 złotych. To o prawie 30% więcej niż przed rokiem. W 2021 roku za te same produkty musieliśmy bowiem zapłacić 396 złotych.
Za Wigilię zapłacimy więcej niż rok temu
- Jak policzyliśmy koszt wigilijnego koszyka? Sprawdziliśmy ceny 42 produktów potrzebnych do przyrządzenia 12 potraw w 7 czołowych sklepach w Polsce - tłumaczą analitycy. - Cel był taki, żeby na stół podczas wieczerzy trafiły własnoręcznie przyrządzone potrawy dla 10 osób: barszcz z uszkami, zupa grzybowa, karp, dwa rodzaje śledzia, kapusta z grochem, pierogi z kapustą i grzybami, kluski z makiem i miodem, sernik, piernik, makowiec oraz kompot z suszu. Niestety, okazało się, że w ciągu ostatniego roku podrożały wszystkie produkty, których ceny monitorujemy.
Najbardziej z wigilijnego koszyka podrożał król wigilijnego stołu, czyli karp. W ciągu roku kilogram tej ryby podrożał niemal o połowę (43%). Teraz trzeba na niego wydać średnio prawie 33 złote. Przyjmując, że potrzebujemy go dosyć dużo (4 kilogramy ryby w całości lub 2,5 kilogramów filetów) będzie nas to kosztować w tym roku prawie 140 złotych. Rok temu na ten cel trzeba było przeznaczyć 92 złote.
Za wyższe ceny karpia odpowiada w tym wzrost kosztów hodowli tej ryby. Chodzi tutaj głównie o droższe zboże, które jest głównym składnikiem diety karpi. Do tego trzeba dodać koszty robocizny, energii elektrycznej czy paliwa. Znaczenie ma też fakt, że w sklepach coraz częściej wybieramy rybę wstępnie przetworzoną, a nie żywą lub w całości.
Karp zdrożał bardziej niż mieszkania
- Aby pokazać jak wyraźnie karp w ostatnim czasie zdrożał, warto znaleźć jakiś punkt odniesienia. Mogą być nim na przykład ceny mieszkań, na których poziom często narzekamy. Za równowartość średniej ceny m kw. mieszkania w 7 dużych miastach (wg wstępnych danych NBP jest to 10 tys. zł) możemy w bieżącym roku kupić 305 kilogramów wigilijnej ryby. Dla porównania rok temu było to 406 kilogramów, a dwa lata temu ponad pół tony ryb. Skąd ten spadek w ostatnich latach? Wszystko dlatego, że cena karpia rosła w ostatnim czasie znacznie mocniej niż ceny nieruchomości - wyjaśniają eksperci.
Są produkty, które zdrożały bardziej niż mieszkania
Karp nie jest tu przykładem odosobnionym - sugerują dane GUS i NBP za ostatnich 10 lat. W ciągu dekady mieszkania zdrożały bowiem o 79%. O tyle samo zdrożał olej rzepakowy. W ciągu dekady szybciej od mieszkań drożała za to mąka pszenna, chleb, masło, wizyty u lekarza, buraki, wspomniany wcześniej karp, cebula czy ziemniaki. Te ostatnie w ciągu dekady zdrożały bowiem o 175%.
Na drugim biegunie mamy za to: jabłka, mięso wołowe bez kości, pomarańcze, sok jabłkowy oraz (póki co) prąd czy ogrzewanie centralne. Choć ceny wszystkich tych dóbr i usług w ciągu ostatnich 10 lat poszły w górę, to przez dekadę podrożały one łącznie o mniej niż 40%.
W ciągu dekady pensje w górę o od 60 do 100%
Jako pewnego rodzaju przeciwwagę dla tych negatywnych informacji wypada też przytoczyć dane na temat rosnących wynagrodzeń. - Mogą one przecież przynajmniej w pewnym stopniu rekompensować większe wydatki - zaznaczają analitycy. - Niestety nie mamy tutaj jednej miary dochodów, która rzetelnie pokazałaby zmianę poziomu pensji. Każdy wskaźnik ma swoje wady, a w dodatku jest wartością średnią, więc wzrost tej wartości nie oznacza, że wszyscy zarabiamy więcej.
Spójrzmy jednak jakimi danymi dysponujemy. GUS publikuje na przykład informacje na temat wynagrodzeń w przedsiębiorstwach. W tym przypadku stawka w ciągu dekady poszła w górę aż o 80%. W październiku 2012 roku średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wynosiło bowiem 3,7 tys. złotych brutto. Dekadę później było to niemal 6,8 tys. złotych brutto.
Można również porównać pensję minimalną. W latach 2012-2022 uległa ona podwojeniu. Stawka ta wzrosła w tym czasie z 1,5 tys. złotych do trochę ponad 3 tys. złotych miesięcznie (brutto).
- Dane urzędu statystycznego pokazują jeszcze dochody rozporządzalne wszystkich obywateli. Chodzi tu o wszystkie środki, które mamy do wydania po opodatkowaniu i przeliczeniu na pojedynczego obywatela niezależnie od jego wieku. Tu także zanotowaliśmy spory wzrost. Najnowsze dane GUS na ten temat sugerują, że w 2021 roku na osobę przypadał dochód na poziomie prawie 2,1 tys. złotych. To o 68% więcej niż dekadę temu - podsumowują eksperci.