„Bilet do kontroli…” Ale po co konduktorowi dokument ze zdjęciem pasażera?

Podczas kontroli biletu kolejowego – kupionego przez internet i wydrukowanego, należy okazać konduktorowi również dokument tożsamości ze zdjęciem. Nawet jeśli pasażer nie korzysta ze zniżki. A mając bilet sprzedany w dworcowej kasie, nie musimy tego robić. Skąd taka różnica? Temat nie jest nowy, ale stale powraca. Warto przypomnieć opinie ekspertów, aby podczas wakacyjnego sezonu nie popełnić kosztownego błędu.

W bardzo popularnej przed laty piosence Maryla Rodowicz śpiewała: „Wsiąść do pociągu byle jakiego; nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet”. Obecnie lepiej nie iść za „radą” artystki. Bo za brak nadzoru nad walizkami na dworcu, można zostać ukaranym sporej wysokości mandatem, a bilet nie tylko trzeba mieć właściwy, ale w niektórych przypadkach koniecznie razem z dokumentem tożsamości.

Ponieważ właśnie zakończył się rok szkolny i oficjalnie ruszyły wakacje, to w najbliższych tygodniach tysiące Polaków całymi rodzinami będzie podróżowało po Polsce. Oczywiście, także pociągami. Z tego powodu wyjaśnimy pewną kontrowersję, na którą uwagę zwracają nie tylko czytelnicy serwisu FilaryBiznesu.pl. Temat co jakiś czas powraca, ciągle budzi emocje, więc warto go precyzyjnie omówić - tym bardziej, że „aktualny” jest także poza sezonem turystycznym. 

Chodzi o bilety zakupione nie w dworcowej kasie, ale poprzez internet, samodzielnie wydrukowane i okazywane konduktorowi w formie papierowej podczas podróży pociągiem PKP Intercity. Już na etapie realizowania transakcji przyszły pasażer musi podać imię oraz nazwisko, a dane zostają umieszczone na wydruku. Z adnotacją: „Bilet jest ważny wraz z dokumentem ze zdjęciem potwierdzającym tożsamość”.

I rzeczywiście, konduktorzy każdorazowo sprawdzając taki bilet domagają się okazania dokumentu tożsamości. 

„Pasażerowie często zadają pytanie, dlaczego kupując bilet w internecie, muszą wpisywać swoje imię i nazwisko oraz dodatkowo w trakcie kontroli okazywać dokument tożsamości, natomiast przy zakupie biletu w kasie czy biletomacie mogą jeździć incognito”

– potwierdzał swego czasu Urząd Transportu Kolejowego.

Jeden z zaniepokojonych pasażerów złożył nawet do Urzędu Ochrony Danych Osobowych formalną skargę na PKP Intercity. Dzięki temu poznaliśmy stanowisko odpowiednich instytucji.

Nie tylko wskazano podstawę prawną, ale także uzasadnienie stosowania takiego rozwiązania. 

To drugie okazało się bardzo prozaiczne – ma chronić przewoźnika przed kombinatorstwem niektórych osób. O ile bilety zakupione w tradycyjnej kasie mają określony wzór, specjalne blankiety, zabezpieczenia i trudno byłoby je komukolwiek „na szybko” podrobić – za to potwierdzenie zakupu poprzez internet jest zwykłym wydrukiem. Uprawniającym do przejazdu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby ktoś wydrukował kilka kopii.

Niewykluczone, że ktoś wpadłby na pomysł, aby wśród znajomych lub krewnych, z którymi razem podróżuje, rozdać po jednym wydruku. Czyli każdy miałby ten sam bilet, ale tylko raz opłacony. 

Umieszczenie personaliów i żądanie okazania dokumentu ze zdjęciem powoduje, że taki „numer” staje się nieskuteczny. Ważne zastrzeżenie – konduktorowi jedynie okazujemy dokument, on nie może gromadzić żadnych danych.  

Motywy to jedno, ale czy jest podstawa prawna, aby stawiać takie oczekiwania wobec pasażerów? 

„UODO przyznał rację przewoźnikowi uwzględniając art. 16 ust. 3 Prawa przewozowego i regulamin PKP Intercity dotyczący sprzedaży biletów przez internet. Umieszczenie na bilecie danych pasażera – zdaniem urzędu – mieści się w prawnie uzasadnionym interesie administratora, którego sprawa dotyczy. W tym przypadku przetwarzanie danych osobowych służy zapobieganiu oszustwom polegającym na wielokrotnym wykorzystaniu tego samego biletu. Przewoźnik tłumaczył, że w przypadku biletów kupowanych w kasach i biletomatach posiadają one inne zabezpieczenia chroniące przed kilkukrotnym wykorzystaniem”.

Wspomniany artykuł 16 Prawa przewozowego dotyczy zawarcia umowy przewozu, czyli zakupu bilety, natomiast ustęp 3 brzmi:

„Na bilecie mogą być umieszczane inne informacje, w tym dane osobowe pasażera, jeżeli jest to niezbędne dla przewoźnika lub organizatora w regularnym przewozie osób”.

Mamy nadzieję, że ten wątek został ostatecznie wyjaśniony. Być może jednak temat wkrótce przestanie być aktualny, bo Polacy coraz częściej korzystają z elektronicznym form zakupu biletu, a takie rozwiązania honorują wszyscy przewoźnicy. 

– wyjaśniał Urząd Transportu Kolejowego.
Źródło

Skomentuj artykuł: