Nie grozi nam ani stagflacja, ani recesja. Nie zakładam, że polska gospodarka wejdzie w długotrwały spadek PKB w ujęciu rocznym. Oczywiście można sobie wyobrazić, że zimą Niemcy są odcięte od gazu, wchodzą w recesję i my odczuwamy jej skutki. Ale wydaje się, że w tym momencie ten czarny scenariusz się nie spełni, pomimo dużych wysiłków Putina – mówi "DGP" Paweł Borys, prezes PFR.
Borys został zapytany, czy jest szansa na stabilizację.
- Tak. Jak mówił Reagan, wielkie wyzwania to również wielkie możliwości. Ogólnie jestem przekonany, że tak jak gospodarczo poradziliśmy sobie jako kraj z pandemią prawie najlepiej w UE, tak w ciągu najbliższych dwóch lat damy sobie radę z obecnymi problemami. Do tego potrzebujemy pewnego uspokojenia koniunktury. Nadchodzące spowolnienie, wbrew pozorom, może być o tyle zdrowe, że pozwoli ustabilizować inflację, zrównoważyć deficyt handlowy, udrożnić łańcuchy dostaw i w perspektywie 2024 r. rzeczywiście wrócić znowu na ścieżkę stabilnego rozwoju - ocenił szef PFR.
Rząd zakłada, że w przyszłym roku wzrost PKB wyniesie 1,7 proc. - zauważa "DGP"
- Biorąc pod uwagę naszą demografię i poziom produktywności, szacuje się, że optymalne tempo wzrostu polskiej gospodarki jest na poziomie 3,5 proc. To tzw. potencjalny wzrost PKB. W uproszczeniu bycie przez dłuższy okres poniżej tych 3,5 proc. grozi wzrostem bezrobocia. Bycie istotnie powyżej powoduje inflację. No i rzeczywiście przez ostatnie kwartały gospodarka funkcjonuje blisko pełnego zatrudnienia i była trochę przegrzana. A jak trafiła jeszcze na problemy po stronie podażowej w postaci zerwanych łańcuchów dostaw i wzrostu cen energii, wywołało to skok inflacji. W przyszłym roku wzrost będzie na niższym poziomie, zakładam, że ok. 2 proc. Ale nie będzie to trwałe spowolnienie, skutkujące skokiem bezrobocia. Zapewne zauważalne będą spowolnienie w przemyśle oraz lekki spadek popytu na różne produkty i usługi - powiedział Borys.
Odniósł się także do pytania o recesję.
- Moim zdaniem nie grozi nam ani stagflacja, ani recesja. To znaczy, nie zakładam, że polska gospodarka wejdzie w długotrwały spadek PKB w ujęciu rocznym. Oczywiście można sobie wyobrazić czarny scenariusz, w którym zimą Niemcy są odcięte od gazu zupełnie, wchodzą w recesję i wtedy oczywiście my odczuwamy jej skutki. Ale wydaje się, że w tym momencie ten scenariusz się nie spełni, pomimo dużych wysiłków Putina