Nie ma możliwości sprzedaży Rafinerii Gdańskiej bez zgody rządu - zapewnił w piątek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Obowiązuje ustawa o ochronie strategicznych dla państwa inwestycji, która skutecznie chroni przed takim działaniem - dodał.
"Nie ma możliwości sprzedaży Rafinerii Gdańskiej bez zgody rządu. Obowiązuje ustawa o ochronie strategicznych dla państwa inwestycji, która skutecznie chroni przed takim działaniem. Żadne kłamstwa dziennikarzy nie przykryją próby sprzedaży Lotosu Rosjanom przez Donalda Tuska" - przekazał Sasin w piątek na Twitterze.
Business Insider Polska poinformował w piątek w publikacji "Aneks do fuzji Lotosu i Orlenu. Saudyjczycy mogą sprzedać udziały w Rafinerii Gdańskiej", iż z jego ustaleń wynika, że "Bruksela nie zgodziła się m.in. na ograniczenia w zbywaniu udziałów w Rafinerii Gdańskiej przez Saudi Aramco". Jak zaznaczono, "do tej pory był to nieznany powszechnie fakt".
Ministerstwo Aktywów Państwowych w odpowiedzi dla PAP wskazało, że „wiodącą rolę w procesie konsolidacji spółek paliwowych pełnił PKN Orlen, który był wnioskodawcą do organu antymonopolowego (Komisji Europejskiej, która m.in. zatwierdziła umowy i partnerów do wykonania środków zaradczych) w zakresie połączenia z Grupą Lotos”.
„Skarb Państwa jako jeden z akcjonariuszy spółek PKN Orlen S.A. oraz Grupy Lotos S.A. nie był stroną umowy dotyczącej zbycia 30 proc. udziałów w spółce Lotos Asfalt Sp. z o.o. Należy jednak zwrócić uwagę, że w kontekście ewentualnego zbycia udziałów, w stosunku do spółki Rafineria Gdańska Sp. z o.o. (d. Lotos Asfalt Sp. z o.o.) mają zastosowanie mechanizmy kontroli wynikające z ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. o kontroli niektórych inwestycji” – przekazało MAP.
PKN Orlen odnosząc się w piątek w oświadczeniu do doniesień medialnych wskazało: "W odniesieniu do nieprawdziwych informacji pojawiających się w przestrzeni publicznej dotyczących niekontrolowanego zbycia aktywów Grupy Lotos, zapewniamy, że nie może być mowy o realizacji takiego scenariusza".
Według PKN Orlen "zarówno same umowy z partnerem, jak i przepisy prawa w Polsce, między innymi ustawa z dnia 24 lipca 2015 r. o kontroli niektórych inwestycji, eliminują ryzyko niekontrolowanego zbycia udziałów posiadanych przez Saudi Aramco".
"Ze względu na strategiczny charakter, cały proces połączenia zarówno z Grupą Lotos, jak i PGNiG odbywał się przy stałym nadzorze organów korporacyjnych wszystkich spółek oraz właściwych organów państwa polskiego" – podkreślił koncern. Jak zaznaczył, "aktywa Grupy Lotos są zabezpieczone".
Przejęcie przez Orlen Grupy Lotos, wcześniej Grupy Enerega, a ostatnio PGNiG, odbyło się w ramach budowy przez PKN Orlen multienergetycznego koncernu, mającego m.in. zwiększyć możliwości konkurencyjne na międzynarodowych rynkach oraz bezpieczeństwo energetyczne Polski.
O połączeniu PKN Orlen i Grupy Lotos akcjonariusze obu spółek zdecydowali w lipcu. W czerwcu tego roku PKN Orlen otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę na połączenie z Grupą Lotos.
Wcześniej, w styczniu tego roku, zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej, PKN Orlen przedstawił środki zaradcze planowane w związku z przejęciem Grupy Lotos. Informowano wtedy m.in., że węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Grupy Lotos w Polsce, natomiast PKN Orlen kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech oraz 41 stacji paliw na Słowacji. Obszar logistyki paliw i asfaltu w ramach spółki Lotos Terminale kupi Unimot. Natomiast Lotos Biopaliwa kupi firma Rossi Biofuel.
PKN Orlen podkreślał wówczas, iż wynegocjował jednocześnie z Saudi Aramco, że koncern ten kupi 30 proc. akcji gdańskiej rafinerii Grupy Lotos i uzgodnił długoterminowy kontrakt na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie, przy czym docelowy wolumen dostaw saudyjskiego surowca powinien wynieść 20 mln ton rocznie.
Jak informował wtedy PKN Orlen, dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen - już po przejęciu Lotosu - zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach.