Posiadaj wszystko oprócz technologii i kryptowalut – rekomendują niektórzy amerykańscy eksperci. Obecna gra na giełdzie to ryzykowne zajęcie – przestrzegają.
„Z jednej strony mamy wszystko, co nazwałbym aktywami bańki: technologie i kryptowaluty” – powiedział w wywiadzie dla CNBC dyrektor generalny i CIO Richard Bernstein Advisors. „Po drugiej stronie tej huśtawki masz dosłownie wszystko inne. Myślę, że jeśli patrzysz na lata 2022 do 2023, chcesz być jednak na całym świecie na tej ryzykownej huśtawce”.
Bernstein uważa, że niedostatek kapitału może oznaczać nowe możliwości. O obecną sytuację na światowych giełdach obwinia ryzykowną, huśtawkową dynamikę rozgrywającą się na rynku.
Jego wybór numer jeden to energia, Bernstein uważa ją za topową „grę” w 2021 roku. Na początku tego roku Bernstein nazwał ropę najbardziej ignorowanym rynkiem hossy. A teraz wierzy, że może to być grupa wzrostu w 2022 roku. W tym roku ma już ona wzrost o 51%.
Bernstein ostrzega także, że dzisiejsze „bańki aktywów” mogą dramatycznie zaszkodzić inwestorom, podobnie jak to miało miejsce na początku XXI wieku. Przyznaje, że historie opowiadane o Internecie podczas bańki technologicznej w 2000 roku stały się rzeczywistością w ciągu następnej dekady. Ale zebranie zysków zajęło lata. „Jeśli zainwestowałeś w Nasdaq 100, które były wówczas prawdziwymi firmami, osiągnięcie progu rentowności zajęło ci 14 lat” – podkreśla Bernstein. „Coś mi mówi, że ludzie dzisiaj nie zwracają uwagi na wyceny, ale też nie myślą, że osiągnięcie progu rentowności zajmie im 14 lat” - dodaje.
Bernstein postrzega również kryptowaluty jako poważny problem. W czerwcu w „Trading Nation” ostrzegł, że pęd do posiadania bitcoina i innych kryptowalut staje się niebezpiecznie paraboliczny. „Kryptowaluty to największa bańka finansowa w historii” – uważa Bernstein. „To jest potwór” - dodaje. W ciągu ostatniego miesiąca bitcoin stracił około 30%. W tym roku wciąż jednak jest to wzrost o 63%.
Bernstein spekuluje, że bitcoin może spaść nawet o 90%, podobnie jak niektóre akcje spółek technologicznych podczas bańki w 2000 r. Ekspert z naciskiem podkreśla, że by rozsądnie przymierzyć się do inwestowania na giełdach trzeba poczekać na prawdziwe wyceny.