Cudzoziemcy w Polsce – najwięcej z Ukrainy. Chcą pracować i pozostać na stałe

Systematycznie, z roku na roku, przybywa cudzoziemców, którzy legalnie pracują na terenie Polski. Oczywiście, najwięcej obcokrajowców pochodzi zza wschodniej granicy, przede wszystkim z Ukrainy. Można się spodziewać, że w najbliższych miesiącach przybędzie ich znacznie więcej. Jak się odnajdują na naszym rynku pracy? Czy szefowie rodzimych firm chętnie ich zatrudniają?

Z danych za ubiegły rok, które niedawno przedstawił Urząd ds. Cudzoziemców, jednoznacznie wynika, że regularnie i w szybkim tempie rośnie grono obcokrajowców składających wnioski o zezwolenie na pobyt na terenie Polski. Pod tym względem AD 2021 był rekordowy, a trzeba pamiętać, że w tamtym czasie utrudnione było podróżowanie. Zresztą do dziś nie jest łatwo przekroczyć unijną granicę bez paszportu covidowego - oczywiście ze względu na pandemiczne obostrzenia. 

Jak sytuacja wyglądała w liczbach? Wydano ponad 270 tysięcy decyzji, czyli aż o 30 procent więcej niż rok wcześniej. Eksperci przyznają, że cudzoziemcy przyjeżdżający do Polski migrują przede wszystkim w poszukiwaniu pracy zarobkowej. To z kolei ma bezpośredni związek, że wybierają regiony z dużymi miastami, czyli Warszawa, Poznań, Kraków, Wrocław…

„W 2021 r. najwięcej decyzji dotyczących zezwoleń na pobyt wydały: Mazowiecki Urząd Wojewódzki – 80,5 tys., Małopolski Urząd Wojewódzki – 31,8 tys., Wielkopolski Urząd Wojewódzki – 28,5 tys. oraz Dolnośląski Urząd Wojewódzki – 26,3 tys.” - podał Urząd ds. Cudzoziemców. Co ciekawe, największy wzrost odnotowano wprawdzie na Dolnym Śląsku, ale w czołówce znalazły się również Warmia i Mazury. 

Spośród wszystkich wniosków o legalizacje pobytu zdecydowana większość (81%) została rozpatrzona pozytywnie. Nie jest żadnym zaskoczeniem, że dominowali obywatele Ukrainy. Ich dotyczyło aż 190 tysięcy decyzji. W następnej kolejności są Białorusini (20 tysięcy) i Gruzini (9 tys.). 

„Od 29 stycznia br. obowiązuje nowelizacja ustawy o cudzoziemcach i niektórych innych ustaw. Wprowadza ona szereg ułatwień dla obcokrajowców migrujących do Polski w celu podejmowania pracy. Nowe przepisy mają przyczynić się do dalszego usprawniania prowadzonych postępowań z zakresu legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców” - przypomina Urząd ds. Cudzoziemców. 

W Polsce obecnie mieszka nieco ponad półtora miliona obywateli Ukrainy i niewątpliwie są najliczniejszą grupą cudzoziemców żyjących w naszym kraju. Różne stawiają sobie cele, mają odmienne plany. Jakie? Odpowiedzi na te pytania udało się znaleźć dzięki badaniu EWL Group i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego - przeprowadzonemu pod koniec grudnia ubiegłego roku, a którego wyniki niedawno zostały zaprezentowane w Raporcie Mobilności Transgranicznej. Serwis FilaryBiznesu.pl już o nim informował, ale warto przytoczyć kluczowe ustalenia.

Generalny wniosek – obywatele Ukrainy coraz częściej deklarują chęć pozostania na stałe w Polsce. 

„Z raportu wynika, że 38 proc. badanych rozważa taką migrację, a 24 proc. chętnie przeprowadziłoby się do Polski na kilka lat. Nie bez znaczenia jest też możliwość otworzenia własnego biznesu w Polsce, który według raportu, rozważa 42 proc. ankietowanych. Jest to znaczny wzrost w porównaniu do 2019 roku, kiedy o pracy na własny rachunek myślało tylko 28 proc. respondentów” – czytamy we wnioskach.

Inne ciekawe spostrzeżenie. Spora grupa Ukraińców przyjeżdżających do Polski w celach zarobkowych (aż 60% respondentów) deklaruje posiadanie wyższego wykształcenia i chciałoby pracować w swoim zawodzie. To dość istotna zamiana, bo jeszcze dwa lata temu dyplom uczelni wyższej posiadało niespełna 30 %.

„Zmienia się profil pracownika transgranicznego, jego aspiracje i cele w życiu zawodowym, ale też prywatnym. Znacznie więcej obcokrajowców znajduje zatrudnienie w administracji, usługach czy branży IT. Wielu cudzoziemców decyduje się zamieszkać w naszym kraju na dłużej, planuje sprowadzić tu rodzinę, otworzyć własny biznes i płacić podatki. Nie dziwi więc fakt, że poszukują oni pracy zgodnej ze swoimi kwalifikacjami zawodowymi, a te są coraz wyższe” – zauważa Michał Wierzchowski, dyrektor sprzedaży EWL Group. 

Ważne jest również, że przybysze z Ukrainy łatwo i chętnie uczą się języka polskiego, a dzięki temu nie ma problemu z komunikacją, łatwiej dogadują się z miejscowymi pracownikami firmy, szybko się asymilują. 

W konsekwencji dochodzi do innych zmian. O ile przez długie lata Niemcy były głównym kierunkiem migracji obywateli Ukrainy, to obecnie coraz częściej wskazywana jest Polska. 

„Konkurencja o pracowników, nie tylko dostępnych na rynku lokalnym, ale także poza jego granicami, rośnie. Kraje Europy Zachodniej coraz szerzej otwierają się na pracowników zza wschodniej granicy, liberalizując prawo migracyjne. Pozycja Polski jako kraju pierwszego wyboru niezmiernie cieszy, ale nie jest dana raz na zawsze” – podkreśla Andrzej Korkus, prezes EWL Group. 

Deklaracje przybyszów ze Wschodu o chęci pozostania w Polsce bez wątpienia cieszą szefom firm, którym doskwiera brak rąk do pracy. To zresztą nie tylko nasz problem, ale obserwowany w większości krajów Unii Europejskiej. 

W ostatnich latach zmniejszyła się liczba wakatów m.in. w przetwórstwie spożywczym, czy handlu, a było to możliwe w dużej mierze właśnie dzięki zatrudnianiu cudzoziemców. To jednak nie koniec… 

„Według Barometru Polskiego Rynku Pracy, już co trzecia firma z sektora przemysłowego planuje zatrudniać kadrę z Ukrainy. W handlu takich przedsiębiorstw jest 27%, a w branży usługowej 20%” – podkreślono w informacji poświęconej sytuacji na rynku pracy.

„Obecnie pracownicy z Ukrainy najczęściej (71%) wykonują w Polsce pracę fizyczną. Co piąty Ukrainiec pracuje w usługach, a 5% wykonuje pracę umysłową. Liczby te mogą w przyszłości się zmienić, ponieważ młodzi ludzie zza wschodniej granicy coraz chętniej przybywają nad Wisłę także na studia. Spośród 85 tys. studentów-cudzoziemców w 2020 niemal połowę stanowili Ukraińcy, a kolejne 10 tys. – Białorusini” - czytamy.

Źródło

Skomentuj artykuł: