Bitcoin znowu na ścieżce wzrostu. Pojawił się problem "bariery 40K"

Po długim okresie "martwego sezonu" na rynku kryptowalut, Bitcoin wszedł na ścieżkę wzrostu i w ostatnich dniach pokonał ponownie barierę 40 tys. dolarów amerykańskich za 1 BTC. To pierwszy istotny wzrost tej waluty w ostatnich miesiącach. Poprzednie miesiące naznaczone spadkami wartości tej kryptowaluty miały niewątpliwy związek z restrykcyjną polityką chińskiego rządu prowadzoną wobec "kopaczy". 

W połowie mijającego tygodnia Bitcoin osiągnął wartość 40 tys. dolarów, powracając do poziomu z połowy maja 2021 r. To efekt wzrostu rozpoczętego w drugiej połowie lipca. Od 18 lipca wartość tej kryptowaluty wzrosła do dnia publikacji tego tekstu o ok. 10 tys. dolarów. Granica 40 tys. dolarów może stanowić jednak pewien problem. Zdaniem analityka Petera Brandta, w ostatnich miesiącach kryptowaluta próbowała kilkukrotnie sforsować ten pułap, za którym nie podążały jednak dalsze wzrosty. Ten sam ekspert jest jednak zdania, że pomimo chwilowych wzrostów, dalej obserwujemy w szerszej perspektywie trend spadkowy.

Niskie notowania Bitcoin zaliczył na początku lipca i zbiegło się to z restrykcyjną polityką chińskiego rządu wobec wydobywających kryptowaluty. Jak zauważa finance.yahoo.com, wzrosty Bitcoina wskazują na powrót części maszyn zajmujących się wydobyciem do trybu online. 

Jak pisaliśmy w poprzednich tygodniach, chińskie władze grają ostro na wykończenie Bitcoina, wprowadzając liczne ograniczenia. Pod koniec czerwca nakaz zaprzestania wydobywania wprowadzono w Syczuanie, chińskiej prowinicji, będącej jednym z najaktywniejszych rejonów "wydobywczych" na świecie. Wprowadzony przez władze zakaz dotknął 26 projektów zajmujących się miningiem. Chińska polityka mocno wpływa na Bitcoin, ponieważ - według różnych analiz - minerzy z Państwa Środka odpowiadają za większość światowej produkcji tej kryptowaluty - od 50 do nawet 75 proc. wydobycia.

Część wydobywców zdecydowała się na emigrację i działalność poza granicami Chin. Ograniczenia wprowadzane przez Pekin widoczne były w tzw. hashrate, czyli masie obliczeniowej, która przez cały czerwiec spadła o ok. 35 proc. 

Jednocześnie chiński rząd prowadzi politykę ukierunkowaną na promocję i umocnienie sie centralnej waluty cyfrowej - cyberjuana. 

Kilka dni temu, Mohamed El-Erian na łamach Financial Times podkreślił, że świat Zachodu pozostaje w tyle wobec Chin w związku z prowadzoną wobec kryptowalut polityką. Jego zdaniem, Zachód niewystarczająco odczytuje potencjał tego rodzaju walut, a prowadzona debata jest "zbyt wąska" i nie stanowi właściwej przeciwwagi do dynamicznych działań Pekinu. Ekspert zauważa, że brak spójnego podejścia świata zachodniego do tematu kryptowalut sprawi, że ich przyszłość "będzie zdeterminowana przez to, co robią i zamierzają zrobić Chiny". 

Jak podaje cytowany przez Bloomberg Bobby Lee, restrykcje chińskiego rządu wobec Bitcoina mogą się jednak nasilić i „następną rzeczą, jaką mogliby zrobić, byłoby coś w rodzaju całkowitego zakazu kryptowaluty”. Może to mieć związek z dalszym wzrostem Bitcoina.

Zapytany o to, jaką radę dałby minerom objętym w Chinach restrykcjami, powiedział, że byłaby to sprzedaż sprzętu.

- Wiem, że wielu eksportuje maszyny. Ameryka Północna ma duży apetyt na maszyny wydobywcze, ponieważ mają na to miejsce, dużo taniej energii i wielu inwestorów – powiedział Lee w wywiadzie dla Bloomberga.

Eksperci zauważają, że choć kurs Bitcoina określany jest jako jeden z mierników stabilności systemu kryptowalut, to jednak cały rynek może mierzyć się z dużymi problemami.

Na kurs Bitcoina może wpływać także wielu pozytywnych sygnałów od strony potentatów. Elon Musk, który ograniczył obrót Bitcoina w ramach działalności Tesli z powodu na wysokie zużycie energii z paliw kopalnych, wskazał niedawno, że sytuacja związana z wykorzystaniem OZE w miningu poprawia się. Pozytywne głosy słychać także ze strony Amazona, który rozważa wprowadzenie płatności za pośrednictwem kryptowaluty.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: