Bruksela pomaga niszczyć polską innowacyjną firmę

Urządzenie do bezpiecznego przewożenia dzieci w samochodach o nazwie Smart Kid Belt już od kilku lat jest niszczone na rynku wewnętrznym Unii Europejskiej przez działania czterech największych graczy z branży fotelikarskiej – twierdzi producent urządzenia, noszący tą samą co ono nazwę. 
 

Zdaniem polskiej firmy pomimo pozytywnych wyników dziesiątek testów zderzeniowych, prawidłowych wyników badań bezpieczeństwa oraz posiadanej homologacji, Smart Kid Belt wciąż musi walczyć o uznanie konsumentów. Produkt wielokrotnie udowadniał swoje bezpieczeństwo urzędnikom Komisji Europejskiej, którzy zostali wrogo nastawieni do niego przez producentów fotelików z USA, Wielkiej Brytanii, Chin oraz Kanady - czyli państw spoza Unii Europejskiej. Komisja Europejska, która powinna chronić interesów członków UE, zajmuje się niszczeniem polskiej innowacyjnej firmy i jej opatentowanego produktu. W ten sposób Komisja działa ręka w rękę z producentami fotelików, którym nie podoba się oparta na jakości konkurencja i utrata wpływów ze sprzedaży fotelików. 
 

Tymczasem – w opinii firmy Smart Kid Belt - wprowadzenie na rynek jej produktu, nie spodobało się konkurencji monopolizującej rynek CRS-ów. Przedstawiciele  czterech przodujących graczy branży fotelikarskiej, będąc wpływowymi producentami w skali makro, postanowili rozpocząć nieczyste praktyki wraz z urzędnikami Komisji Europejskiej. 
 

W rezultacie, uważa polska firma, jej produkt został poddany stronniczemu i jawnie wrogiemu działaniu urzędników Komisji Europejskiej z Dyrekcji Generalnej ds. Rynku Wewnętrznego Przemysłu, Przedsiębiorczości i MŚP (DG GROW). 
 

Działania Komisji i producentów fotelików miały zostać udokumentowane wewnętrzną korespondencją pomiędzy nimi. W jednym z bardziej niewinnie brzmiących maili urzędnik KE zamieszcza charakterystyczne zdanie: „the industry is not amused” („branża nie jest zadowolona”), co wyraźnie ilustruje czyich interesów broni. Tego rodzaju ocena nie powinna nigdy paść z ust urzędnika Komisji Europejskiej. Niemniej dowodzi ona, że branża fotelikarska rękami Komisji Europejskiej za wszelką cenę chce usunąć Smart Kid Belt z rynku – twierdzi polska firma. 

Udało nam się uzyskać dostęp do korespondencji, jaką wymieniali między sobą urzędnicy europejscy z firmami fotelikarskimi, która oczywiście jest ogólnodostępna i każdy ma prawo wystąpić o jej wgląd. Wynika z niej, że pracownikowi KE zajęło tylko, a może aż 53 minuty na podjęcie decyzji, że nasz produkt jest niezgodny z przepisami i „niezwykle niebezpieczny”. Zważywszy na liczbę rzetelnych i niezależnych badań Smart Kid Belt przeprowadzonych przez niezależne instytuty badawcze, racjonalność i bezstronność podjętej decyzji jest niezwykle wątpliwa. Cały szereg działań najsilniejszych producentów wraz z Komisją Europejską od początku był ukierunkowany na wyeliminowanie naszego tańszego i zagrażającego im produktu. Najskuteczniejszym i najszybszym sposobem na dokonanie tego, była nagła zmiana regulaminów homologacyjnych na wniosek jednego z pracowników KE. Projekt zmiany regulaminu nr 44 miał za zadanie zakazanie korzystania z urządzeń typu Smart Kid Belt, niezależnie od ich wyników badań. To nie jest tylko nasza interpretacja faktów – mówimy o sytuacji, w której Komisja Europejska złożyła projekt przepisów zakazujących stosowania naszego urządzenia, gdzie wprost napisane było, że zakaz obowiązuje niezależnie od uzyskanych przez produkt wyników badań bezpieczeństwa

mówi Krzysztof Markowski ze Smart Kid Belt
Źródło

Skomentuj artykuł: