Wskaźnik Przyszłej Inflacji, prognozujący z wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług, wzrósł we wrześniu o 0,5 pkt wobec sierpnia - poinformowało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Zdaniem ekspertów drugi z kolei wzrost WPI nie wskazuje na pojawienie się presji inflacyjnej.
Jak zaznaczyło BIEC w komunikacie, za pojawieniem się presji inflacyjnej w gospodarce nie przemawiają zarówno czynniki podażowe, jak i popytowe.
Eksperci zwrócili uwagę, że największy wpływ na wzrost wskaźnika miały nasilone w stosunku do poprzedniego miesiąca obawy konsumentów o stabilność cen w najbliższej przyszłości. Zwiększył się odsetek konsumentów spodziewających się w najbliższej przyszłości przyspieszonego lub co najmniej takiego jak dotąd tempa wzrostu cen, a zmniejszył - respondentów uważających, że ceny będą rosły wolniej lub będą spadały.
- Pomimo, że w stosunku do miesiąca poprzedniego wśród konsumentów obserwujemy wyższe oczekiwania inflacyjne, to w porównaniu z początkiem pandemii osób obawiających się wzrostu inflacji jest zdecydowanie mniej - podkreślili. Obecnie stanowią one ok. 72 proc. ogółu respondentów, podczas gdy w kwietniu br. było to 82 proc. badanych.
BIEC wskazało, że polityka cenowa przedsiębiorców w ostatnim miesiącu nie zmieniła się w sposób istotny - utrzymuje się ok. 2-proc. przewaga firm, które w najbliższym czasie zamierzają podnosić ceny. "
- Jest to najniższy poziom od 2016 r. - podkreślili analitycy. Zwrócili uwagę, że "wstrzemięźliwość w podnoszeniu cen" ma potwierdzenie w dotychczasowym przebiegu wskaźnika cen producentów.
- Od początku pandemii średnioroczne wartości wskaźnika PPI są lekko ujemne, co oznacza stabilizację inflacji producentów z niewielką tendencją do jej spadku - czytamy.
Zdaniem ekonomistów sytuacja taka będzie się najprawdopodobniej utrzymywała dopóki popyt na produkty i usługi nie powróci do poziomu sprzed pandemii.
- Obecnie, dla ponad 40 proc. przedsiębiorców sektora przetwórczego najbardziej dotkliwy w ich działalności jest spadek popytu - zaznaczyli. Z 22 branż przetwórstwa przemysłowego największą skłonność do podnoszenia cen wyrażają przedstawiciele branży przetwórstwa ropy naftowej, zaś najwyższą skłonność do obniżek - branże przetwórstwa metali i przetwórstwa surowców niemetalicznych - dodali.
BIEC wskazało też na znaczne ograniczenie w ostatnich miesiącach presji popytowej wynikającej ze zmian w wysokości realnych wynagrodzeń oraz wielkości zatrudnienia.
- Zjawisko to, wraz z wygasaniem działań osłonowych wprowadzonych na czas lockdownu, może się jeszcze do końca roku pogłębić. W konsekwencji, zmniejszy się popyt konsumpcyjny, co będzie działać w kierunku ograniczenia tempa wzrostu cen - podsumowali eksperci.