Współudział w rosyjskiej agresji na Ukrainę radykalnie pogorszył sytuację białoruskiej gospodarki. Władze w Mińsku nie zdołają zrekompensować olbrzymich strat finansowych wynikających m.in. z załamania eksportu do UE i utraty ukraińskiego rynku zbytu - ocenił Kamil Kłysiński z OSW.
Jak wskazał w analizie Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich, w I kwartale br. PKB Białorusi skurczył się o 0,4 proc. – to pierwszy spadek tego wskaźnika od końca 2020 r.
- Białoruś, jako najbliższy sojusznik wojskowy Rosji, udostępniła swoje terytorium Siłom Zbrojnym FR i tym samym przyłączyła się do inwazji na Ukrainę, za co została objęta zachodnimi restrykcjami - podkreślił.
W ocenie eksperta "współudział w rosyjskiej agresji na Ukrainę, uwarunkowany zależnością polityczną i ścisłym sojuszem wojskowym z Rosją, radykalnie pogorszył sytuację białoruskiej gospodarki".
- Władze w Mińsku nie będą w stanie zrekompensować olbrzymich strat finansowych wynikających nie tylko z załamania eksportu do Unii, lecz także z utraty na wiele miesięcy (a być może nawet lat) równie istotnego ukraińskiego rynku zbytu - stwierdził Kłysiński. Dodał, że konserwatywny w ocenach Bank Światowy prognozuje w tym roku obniżenie się białoruskiego PKB o 6,5 proc.. Według niego nie można wykluczyć, że dużo dalej idąca – wskazująca nawet na 15 proc. – ocena agencji S&P będzie bliższa rzeczywistości.
Ekspert zaznaczył, że Mińsk, coraz bardziej izolowany przez Zachód, utracił w ostatnich tygodniach niemal wszystkie najbardziej dochodowe kategorie eksportu zarówno na rynki państw UE, jak i Ukrainy.
- Obecna sytuacja na Białorusi skłania nadal działających tam zagranicznych inwestorów oraz partnerów biznesowych krajowych firm do opuszczenia tamtejszego rynku - wskazał. Państwo nie jest obecnie w stanie refinansować zadłużenia zagranicznego, co nie tylko skutkuje spadkiem rezerw walutowych, lecz także potęguje problemy z wypłacalnością - ocenił.
Jak wskazał, jedynym zewnętrznym źródłem wsparcia może być Rosja, która jest również obciążona dotkliwym reżimem sankcyjnym i przez to niechętnie udziela pomocy w zakresie oczekiwanym przez Mińsk.
- W rezultacie w tym roku należy się spodziewać głębokiej recesji białoruskiej gospodarki, sięgającej od 6 do nawet 15 proc. - ocenił Kłysiński.
Według OSW spadek PKB o 3,3 proc., który odnotowano w marcu br., zakończył trwający od początku 2021 r. trend wzrostowy w białoruskiej gospodarce. Choć wciąż nie opublikowano wyników handlu zagranicznego za I kwartał br., "początek zapaści w eksporcie jest niemal pewny". W skali całego roku kryzys w wymianie towarowej przełoży się na znaczące pogłębienie deficytu handlowego – będzie on zapewne większy nie tylko od ubiegłorocznego, lecz także od znacznie gorszych pod tym względem lat poprzednich, gdy jego wartość wahała się od 2 do 4 mld dol.
W opinii eksperta najbardziej druzgocący dla białoruskiego eksportu był unijny pakiet sankcji ekonomicznych nałożonych 2 marca. Restrykcje te objęły najbardziej dochodowe kategorie towarów, których sprzedaż przyczyniła się w 2021 r. wzrost sprzedaży na rynkach unijnych o 74 proc. (do 9,5 mld dol.), co stanowiło czwartą część całości eksportu.
- Wartość objętych obostrzeniami produktów szacuje się na co najmniej 5,6 mld dol. (ok. 9 proc. PKB), a łącznie z innymi – zablokowanymi przez wcześniej wprowadzone sankcje – towarami (w tym paliwami) na ok. 70 proc. dotychczasowego eksportu z Białorusi do UE
Według OSW ciosem w eksport był też pakiet unijnych sankcji z 8 kwietnia, w którym znalazł się zakaz dostępu dla białoruskich przewoźników drogowych do terytorium UE, również w celu tranzytu - dodano. W ub. roku, w dużej mierze dzięki dostępowi do rynku UE, transport drogowy wypracował ok. 2 mld dol. zysku, czyli ok. 3 proc. PKB i zarazem 20 proc. dochodów z całego białoruskiego eksportu usług, stanowiącego dotąd istotne i stabilne źródło przychodu.
Z kolei zablokowanie przez Litwę tranzytu białoruskich nawozów przełożyło się na opóźnienia w zawieraniu kontraktów z głównymi importerami: Chinami, Indiami oraz Brazylią (dotychczas pojawiły się jedynie informacje pośrednio wskazujące na podpisanie nowej umowy z Pekinem).
Kłysiński wskazał też na problemy białoruskiego przemysłu rafineryjnego, "który jest kluczowy, obok potasu, dla dochodów z eksportu". Obie rafinerie, znajdujące się w Nowopołocku i Mozyrzu, zredukowały w I kwartale dzienny przerób o połowę (w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego), a ich produkcja trafia wyłącznie na znacznie mniej dochodowy rynek wewnętrzny - wyjaśnił.
- Rocznie sprzedaż białoruskich paliw na rynkach zagranicznych przynosiła – w zależności od koniunktury cenowej – od 3 do 6 mld dol. - dodał.
Ekspert zwrócił uwagę, że poparcie przez Łukaszenkę rosyjskiej agresji doprowadziło do wstrzymania eksportu do drugiego najważniejszego (po Rosji) partnera handlowego Białorusi, czyli Ukrainy – sprzedaż w tym kierunku obejmowała do tej pory ponad 13 proc. handlu zagranicznego.
- Kluczowe znaczenie miały paliwa, które stanowiły niemal 60 proc. białoruskiego eksportu na ukraiński rynek i były warte w ub.r. 2,9 mld dol. - wyjaśnił.
Dodał, że zaostrzany zachodni reżim sankcyjny jeszcze bardziej osłabił wiarygodność białoruskich władz na międzynarodowych rynkach finansowych. Świadczy o tym m.in. spadek rezerw walutowych, które w lutym i marcu zmalały łącznie o 1 mld dol., do 7,5 mld dol.
Zdaniem OSW, aby przynajmniej częściowo złagodzić skutki nadciągającego kryzysu władze w Mińsku zwróciły się do sojuszniczej Rosji z prośbą o wsparcie gospodarcze.
- W rezultacie 14 marca strony porozumiały się w sprawie rezygnacji z rozliczeń w dolarach na rzecz rosyjskiego rubla za dostawy surowców energetycznych oraz co do obsługi białoruskiego długu wobec Rosji w tym roku to ponad 1 mld dol., czyli ok. 30 proc. całości należności - zauważył Kłysiński.