Cyniczna gra Kremla. Nord Stream 2 i wysokie ceny gazu

Gazprom obwiniany jest o podsycanie napięć na rynku gazu w Europie, by bez przeszkód uruchomić Nord Stream 2 – pisze niemiecki dziennik gospodarczy „Handelsblatt”.

Gazeta ocenia, że ukończenie budowy gazociągu Nord Stream 2 kończy jedną geopolityczną bitwę, a zarazem rozpoczyna drugą: o uruchomienie i terminową certyfikację rurociągu.

Jego przeciwnicy mają nadzieję, że nowy niemiecki rząd, skarga organizacji Deutsche Umwelthilfe oraz regulacyjne wymogi z Brukseli jeszcze doprowadzą do klęski projektu. Odwagi dodał im wyrok sądu, zgodnie z którym Nord Stream 2 będzie podlegać zaostrzonej dwa lata temu dyrektywie gazowej UE” – pisze „Handelsblatt”.

„Ale rosyjski koncern energetyczny Gazprom, właściciel gazociągu oraz jego operator, spółka Nord Stream 2 są pewne zwycięstwa” – dodaje gazeta, cytując wypowiedź szefa Gazpromu Aleksieja Millera, że przed końcem roku przez Nord Stream 2 zacznie płynąć gaz. „Powodem rosyjskiego optymizmu mogą być przygotowania, które poczyniła Moskwa, aby rozstrzygnąć rozgrywkę o gazociąg po swojej myśli. We wrześniu rosyjski koncern państwowy wykupił jedynie 4 procent dodatkowej przepustowości gazociągów, które ma do dyspozycji na potrzeby eksportu gazu przez Ukrainę” – zauważa „Handelsblatt”.

Jak pisze, eksperci różnie wyjaśniają silny wzrost cen gazu w Europie. Wskazują m.in., że po spadku zapotrzebowania na błękitne paliwo w 2020 roku w czasie pandemii koronawirusa, w tym roku na największych europejskich rynkach popyt znów mocno wzrósł.

Dodatkowo Chiny zakupiły w pierwszych pięciu miesiącach 2021 roku o 25 proc. gazu więcej niż przed rokiem. Popyt wzrósł też z uwagi na ostrą zimę na przełomie 2020 i 2021 roku, a Gazprom wskazuje również na problemy z produkcją.

„Krytycy Nord Stream 2 nie przyjmują tego tłumaczenia. Są przekonani, że napięta sytuacja na rynku to konsekwencja strategicznej kalkulacji Rosjan” – pisze niemiecki dziennik. Jak mówi gazecie ekspert w dziedzinie energii w Atlantic Council Alan Riley, „nie ma wątpliwości, że Gazprom wykorzystuje Nord Stream 2 jako środek nacisku”.

Moskwa chce wywołać strach przed zakłóceniami w dostawach, aby odwieść Europejczyków od stawiania kolejnych przeszkód dla gazociągu” Nord Stream 2

uważa Riley.

„Handelsblatt” dodaje, że nie jest tajemnicą, iż rosyjski koncern chce obejść przepisy unijnej dyrektywy gazowej. Zgodnie z nimi produkcja, transport oraz dystrybucja gazu nie mogą być w rękach jednego podmiotu, zaś dostęp do sieci przesyłowej musi być możliwy także dla innych stron.

Spółka Nord Stream 2 podważa unijne przepisy m.in. przed sądem arbitrażowym na podstawie Traktatu Karty Energetycznej oraz przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Rozstrzygnięcie sporów może zając kilka lat. Według niemieckiego dziennika, do tego czasu Gazprom może próbować spełnić wymogi dyrektywy poprzez zmiany strukturalne wewnątrz koncernu oraz wirtualne przekazanie części przesyłanego gazociągiem gazu z rosyjskiej firmy do europejskiej. Spółka Nord Stream 2 zwróciła się do niemieckiego regulatora, Federalnej Agencji ds. Sieci o uznanie jej za „niezależnego operatora sieci przesyłowej” – pisze „Handelsblatt”.

Procedura ta może potrwać kilka miesięcy, włączona musi zostać Komisja Europejska, ale „błędem byłoby wnioskowanie na tej podstawie, że także gazociąg będzie mógł zostać wypełniony gazem najwcześniej w 2022 roku”. Zgodę na uruchomienie gazociągu wydają bowiem nie regulator, a odpowiednie urzędy kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie. Jeśli później regulator stwierdzi, że w momencie uruchomienia nie spełniono wymogów dyrektywy, to Gazpromowi grozi jedynie grzywna.

Źródło

Skomentuj artykuł: