Bitcoin spada w zawrotnym tempie. Przekroczył kolejną granicę

Bitcoin, czołowa kryptowaluta, w weekend obniżyła swój kurs i przebiła granicę 20 tys. dolarów. To kolejny objaw panującego na rynku krypto kryzysu. Inwestorzy wycofują się, a wartość rynku, który jeszcze kilka miesięcy temu wyceniany był na 3 bln dolarów, obecnie wynosi ok. 800 mld USD. Pozostaje pytanie, czy po tej "kryptozimie" nadejdzie jeszcze wiosna.

Blisko miesiąc temu opisywaliśmy na naszych stronach załamanie, do jakiego doszło na rynku kryptowalut, a które zaczęło się od tąpnięcia na rynku stablecoinów, uważanych za „bezpieczny filar” w świecie krypto. Eksperci wskazywali, że może to oznaczać długoletni trend spadkowy kryptowalut, ponieważ zostało nadszarpnięte zaufanie do aktywów cyfrowych jako ochrony przed inflacją i wahaniami na rynkach walut fiducjarnych. Inwestorzy pocieszają się licząc, że to czasowy spadek, i próbują skupować dołujące kryptowaluty.

Na rynku krypto jest jednak jeszcze gorzej niż przed kilkoma tygodniami. W sobotę sztandarowe aktywo, jakim jest Bitcoin, zanurkowało poniżej 20 tys. USD na 1 BTC, tracąc w ciągu doby ok. 9 proc. swojej wartości. Niespełna 19 tysięcy dolarów to najniższy kurs Bitcoina od początku grudnia 2020 r. W pewnym momencie w sobotę BTC sięgnął nawet poziomu  17,7 tys. USD, ale ostatecznie odbił przed zamknięciem. To całkiem spora różnica wobec rekordowego kursu z listopada 2021  r. , gdy był wart ponad 68 tys. dolarów. Dołuje także inna znana kryptowaluta, Ethereum, spadając poniżej 1000 USD, co jest najgorszym wynikiem od początku stycznia 2021 r.

Problemy dostrzegalne są na całym rynku kryptowalut, opuszczanym sukcesywnie przez inwestorów. Jego wartość stopniała z rekordowych 3 bln dolarów do 840 mld. Analitycy wskazują, że jest to efekt rekordowych stóp procentowych ustalonych przez Rezerwę Federalną, co nakazuje inwestorom szukanie mniej ryzykownych aktywów. Główni gracze i instytucje na rynku aktywów cyfrowych stanęli w obliczu utraty płynności. CNBC notuje, że duże fundusze, takie jak Celsius czy Three Arrows Capital stanęły u progu niewypłacalności.

Celsius na początku tygodnia wstrzymał wszystkie wypłaty z depozytów i przelewy z kont dla 2 mln swoich klientów. To duży pożyczkodawca na rynku, swoisty odpowiednik banku, który według danych z maja, posiadał wartość ok. 12 mld USD w zarządzanych aktywach, a kolejne 8 mld USD - w środkach pożyczonych klientom. Firma jeszcze przed dwoma miesiącami zapewniała, że jest w "bardzo dobrej formie". Według ekspertów, ruch Celsiusa, przyspieszył wyprzedaże na rynku krypto. 

W branży, wraz ze spadkami, narasta poszukiwanie oszczędności, co skutkuje cięciami wydatków na reklamę, wynagrodzenia i redukcją personelu w instytucjach zajmujących się obrotem aktywami. Do redukcji etatów doszło m.in. w Coinbase czy crypto.com, a firmy twierdziły, że „rozrastały się zbyt szybko”.

Część analityków w ogromnych spadkach dostrzega „uzdrowienie rynku”, twierdząc, że „niezdrowym” był w ostatnich latach rynek krypto napędzany głównie spekulacyjnie. Co więcej, upatrywany mechanizm „uzdrowienia rynku” ma pozwolić zweryfikować mniej udane projekty.

Zdaniem niektórych ekspertów, mimo ogromnego spadku kapitalizacji rynku kryptowalut, nie przełoży się on na duży problem dla gospodarki, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Głównie za sprawą tego, jak wskazuje Joshua Gans z uniwersytetu w Toronto, że ludzie „nie używają kryptowalut jako zabezpieczenia długów w świecie rzeczywistym”. Ponadto, analitycy wskazują, że obrót kryptowalutami zamknięty był głównie w pewnym „ekosystemie” i szanse na jego rozlanie się na szerszy system są mało realne. Goldman Sachs podkreślił, że środki posiadane w kryptowalutach są tylko małą częścią tego, co Amerykanie lokują w akcjach.

„Politico” wskazuje, że osłabienie rynku kryptowalut obniży także pozycję lobbingową branży, która wyraźnie pokazała się w Waszyngtonie, zabiegając o stosowne regulacje prawne. Pomocne dla branży mają nie być też wspomniane gwałtowne ruchy wykonywane przez niektóre z funduszy, co jeszcze mocniej podkopuje zaufanie inwestorów do kryptowalut. „Politico” wylicza, że czołowe instytucje branży krypto na lobbing w Waszyngtonie przeznaczyły oficjalnie w 2021 r. 9 mln dolarów,, a od początku 2022 r. te nakłady istotnie wzrastały. Kryzys kryptowalut osłabi rosnące niezmiennie od kilkunastu miesięcy zainteresowanie inwestorów i tym samym pozwoli przełożyć sprawę regulacji rynku na niższą półkę.

Spora część analityków jest zdania, że kryzys na rynku krypto będzie trwał i prędko się nie skończy. Trudna sytuacja ujawniła wadliwość i niestabilność wielu ważnych dla całego systemu instytucji, a niewesoły los czeka również start-upy w tej branży. Jednocześnie, dość optymistycznie mówi się, że „ocalałych” może nie być tak mało, szczególnie że pewna część liderów branży prowadziła dosyć zrównoważoną politykę finansowej. Branżowi optymiści nie mają wątpliwości, że to nie pierwszy, ale też nie ostatni kryzys na rynku, a świat krypto zyska nową lekcję.

Skomentuj artykuł: