Analiza PIE: W zależności od przyjętego scenariusza z powodu epidemii koronawirusa wzrost polskiego PKB obniży się od 0,4 do 1,3 proc.

Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego /PIE/ w swoim   najnowszym raporcie zwracają uwagę na  niepewność związana z dalszym rozwojem epidemii koronawirusa. W efekcie,  prognozy jego wpływu na gospodarkę charakteryzują się bardzo dużym przedziałem wahań. W istniejących obliczeniach skala oddziaływania epidemii koronawirusa w poszczególnych krajach waha się od wartości marginalnych – spadek PKB rzędu 0,1-0,3 proc. – do wartości bardzo wysokich – nawet blisko 10 proc.

„Scenariusze najbardziej optymistyczne wydają się już nieaktualne, gdyż zakładały ograniczony zasięg epidemii niemal wyłącznie do Chin. Scenariusze najbardziej pesymistyczne oznaczają z kolei, że epidemia przekształci się w pandemię, której nie uda się opanować i będzie odnawiała się cyklicznie przez nieokreślony czas, a zarażonych wirusem zostanie większość światowej populacji”.

czytamy w analizie PIE.

Jeszcze niecały miesiąc temu eksperci PIE  wskazywali, że wpływ koronawirusa na polską gospodarkę będzie niewielki. Wówczas  jednak nie zakładano, że epidemia rozszerzy się w znacznym stopniu poza Chiny, a  szacunki PIE ograniczały się wyłącznie do wpływu spadku eksportu Polski do Chin (bezpośredniego i pośredniego).

„Teraz weryfikujemy założenia – uwzględniamy rozwój epidemii w państwach Unii Europejskiej, a do wpływu po stronie eksportu dodajemy także wpływ po stronie importu (przerwane łańcuchy dostaw) oraz zaburzenia na rynku wewnętrznym. Odrzucamy skrajne scenariusze rozwoju epidemii w Polsce i na świecie – zarówno pesymistyczne, jak i optymistyczne – i przyjmujemy dwa, naszym zdaniem, umiarkowane”.

napisano w raporcie PIE.

Scenariusz podstawowy nakreślony przez ekspertów PIE zakłada, że epidemia dociera do Polski w skali maksymalnie kilku tysięcy osób zarażonych, po czym udaje się ją opanować. Odwołuje się wszelkie wydarzenia publiczne i na pewien czas zamyka szkoły, jednak rozwój epidemii jest na tyle łagodny, że nie ma potrzeby kwarantanny dla całych regionów. W Europie problem dotyczy głównie Włoch, w innych krajach rozwój epidemii jest łagodniejszy. W scenariuszu pesymistycznym sytuacja w Polsce i innych krajach przypomina tę z Włoch – zamykane są szkoły i granice, a całe regiony obejmowane są kwarantanną. Dzięki szybkim środkom zaradczym skala epidemii jest jednak mniejsza niż we Włoszech i udaje się ją opanować, a gospodarka po kilku tygodniach zaczyna wracać do normalności.

Według  scenariusza podstawowego przygotowanego przez ekspertów PIE, epidemia koronawirusa obniża wzrost PKB Polski w 2020 r. o 0,4 pkt. proc. W tym scenariuszu największe znaczenie mają przerwane łańcuchy dostaw – obniżają wzrost PKB o 0,20 pkt. proc. Kolejne 0,12 pkt. proc. wynika ze spadku popytu na polski eksport, a 0,08 pkt. proc. z zaburzeń na rynku wewnętrznym.

„W scenariuszu pesymistycznym epidemia koronawirusa obniża wzrost PKB Polski w 2020 r. o 1,3 pkt. proc. W tym scenariuszu znacznie większe znaczenie mają problemy na rynku wewnętrznym – spadek popytu krajowego obniża wzrost PKB o 0,57 pkt. proc. Spadek po stronie eksportu dokłada 0,30 pkt. proc., a efekt przerwanych łańcuchów dostaw wynosi -0,42 pkt. proc. Realizacja scenariusza pesymistycznego oznaczałaby, że wzrost gospodarczy w Polsce w 2020 r. zmniejszy się z prognozowanych wcześniej 3,0-3,5 proc. do około 2,0 proc.”

zakłada prognoza PIE.

Jako kluczowe w obu scenariuszach eksperci PIE  przyjmują  założenie, że epidemia jest zjawiskiem przejściowym – będzie trwała maksymalnie kilkanaście tygodni, po czym gospodarka będzie stopniowo wracała na normalne tory. Produkcja odzieży i produkcja elektroniki – to dwie branże najsilniej zależne od dostaw z krajów najbardziej dotkniętych epidemią. W tych branżach należy spodziewać się największych problemów z przerwanymi łańcuchami dostaw w związku z epidemią koronawirusa. W usługach największe najbardziej znaczący wpływu epidemii koronawirusa powinien być widoczny w transporcie, turystyce oraz kulturze i rekreacji. Sygnały o znaczącym spadku popytu pojawiają się już w przypadku transportu lotniczego i wodnego oraz w międzynarodowym przewozie osób. Prawdopodobny spadek wymiany handlowej między krajami będzie potęgował problemy w lądowym transporcie drogowym.

Paradoksalnie, epidemia może być korzystna dla branży pocztowej i kurierskiej, ze względu na większy popyt konsumentów na tego typu usługi. W przypadku turystyki, szczególne problemy mogą mieć biura podróży bazujące na wycieczkach zagranicznych. Z kolei kultura i rekreacja to branża, której podstawą są masowe spotkania ludzi. Zarówno skłonność ludzi do brania udziału w tego typu wydarzeniach, jak i zakazy władz publicznych, będą zmniejszały popyt na usługi tej branży. Gastronomia, edukacja, handel detaliczny i ubezpieczenia – to branże, które mogą zostać dotknięte w przypadku znaczącego rozszerzenia epidemii. Sprzedaż detaliczna w krótkim okresie może notować relatywnie dobre wyniki ze względu na zakupy ostrożnościowe konsumentów. Efekt ten zostanie jednak z nawiązką zrównoważony, jeśli spowolnienie gospodarcze spowodowane koronawirusem będzie trwało dłużej niż w scenariuszu podstawowym. Z kolei bankructwa przedsiębiorstw spowodowane epidemią (np. we wspomnianej branży turystycznej) mogą być źródłem problemów w branży ubezpieczeniowej. W dłuższej perspektywie efekty psychologiczne związane z epidemią mogą jednak zwiększyć popyt na ubezpieczenia na życie.

Źródło

Skomentuj artykuł: