To już dwa tygodnie, odkąd Chiny nagle zakończyły większość kontroli Covidowych, ale zdaniem niektórych ekspertów kraj ma jeszcze długą drogę do powrotu do normalności sprzed pandemii. W dużych miastach Szanghaju i Shenzhen ruch w piątek rano w godzinach szczytu był o wiele mniejszy niż zwykle.
„Znacznie większa niż oczekiwano fala COVID doprowadziła do dobrowolnego dystansu społecznego, co pokazują puste ulice w Pekinie w połowie grudnia” - napisali w środę analitycy S&P Global Ratings.
„Podczas gdy ta fala ta może osłabnąć w nadchodzących tygodniach, przywrócenie normalnego ruchu jest prawdopodobne dopiero podczas świąt Księżycowego Nowego Roku pod koniec stycznia 2023 r.” - stwierdzili analitycy. Wtedy to, po raz pierwszy od prawie trzech lat, wznowione zostanie masowe przemieszczanie się mieszkańców.
7 grudnia chińskie władze zniosły wymagania dotyczące testów na obecność wirusa i kontroli kodeksu zdrowotnego dla podróży krajowych, a także złagodziły coraz bardziej rygorystyczną politykę zerowego Covid. W tym jednak czasie liczba infekcji zaczęła gwałtownie rosnąć, zwłaszcza w Pekinie.
W piątek rano ruch w Pekinie nieco poprawił się w porównaniu z tym sprzed tygodnia, dzięki czemu stolica wróciła na pierwsze miejsce jako najbardziej zatłoczona w całym kraju, wynika z danych Baidu. Ale liczby pokazały, że poziom zatłoczenia w Pekinie był nadal o około 25% niższy niż w zeszłym roku.
Większość firm-respondentów specjalnej ankiety stwierdziła obecnie, że nie jest w stanie przewidzieć długoterminowego wpływu epidemii na swoją działalność. Zdaniem niektórych ekspertów dopiero za pół roku działalność chińskich przedsiębiorstw zacznie się w pełni odbudowywać.
By powrócić do normalności Chiny muszą jeszcze zmienić swoją politykę kwarantanny dla międzynarodowych podróżnych. Przybysze muszą obecnie poddać się pięciodniowej kwarantannie w scentralizowanym obiekcie, a następnie trzy dni w domu.
Tymczasem epidemia uderzyła w inne części kraju. W południowych miastach Shenzhen i Kanton na ulicach jest znacznie mniej ludzi a ruch drogowy zmniejszył się o 40 procent.