Białoruś - po tym, jak nie zaakceptowano płatności euroobligacji w rublach białoruskich - została uznana za kraj niewypłacalny. To generuje kolejne problemy reżimu, który za sprawą swojego zaangażowania w rosyjską inwazję na Ukrainie zbiera gorzkie owoce sankcji i ograniczeń.
Białoruski reżim od pierwszych dni inwazji rosyjskiej na Ukrainę jest zaangażowany we wsparcie najeźdźców. Rosjanom udostępniono białoruską infrastrukturę, szpitale i lotniska. Reżim Aleksandra Łukaszenki jednoznacznie postawił się po stronie agresorów i jest realną stroną w toczącej się wojnie. Choć oficjalnie wojsko białoruskie nie bierze udziału w walkach, to cały czas ukraińskie służby wywiadowcze nie wykluczają takiej możliwości.
Białoruś została w związku ze swoim zaangażowaniem w wojnę objęta licznymi sankcjami, które już wyraźnie odbijają się na gospodarce kraju. W ostatnich dniach kraj stanął na krawędzi niewypłacalności, a powodem jest brak uregulowania zadłużenia zagranicznego. Pod koniec czerwca organy centralne w Mińsku zdecydowały, że wpłaty pokrywające euroobligacje będą dokonywane w walucie krajowej – rublu białoruskim, choć obligacje były denominowane w dolarach. To pójście w ślady Rosji, która argumentując, że sankcje ograniczają możliwość spłaty w walucie obcej, postanowiła regulować swoje długi w rublach. Takiej możliwości jednak nie uznano i Moskwa została uznana za „niewypłacalną”.
Ten sam scenariusz realizuje się w przypadku Białorusi. 29 czerwca reżim przekazał, że dokonano płatności za obligacje „Belarus-2022” o równowartości 22,9 mln USD. W czwartek agencja ratingowa Moody's przekazała, że regulacja długu w walucie zagranicznej za pośrednictwem rubli białoruskich jest „niewypełnieniem zobowiązania”. Bloomberg wskazał wprost, że brak wpłaty należności w wysokości blisko 23 mln dolarów do 13 lipca oznacza niewypłacalność Mińska. Jest to zgodne ze stanowiskiem agencji ratingowej Fitch, która zagroziła pod koniec czerwca, że jeśli spłata obligacji nie będzie prowadzona zgodnie z pierwotnymi warunkami, rating Białorusi zostanie obniżony na RD (ograniczenie niewypłacalny).
Ponadto, 13 lipca, Fitch wycofał ratingi dla trzech białoruskich instytucji ubezpieczeniowych – Eximgarant, Belgosstrakh oraz Białoruskiej Narodowej Organizacji Reasekuracji. Jako powód wskazano brak dostępu do informacji potrzebnych do utrzymania ocen.
Na stanowisko agencji Moody's odpowiedziało białoruskie ministerstwo finansów, twierdząc, że kraj zerwał relację z agencją w 2018 r i „działania związane z ratingiem kraju nie były oczekiwane przez stronę białoruską. Resort oskarżył agencję Moody's o stronniczość i trzymanie się „ogólnej linii agendy niewypłacalności”. Podobnie jak w marcu, ministerstwo oskarżyło Citibank o niewypłacenie niektórym nabywcom euroobligacji kwot w USD oraz wycofanie się z obsługi obligacji.
„Działania Moody's są prowokacją i mają na celu wywołanie sztucznego wstrząsu i niepokoju wokół białoruskich euroobligacji” - wskazało ministerstwo finansów Białorusi.
Resort zapewnił korzystanie z „alternatywnych środków” dla „uszanowania praw wierzycieli”.
Eksperci, cytowani przez Biełsat, wskazują, że stwierdzenie niewypłacalności to „znak nie tylko dla zachodnich inwestorów, ale całego świata, w tym krajów bardziej przyjaznych Białorusi”, a kwota 22,9 mln USD, jakiej nie uregulował według agencji ratingowych Mińsk, „nie była warta utraty międzynarodowego ratingu”.
Tymczasem przed Białorusią są w sierpniu dwie kolejne „raty” do spłacenia i prawdopodobnie w systemie spłat nic się nie zmieni. Mińsk będzie robił przelewy w rublach białoruskich do białoruskiego banku. Lew Lwowski, ekonomista, w rozmowie z portalem myfin.by, stwierdził, że pierwszorzędne skutki niewypłacalności – problem z kredytowaniem - niewiele będą dla Białorusi oznaczać, ponieważ w ostatnich latach i tak pożyczkodawcą Mińska była jedynie Rosja. Lwowski wskazał, że w dalszym szeregu, konsekwencje niewypłacalności dotkną białoruskie firmy. Przywołał tutaj wycofanie ratingów dla firmy ubezpieczeniowych, które będą główną ofiarą zmiany oceny wypłacalności kraju. Ekonomista zaznaczył, że niewypłacalność może oddziaływać także na transakcje importowo-eksportowe oraz odpływ kapitału z białoruskich banków.
Sytuację gospodarczą Białorusi i tak trudno nazwać dobrą. Jak podają niezależne białoruskie media, w kraju przyspiesza spadek realnych dochodów, nieobserwowany na Białorusi w ciągu ostatnich pięciu lat. U wschodniego sąsiada Polski również jest problem z inflacją, a także malejącymi świadczeniami emerytalnymi. W czerwcu 2022 r. inflacja rdr wyniosła 17,6 proc., a produkty spożywcze w analogicznym okresie podrożały o blisko 20 proc. Istotnie wzrosły także ceny materiałów budowlanych. Rosnącym cenom i wysokiej inflacji towarzyszy perspektywa znacznego spadku PKB. Jeszcze w kwietniu 2022 r. Ośrodek Studiów Wschodnich prognozował, że gospodarka wschodniego sąsiada Polski skurczyć może się o nawet 15 proc.