Big Tech pod presją. Prawodawcy zamierzają ograniczyć ich wpływy 

Najnowsze technologie bardzo ułatwiły nasze codzienne funkcjonowanie podczas pandemii. Najprawdopodobniej trend ten będzie kontynuowany również w tym roku. Jednak zdaniem regulatorów z UE cena za to okazuje się zbyt wysoka. 

W branży nowych technologii trwa wzmożona koniunktura. Big Tech odnotowuje rekordowe zyski i dalszy wzrost, podczas gdy sektory handlu detalicznego, usług i przemysłu cierpią z powodu zamknięć i przerwanych łańcuchów dostaw. 

Niezależnie od tego, czy chodzi o sprzęt, reklamę cyfrową, czy autonomiczne samochody – giganci z Doliny Krzemowej, tacy jak Alphabet, Apple, Amazon, Meta i Microsoft, znacznie rozszerzyli swoje obszary biznesowe podczas pandemii. 

Zdaniem Alexandra Fanta z niemieckiego portalu informacyjnego Netzpolitik.org, cytowanego przez portal DW, siła tych firm polega na ich wielowymiarowości. Opanowują pewne rynki, a następnie wykorzystują siłę, którą zdobyły na jednym rynku, aby zdominować inny.

Organom regulacyjnym jest coraz trudniej śledzić działania poszczególnych spółek. Ponadto siła rynkowa i ogromne bogactwo wielkich firm technologicznych stwarza wiele problemów zarówno dla konsumentów, jak i innych graczy rynkowych. 

Ze względu na wzrost w wielu segmentach zaostrzyła się także konkurencja pomiędzy samymi firmami Big Tech. Uwidoczniło się to w kwietniu, kiedy internetowy gigant Meta – wcześniej znany jako Facebook – sprzeciwił się aktualizacji oprogramowania firmy Apple, która wymaga od użytkowników iPhone'a wyrażenia zgody na tracking, który umożliwia dopasowanie reklam pod kątem ich zainteresowań. 

Tracking reklamowy jest ważnym filarem modelu biznesowego tego giganta mediów społecznościowych. Kiedy Meta nie osiągnęła celu sprzedaży w trzecim kwartale, dyrektor generalny Mark Zuckerberg obwinił o to Apple.

W tym roku Meta została także publicznie mocno zaatakowana, co pokazuje, jak bardzo zmieniła się sytuacja dawnych ulubieńców z obszaru nowych technologii. Jedna z informatorek ujawniła szereg stosowanych w niej kontrowersyjnych praktyk biznesowych.

Wraz ze zmianą nazwy i kompleksową zmianą wizerunku, Marc Zuckerberg próbował załagodzić sytuację. W listopadzie przedstawił swoją wizję „Metaverse” jako „wszechstronnego doświadczenia online”, które firma promuje jako kolejny etap ewolucji Internetu.

Wiele osób zadaje sobie obecnie pytanie, czy organy regulacyjne mogą nadążyć za wizjonerskim myśleniem potentatów Big Tech.

Margrethe Vestager, antymonopolowy nadzorca UE, podjęła w tym roku kroki w tym kierunku i energicznie kontynuowała walkę o nałożenie ograniczeń na firmy nowych technologii: powstały projekty Ustawy o rynkach cyfrowych (DMA) i Ustawy o usługach cyfrowych (DSA), ważne przepisy, które były dyskutowane od końca 2020 r., a proces legislacyjny przebiegał z zaskakującą szybkością. 

DMA ma na celu zmuszenie firm typu gatekeeper, takich jak Google, do oferowania większej równości konkurentom, którzy polegają na własnych platformach internetowych. DSA ma natomiast na celu ustanowienie przepisów dla dostawców usług cyfrowych, ma również umożliwić skuteczniejsze działania przeciwko nielegalnym treściom na platformach internetowych.

Vestager ma nadzieję, że projekty wejdą w życie przed końcem kadencji Parlamentu Europejskiego w 2024 roku. „Wszyscy powinni zrozumieć, że lepiej jest teraz osiągnąć 80 procent zakładanych celów, niż dążyć do 100 procent, ale nie uzyskać nic” – powiedziała Vestager na Forum Techniki i Polityki FT-ETNO w listopadzie. „Innymi słowy, idealne rozwiązanie nie powinno być wrogiem bardzo dobrego rozwiązania”.

Tempo działań jest zachęcające. Niektórzy twierdzą jednak, że szybki postęp odbywa się kosztem prawdziwego konsensusu, co może prowadzić do długich negocjacji w przyszłości.

Problem Big Tech nie ogranicza się jedynie do Europy. Chiny podjęły w tym roku zdecydowane działania w swojej branży technologicznej. W Stanach Zjednoczonych Federalna Komisja Handlu (FTC) ma nową szefową, Linę Khan, która wzywa do kompleksowego ustawodawstwa antymonopolowego, aby lepiej regulować kwestie Big Tech.

W perspektywie roku 2022 r. najprawdopodobniej ani regulatorzy, ani firmy technologiczne nie ustąpią ze swoich pozycji. „Prawdopodobnie przyjmą wyzwanie” – mówi Fanta o wielkich graczach technologicznych. „Nie sądzę, aby chcieli zrezygnować ze swojej uprzywilejowanej pozycji na rynkach” – dodaje ekspert.

 

Źródło

Skomentuj artykuł: