Czy ferie pomogą branży turystycznej

Ferie w toku. Branża turystyczna i hotelarska liczą, że zimowe wyjazdy pozwolą nadrobić zaległości i ustabilizować sytuację finansową, która i tak już wygląda nieco lepiej niż w czasie pandemii. Z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK wynika, że obie branże w ciągu ostatniego roku zmniejszyły poziom zaległych zobowiązań wobec banków i dostawców. Branża turystyczna obniżyła je o jedną trzecią do 77 mln zł, ale noclegowa po spadku o 49 mln zł nadal ma ponad 1 mld zł zaległości i z napięciem czeka na gości. Tych jednak może być mniej niż zwykle, bo wzrost cen noclegów sprawił, że co piąty Polak ogranicza swoje plany, inni się zastanawiają jechać czy nie jechać, a część osób wciąż szuka ofert atrakcyjnych finansowo.

Z jednej strony wzrost kosztów prowadzenia działalności wynikający ze skoku cen nośników energii, płac, a także żywności, a z drugiej spadek dochodu rozporządzalnego przytłoczonych inflacją gospodarstw domowych. Galopująca drożyzna pokrzyżowała plany obu stronom.  Gdy przedsiębiorcy z branży turystycznej i hotelarskiej zmuszeni są przerzucać rosnące koszty prowadzenia biznesów na swoich klientów, ci zaciskają pasa i ograniczają konsumpcję. Pokazują to styczniowe badania wykonane dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, w których respondenci wskazali, że ze względu na wzrost cen pobytu w hotelach czy pensjonatach rezygnują z planowania wyjazdu zimowego na ferie czy też po tym terminie. 

Co to oznacza dla turystyki i hotelarstwa? - Scenariusze mogą być różne. Znów będzie mniej chętnych do podróżowania i mniej gości w hotelach. Na wyjazdy będzie stać tylko najbardziej zamożne osoby, przez co zmniejszy się ogólna liczba turystów. Jednocześnie jesteśmy bardziej spragnieni rozrywek, chcemy odreagować ograniczenia pandemii i poprawić sobie samopoczucie, a w tym najlepiej pomagają właśnie wyjazdy, szczególnie wypoczynek na łonie natury. Dlatego można też oczekiwać, że część Polaków będzie rezygnować z innych planów na rzecz podróży. Spora grupa wskazuje też, że oszczędza przede wszystkim na ten cel. W naszym badaniu wspomina o tym co piąta osoba. Trudno więc o jednoznaczną prognozę. Najważniejsze jest teraz to, aby mimo kryzysowego tła gospodarczego, obie branże turystyczna i hotelarska utrzymały trend spadkowy jeśli chodzi o zaległe zobowiązania widoczne w naszych bazach - wskazuje Sławomir Grzelczak, Prezes BIG InfoMonitor. 

Hotelarstwo i turystyka z mniejszymi długami. Czy utrzymają ten trend w 2023 roku?
Jak wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK zarówno branża noclegowa jak i turystyczna w ciągu roku (od listopada 2021 do listopada 2022) zmniejszyły poziom zaległych zobowiązań względem banków i dostawców. Hotelarstwo o 4,5 proc. (prawie 49 mln zł) do nieco ponad 1 mld zł, ale już turystyka o 31 proc. (34 mln zł) do 77,2 mln zł. W branży noclegowej, pomimo spadku zaległych zobowiązań nadal jednak widać wzrost liczby firm-niesolidnych płatników – o 180 podmiotów do 1 923. Ponad 1 mld zł zaległości zakwaterowania, to głównie zasługa hoteli, które mają na swoim koncie prawie 872 mln zł, ale też dzięki nim doszło do korzystnej zmiany w łącznym poziomie zaległości tego sektora,  w  hotelach jest mniej długów w porównaniu z zeszłym rokiem o 106,2 mln zł, czyli 11 proc

Problemy z płatnościami są tu jednak częste, bo dotyczą 8 proc. hotelarskich biznesów, co oznacza, że ryzyko zawarcia umowy z firmą mającą problemy finansowe jest tu dość wysokie. 

Z kolei obraz zmian w branży turystycznej, pomimo ogólnego znaczącego spadku kwoty zaległości oraz liczby dłużników (o 28 firm do 915) nie przestawia się jednoznacznie pozytywnie. Działalność  agentów turystycznych i Działalność pośredników turystycznych, mimo drobnego spadku liczby dłużników odnotowała wzrost zadłużenia – odpowiednio o 7 proc. (1,3 mln zł) do 20,7 mln zł i o 74 proc. (3,3 mln zł) do 7,8 mln zł. W rezultacie udział firm z problemami wśród pośredników turystycznych wynosi 8 proc. i jest najwyższy wśród reprezentantów tej branży. 

Zima i ferie to czas wyjazdów. W tym roku Polacy stawiają przede wszystkim na organizowane we własnym zakresie wyjazdy krajowe, co z pewnością nie jest dobrą informacją dla przedsiębiorców z  branży turystycznej, ale już nie tak złą dla hotelarskiej.  

Z 26 proc. Polaków, którzy wybierają się w tym roku na zimowe wakacje gros stawia na wypoczynek w kraju zorganizowany we własnym zakresie (43 proc.). Wyjazd w Polskę za pośrednictwem biura podróży planuje mniej niż co czwarty (23 proc.) z turystów, a w zimowy zagraniczny wyjazd organizowany z tour operatorem celuje 17 proc. badanych. 23 proc. tegorocznych zimowych urlopowiczów wyjedzie zagranicę samodzielnie. 5 proc. respondentów nadal szuka atrakcyjnych finansowo ofert.

Niestety, gdy perspektywy napływu gości kurczą się, a koszty działalności rosną, przekłada się to na dalszy wzrost cen usług. Tym bardziej, że dużą część kosztów stanowią koszty stałe. Tylko we wrześniu ubiegłego roku w porównaniu do września 2021 roku stawki za noclegi wzrosły w 86 proc. hoteli. Zmiany cen usług turystycznych i hotelarskich często  nie rekompensują w pełni wzrostu kosztów prowadzonej działalności, ale mogą mocno ograniczyć dostępność tych usług dla wielu klientów. Szczególnie, że nie mieszczą się one w kategorii potrzeb podstawowych i elastyczność popytu w zależności od ceny jest w ich przypadku wysoka. Ponadto od lata zeszłego roku, wynagrodzenia realne spadają, co wprost przekłada się na możliwości zakupowe Polaków. W konsekwencji może, ale nie musi odbić się to na przyroście zaległego zadłużenia zarówno hotelarzy jak i tour operatorów – mówi prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK).  - Z badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego wynika, że ponad połowa hotelarzy zakłada powrót do wyników sprzed pandemii, ale dopiero w 2024 r., a to i tak w mojej opinii jest scenariusz bardzo optymistyczny – dodaje Waldemar Rogowski.

Źródło

Skomentuj artykuł: